2 miesiące później
Boję się mu powiedzieć. To już czwarty miesiąc i nie mogę już tego dłużej ukrywać. Brzuch jest już za bardzo widoczny. Byłam u ginekologa z Chloe i ciąża została potwierdzona.
Nikt jeszcze nie wie. Na w-fie już nie ćwiczę. Podrobiłam sobie zwolnienie. Tata i Grace więcej pracują, a Alfiemu kazałam cieszyć się życiem. Codziennie jest to samo. Jestem obstawiona z każdej strony. Adrio nie pojawia się w szkole. Jest zadziwiająco spokojnie.
Siedzę na łóżku wraz z Nathanem przeglądając nasze zdjęcia. Patrzę na jedno z pierwszych. Ja całująca go w policzek. Mimowolnie się uśmiecham i pokazuję brunetowi zdjęcie.
- Miałaś długie włosy. Ale teraz też wyglądasz pięknie - mówi, całując mnie w czoło - idziemy dzisiaj na imprezę do Arona?
Moje serce zaczęło szybciej bić. Nie mogę pić. A na pewno będę musiała. To chyba ten czas. Oczy mi się zaszkliły, ale spuszczam głowę, żeby nie zauważył.
- Olivia okej? - łapie mnie za podbródek i patrzy mi w oczy.
- Nie wiem jak ci powiedzieć - mówię łamiącym się głosem, czując na policzku łzy.
- O czym? Hej kochanie patrz na mnie - łapie mnie za ręce, a ja ciężko oddycham.
- Przepraszam. Ja nie chciałam, to nie zależało ode mnie... Przepraszam - zginam się w pół, kładąc głowę na jego kolanie. Ten podnosi mnie i przytula do siebie.
- Spokojnie. Mów spokojnie - głaszcze mnie po głowie, ale wiem, że gdy tylko powiem mu prawdę będzie wkurwiony.
- Będziesz na mnie zły - szepczę, a ten odsuwa mne od siebie.
- Nawet tak nie myśl. Mów Liv. Po prostu powiedz kochanie - odzywa się, a ja zaczynam płakać jeszcze głośniej.
- Nathan ja... Ja jestem... W ciąży - płaczę, uderzając głową w jego klatkę piersiową.
Czuję jak Nathan wstrzymuje oddech. Nie przytula mnie, nic nie mówi. Siedzi i się nie rusza. Pociągam nosem i łapię go za policzki. Nie patrzy na mnie. Patrzy w drzwi za mną.
- Powiedz coś do mnie. Nathan proszę. Błagam powiedz coś do mnie! - krzyczę do niego przesuwając jego głowę w moją stronę zmuszając go do spojrzenia na mnie. Ma zdenerwowany wzrok. Nie wiem czy jest zdenerwowany na mnie czy na siebie.
- To... Moje dziecko? - pyta zimnym tonem, takim jakiego bałam się na początku naszej znajomości.
- Nathan... Berguet - widzę w oczach bruneta wściekłość. Spycha mnie ze swoich kolan na łóżko i energicznie wstaje. Po moich policzkach ciekną łzy, których nie mogę zatrzymać.
- Nathan czekaj! - krzyczę i łapię go za ramiona od tyłu. Ten odwraca się szybko, a jego mina mnie przeraża.
Przeszywa mnie zimnym, wściekłym wzrokiem. Tak jak na początku.- Przepraszam - mówię cicho, dotykając go po policzkach. Jego wzrok łagodnieje.
Siadam na łóżku i oplatam kolana dłońmi, czekając na jego reakcję.
Brunet szybko siada naprzeciwko mnie. Milczy, ale widzę jak łzy napływają mu do oczu.
- Od kiedy wiesz? - pyta, próbując się uspokoić.
- Od dwóch i pół miesiąca. Byłam u ginekologa. Potwierdził ciąże - próbuję mówić spokojnie, ale łzy nadal płyną mi po policzkach. Kładę ręce na jego twarzy, powoli go głaszcząc.
- Przepraszam... Boże przepraszam - Nathan też zaczyna płakać. Czuję jego łzy na palcach. Wtula się we mnie stale przepraszając. Oddycham z ulgą, całując go w głowę.
CZYTASZ
He Loves That Bad Princess
Teen FictionKsiążka zawiera błędy! "Nathan przyłożył mi palec do ust, przeciągając go po mojej całej dolnej wardze. Wzięłam większą dawkę powietrza do płuc. Patrzyłam na niego nic nie mówiąc, bo nie mogłam wykrztusić ani słowa. Dlaczego tak na niego reaguję? ...