23.

6.8K 161 64
                                    

2 miesiące później

Boję się mu powiedzieć. To już czwarty miesiąc i nie mogę już tego dłużej ukrywać. Brzuch jest już za bardzo widoczny. Byłam u ginekologa z Chloe i ciąża została potwierdzona.

Nikt jeszcze nie wie. Na w-fie już nie ćwiczę. Podrobiłam sobie zwolnienie. Tata i Grace więcej pracują, a Alfiemu kazałam cieszyć się życiem. Codziennie jest to samo. Jestem obstawiona z każdej strony. Adrio nie pojawia się w szkole. Jest zadziwiająco spokojnie.

Siedzę na łóżku wraz z Nathanem przeglądając nasze zdjęcia. Patrzę na jedno z pierwszych. Ja całująca go w policzek. Mimowolnie się uśmiecham i pokazuję brunetowi zdjęcie.

- Miałaś długie włosy. Ale teraz też wyglądasz pięknie - mówi, całując mnie w czoło - idziemy dzisiaj na imprezę do Arona?

Moje serce zaczęło szybciej bić. Nie mogę pić. A na pewno będę musiała. To chyba ten czas. Oczy mi się zaszkliły, ale spuszczam głowę, żeby nie zauważył.

- Olivia okej? - łapie mnie za podbródek i patrzy mi w oczy.

- Nie wiem jak ci powiedzieć - mówię łamiącym się głosem, czując na policzku łzy.

- O czym? Hej kochanie patrz na mnie - łapie mnie za ręce, a ja ciężko oddycham.

- Przepraszam. Ja nie chciałam, to nie zależało ode mnie... Przepraszam - zginam się w pół, kładąc głowę na jego kolanie. Ten podnosi mnie i przytula do siebie.

- Spokojnie. Mów spokojnie - głaszcze mnie po głowie, ale wiem, że gdy tylko powiem mu prawdę będzie wkurwiony.

- Będziesz na mnie zły - szepczę, a ten odsuwa mne od siebie.

- Nawet tak nie myśl. Mów Liv. Po prostu powiedz kochanie - odzywa się, a ja zaczynam płakać jeszcze głośniej.

- Nathan ja... Ja jestem... W ciąży - płaczę, uderzając głową w jego klatkę piersiową.

Czuję jak Nathan wstrzymuje oddech. Nie przytula mnie, nic nie mówi. Siedzi i się nie rusza. Pociągam nosem i łapię go za policzki. Nie patrzy na mnie. Patrzy w drzwi za mną.

- Powiedz coś do mnie. Nathan proszę. Błagam powiedz coś do mnie! - krzyczę do niego przesuwając jego głowę w moją stronę zmuszając go do spojrzenia na mnie. Ma zdenerwowany wzrok. Nie wiem czy jest zdenerwowany na mnie czy na siebie.

- To... Moje dziecko? - pyta zimnym tonem, takim jakiego bałam się na początku naszej znajomości.

- Nathan... Berguet - widzę w oczach bruneta wściekłość. Spycha mnie ze swoich kolan na łóżko i energicznie wstaje. Po moich policzkach ciekną łzy, których nie mogę zatrzymać.

- Nathan czekaj! - krzyczę i łapię go za ramiona od tyłu. Ten odwraca się szybko, a jego mina mnie przeraża.
Przeszywa mnie zimnym, wściekłym wzrokiem. Tak jak na początku.

- Przepraszam - mówię cicho, dotykając go po policzkach. Jego wzrok łagodnieje.

Siadam na łóżku i oplatam kolana dłońmi, czekając na jego reakcję.

Brunet szybko siada naprzeciwko mnie. Milczy, ale widzę jak łzy napływają mu do oczu.

- Od kiedy wiesz? - pyta, próbując się uspokoić.

- Od dwóch i pół miesiąca. Byłam u ginekologa. Potwierdził ciąże - próbuję mówić spokojnie, ale łzy nadal płyną mi po policzkach. Kładę ręce na jego twarzy, powoli go głaszcząc.

- Przepraszam... Boże przepraszam - Nathan też zaczyna płakać. Czuję jego łzy na palcach. Wtula się we mnie stale przepraszając. Oddycham z ulgą, całując go w głowę.

He Loves That Bad Princess Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz