14.

8.9K 257 118
                                    

Drogi Pamiętniku!

Ostatnio w moim życiu dużo się dzieje! Wkręciłam się w niezłe kłopoty i chyba... Poczułam coś do pewnego niewłaściwego chłopaka. Ale może to tylko moje widzi mi się? Boże mam cholerną nadzieję, że to tylko moje przeczucie. Bo co jeśli to prawda? Co jeśli naprawdę... Boże to słowo nawet nie przechodzi mi przez gardło! Co jeśli zakochałam się... W Nathanie Fosterze?

***

Pięć miesiący później

Zaparkowałam pod szkołą w marcowy poranek, wyłączając silnik. Na dworze było strasznie zimno jak na marzec, a ja zaspałam i z roztargnienia nie wzięłam kurtki. Narzuciłam na siebie jedynie czarną koszulkę, granatową bluzę i moje przetyrane dżinsy. Wspaniale. Będę teraz cały dzień marzła w szkole, bo przestają powoli ją ogrzewać.

Wysiadłam z Chevroleta, i wrzuciłam kluczyki do torby. Czułam na sobie dziwne spojrzenia, ale szłam z wysoko podniesioną głową, aby po mojej minie nie było widać smutku. Dlaczego smutku? Z różnych powodów. Może wspominałam o tym, że matka u nas zawitała? No właśnie. Powróciły wspomnienia, a ona sama się nie zmieniła. No może jedyną rzeczą, która się pojawiła w jej życiu jest ciąża. Zaszła na imprezie z jakimś randomowym facetem. Wspominam, że ma 45 lat. Już współczuję temu dzieciątku. Ale w sumie... To będzie mój brat albo siostra. Niebiologiczny, ale jednak.

Odepchnęłam od siebie te drażniące myśli, popychając wrota znienawidzonej placówki. Podeszłam do swojej szafki, wziąć potrzebne mi książki (no dobra w zasadzie to po to żeby sprawdzić czy nie mam tam przypadkiem zapasowej kurtki czy coś).

- Hej Liv - powiedziała przechodząca obok mnie fioletowowłosa Rose - kapitan drużyny cheerleaderek.

Przez ten cały natłok niespodziewanych sytuacji w moim życiu kompletnie zaniedbałam treningi. Było mi głupio, że olewałam dziewczyny, ale za dużo mam na głowie.

- Cześć Rose... Przepraszam cię strasznie! Wiem, że zaniedbałam was i treningi, ale ja po prostu... - dziewczyna przerwała mój wywód, kładąc swoje blade dłonie na moich ramionach.

- Spokojnie Liv bez nerwów. Byłam troszkę na ciebie zła za to, że nie masz dla nas czasu, ale od czasu kiedy dowiedziałam się co i jak... - od razu jej przerwałam.

- Czego się dowiedziałaś? - zapytałam ciszej, a fioletowowłosa spojrzała na mnie dziwnie.

- No o tobie i Nathanie oraz o całej akcji z twoją mamą - mówiła, a ja skamieniałam.

O jaką akcje z moją matką jej chodzi? Rozumiem, że mój epizod z Fosterem mógł wywołać zamieszanie, ale co robi w tym wszystkim moja matka do cholery?!

- O jakiej akcji z moją matką mówisz? - zapytałam przybliżając się do niej.

- Nie mów, że nie wiesz? Przecież to twoja matka - powiedziała z wielkim zdziwieniem, a ja jeszcze bardziej się zestresowałam.

Dziewczyna widząc mój zdezorientowany wyraz twarzy, zmarszczyła brwi, rozejrzała się wokoło, jakby chciała zobaczyć czy ktoś nie podsłuchuje.

- Chodź do toalety to ci wszystko opowiem - stwierdziła Rose, chwytając mnie za rękę.

Dochodząc do toalet, wiele twarzy spoglądało na mnie prychając, lub śmiejąc się do swoich rówieśników. Do każdej z tych osób posłałam sukowate spojrzenie, próbując zgadnąć co tym razem odwaliła moja matka.
Sprawdziłyśmy wraz z fioletowłosą wszystkie kabiny i w końcu mogłyśmy porozmawiać z dala od tych wszystkich ludzi.

He Loves That Bad Princess Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz