11.

9.6K 268 100
                                    

Włączcie sobie muzykę. Dodaje nastrój ❤️

Nie spodziewałam się tego. Jednak  jego ciepłe usta sprawiły, że całkowicie zapomniałam o świecie. O tym gdzie jesteśmy, jak jesteśmy ubrani, czy jesteśmy spoceni, czy tata się martwi, czy Scott żyje. Miałam to głęboko gdzieś. Teraz liczyły się tylko i wyłącznie usta niejakiego Nathana.

Nie był nachalny. Czekał na mój ruch. A ja zdecydowałam się grać w tą grę. Zaczęłam poruszać ustami, a na jego twarzy wykwitł uśmiech, który podzieliłam. Pociągnął mnie lekko za dolną wargę, na co zamruczałam i zrobiłam to samo. Walczyliśmy o dominację jak głodne lwy. Oboje chcieliśmy, przejąć kontrolę. Kiedy zabrakło nam powietrza, oderwaliśmy się od siebie. Popatrzyliśmy na siebie i oboje się uśmiechnęliśmy.

Nathan

Kiedy się uśmiecha w ten sposób mam ochotę całować te usta cały czas.
Pełne, malinowe i po prostu piękne. Wpatrywała się we mnie, swoim czekoladowym wzrokiem. Jej oczy pociemniały, więc jej się podobało.

- Co myśmy zrobili? - zapytała, nie przestając się uśmiechać.

- Coś co zapamiętasz na długo - powiedziałem szeptem, całując ją jeszcze raz, tym razem krótko.

- Napewno - powiedziała, a w jej oczach zobaczyłem radosne ogniki, które dodawały mi odwagi.

Kiedy przy niej byłem, zdejmowałem swoją codzienną maskę obojętności. Naturalna twarz była tylko dla niej. I jedynie dla Liv. Coś jest w tej dziewczynie co mnie przyciąga jak magnes. A jeszcze nigdy tak nie było. Oprócz Willow. Ale to zakończony temat.

- Ile mamy jeszcze czasu? - zapytała.

- Pół godziny - powiedziałem, sprawdzając telefon.

- Co będziemy robić? - Zapytała, patrząc mi w oczy.

- Lubisz oglądać gwiazdy?

***

Liv

Szłam po schodach nic nie widząc. Nathan zakrył mi oczy jakąś chustką, żebym nic nie widziała. Bałam się, że spadnę, albo coś, ale chłopak trzymał mnie w pasie co trochę mnie uspokoiło.

- No już - powiedział, a ja otworzyłam oczy i zobaczyłam panoramę miasta.

Miasto pogrążone w sennym nastroju było ciche i spokojne. Tylko w nielicznych oknach paliły się jeszcze światła, a latarnie świeciły słabym światłem. Na granatowym niebie widziałam miliony gwiazd. Nigdy nie widziałam ich z tak bliska.

- I co? - zapytał, a ja uśmiechnęłam się szczerze i wtulając się w bok chłopaka, patrzyłam dalej na miasto.

- Masz gęsią skórkę. Zimno ci? - Zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak.

Nathan zdjął z siebie swoją czarną bluzę i pomógł mi ją założyć. Czułam się jak dziecko w ubraniach swojego taty, ale przynajmniej było mi ciepło.

- A ty? - Zapytałam, patrząc na jego profil, a raczej dół twarzy, bo był tak wysoki.

- Mnie nie jest zimno - powiedział, a ja wywróciłam oczami i przytuliłam się
do jego boku, wdychając jego zapach.

Niewiem skąd u mnie taka pewność siebie. Niedawno przy tym chłopaku bałam się wypowiedzieć słowa. Teraz się do niego przytulam. Nie myślałam, że kiedyś do tego dojdzie.

Poczułam wibracje w kieszeni. Kiedy zobaczyłam kto to cofnęłam się od chłopaka i zamknęłam oczy.

Mama

He Loves That Bad Princess Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz