Włączcie sobie muzykę. Dodaje nastrój ❤️
Nie spodziewałam się tego. Jednak jego ciepłe usta sprawiły, że całkowicie zapomniałam o świecie. O tym gdzie jesteśmy, jak jesteśmy ubrani, czy jesteśmy spoceni, czy tata się martwi, czy Scott żyje. Miałam to głęboko gdzieś. Teraz liczyły się tylko i wyłącznie usta niejakiego Nathana.
Nie był nachalny. Czekał na mój ruch. A ja zdecydowałam się grać w tą grę. Zaczęłam poruszać ustami, a na jego twarzy wykwitł uśmiech, który podzieliłam. Pociągnął mnie lekko za dolną wargę, na co zamruczałam i zrobiłam to samo. Walczyliśmy o dominację jak głodne lwy. Oboje chcieliśmy, przejąć kontrolę. Kiedy zabrakło nam powietrza, oderwaliśmy się od siebie. Popatrzyliśmy na siebie i oboje się uśmiechnęliśmy.
Nathan
Kiedy się uśmiecha w ten sposób mam ochotę całować te usta cały czas.
Pełne, malinowe i po prostu piękne. Wpatrywała się we mnie, swoim czekoladowym wzrokiem. Jej oczy pociemniały, więc jej się podobało.- Co myśmy zrobili? - zapytała, nie przestając się uśmiechać.
- Coś co zapamiętasz na długo - powiedziałem szeptem, całując ją jeszcze raz, tym razem krótko.
- Napewno - powiedziała, a w jej oczach zobaczyłem radosne ogniki, które dodawały mi odwagi.
Kiedy przy niej byłem, zdejmowałem swoją codzienną maskę obojętności. Naturalna twarz była tylko dla niej. I jedynie dla Liv. Coś jest w tej dziewczynie co mnie przyciąga jak magnes. A jeszcze nigdy tak nie było. Oprócz Willow. Ale to zakończony temat.
- Ile mamy jeszcze czasu? - zapytała.
- Pół godziny - powiedziałem, sprawdzając telefon.
- Co będziemy robić? - Zapytała, patrząc mi w oczy.
- Lubisz oglądać gwiazdy?
***
Liv
Szłam po schodach nic nie widząc. Nathan zakrył mi oczy jakąś chustką, żebym nic nie widziała. Bałam się, że spadnę, albo coś, ale chłopak trzymał mnie w pasie co trochę mnie uspokoiło.
- No już - powiedział, a ja otworzyłam oczy i zobaczyłam panoramę miasta.
Miasto pogrążone w sennym nastroju było ciche i spokojne. Tylko w nielicznych oknach paliły się jeszcze światła, a latarnie świeciły słabym światłem. Na granatowym niebie widziałam miliony gwiazd. Nigdy nie widziałam ich z tak bliska.
- I co? - zapytał, a ja uśmiechnęłam się szczerze i wtulając się w bok chłopaka, patrzyłam dalej na miasto.
- Masz gęsią skórkę. Zimno ci? - Zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak.
Nathan zdjął z siebie swoją czarną bluzę i pomógł mi ją założyć. Czułam się jak dziecko w ubraniach swojego taty, ale przynajmniej było mi ciepło.
- A ty? - Zapytałam, patrząc na jego profil, a raczej dół twarzy, bo był tak wysoki.
- Mnie nie jest zimno - powiedział, a ja wywróciłam oczami i przytuliłam się
do jego boku, wdychając jego zapach.Niewiem skąd u mnie taka pewność siebie. Niedawno przy tym chłopaku bałam się wypowiedzieć słowa. Teraz się do niego przytulam. Nie myślałam, że kiedyś do tego dojdzie.
Poczułam wibracje w kieszeni. Kiedy zobaczyłam kto to cofnęłam się od chłopaka i zamknęłam oczy.
Mama
CZYTASZ
He Loves That Bad Princess
Teen FictionKsiążka zawiera błędy! "Nathan przyłożył mi palec do ust, przeciągając go po mojej całej dolnej wardze. Wzięłam większą dawkę powietrza do płuc. Patrzyłam na niego nic nie mówiąc, bo nie mogłam wykrztusić ani słowa. Dlaczego tak na niego reaguję? ...