17.

8.2K 204 47
                                    

Ochlapałam twarz zimną wodą. Chloe kilka sekund temu wyszła z łazienki, po naszej przyjacielskiej rozmowie. Mimo, że przy niej nie czułam się źle, to kiedy mnie zostawiła moje serce na nowo zaczęło się łamać.

Westchnęłam głośno i założyłam kosmyk włosów za ucho. Popatrzyłam na swoje poranione ręce, w których wciąż tkwiły drobinki szkła. Syknęłam, dopiero teraz czując ból.

Usłyszałam skrzypnięcie otwieranych drzwi. Szybko palcami (w których nie było szkła) otarłam mokre od łez policzki i pociągnęłam nosem.

- Można? - do moich uszu dobiegł smutny, zachrypnięty, i doskonale mi znany głos.

Stałam do NIEGO tyłem, ale wiedziałam, że się na mnie patrzy. Przymknęłam oczy i wzięłam do płuc o wiele więcej powietrza niż zwykle by zahamować łzy, znów zbierające się w moich oczach.

- Ty... Płaczesz? - zapytał rozgoryczonym głosem, a ja zacisnęłam powieki, wypuszczając przy tym łzy.

Zaczęłam po prostu płakać, siadając przodem do niego na koszu na śmieci. Kątem oka zobaczyłam jak Nathan odwraca głowę i po prawym policzku, spływa  jedna, samotna łza.

Dlaczego płakałam? W sumie sama nie wiedziałam. Po prostu Nathan Foster wzbudzał we mnie za dużo emocji. I tych dobrych i złych.

- Nie rozumiem - wyszeptałam, pomiędzy płaczem - całujesz się z Monicą, masz mnie w dupie, a kiedy ja... bawię się.... Dobrze - ledwo przeszło mi to przez gardło - masz problem - zakończyłam czując potrzebę, spojrzenia na bruneta.

Miał na prawym policzku mokry ślad po łzie. Na moje słowa zacisnął usta, spuścił głowę i nie odezwał się ani słowem. Poczułam potrzebę, otarcia z jego policzka łzy, przytulenia go. Ale coś mnie blokowało. Za bardzo mnie zranił. Jednak kiedy na niego patrzyłam - wydawał się taki... smutny.

Sama sobie zaprzeczasz do cholery...

- Przepraszam - powiedzieliśmy w dokładnie tym samym momencie. Wydawało mi się to niemożliwe, ale jednak.

Spojrzeliśmy na siebie zszokowani. Ani ja, ani on nie mieliśmy w zwyczaju mówienia słowa "przepraszam".

- To i tak wszystko moja wina. Musisz o mnie zapomnieć. Myśl, że jestem najgorszym człowiekiem na świecie - zacisnął oczy -, że cię zdradziłem choć nigdy nie byliśmy razem, że odebrałem ci pierwszy raz - wstałam i powoli do niego podeszłam -, że przeze mnie zobaczyłaś tyle złego, i nie pamiętaj, ...... że cię kocham - z jego oczu pociekły łzy, a ja przytuliłam się do niego, i głaszcząc po włosach.

Sama tego potrzebowałam, ale... Ważniejsze były jego łzy. Zaraz z moich oczu znów, znów pociekła woda. Chłopak schował głowę w  moich włosach i oddychał coraz bardziej równomiernie. Ja wdychałam jego zapach, obejmując go za szyję.

- Musisz o mnie zapomnieć i najlepiej ponownie znienawidzić - odezwał się po kilku minutach, oddalając się ode mnie.

W głowie zaczęłam łączyć fakty i  sytuacje, które wydarzyły się przez te dwa dni. Czyżby Nathan wszystko to robił, abym go znienawidziła?

- Czy... Ty to wszystko wczoraj robiłeś, żebym... Cię znienawidziła? - powtórzyłam swoje myśli, sama w to nie wierząc.

- To nie ważne..

- Ważne - przerwałam mu - Nathan... To niemożliwe, żebym tak po prostu zapomniała. Ja cię... Ja cię... Kocham Nathan - zaśmiałam się cicho przy ostatnim wyrazie.

Na twarzy bruneta, widziałam szok. Zacisnął usta i odwrócił twarz w
stronę drzwi.

- Musimy się w sobie... odkochać - powiedział z trudem, a ja wypuściłam gwałtownie powietrze.

He Loves That Bad Princess Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz