6.

9.8K 372 68
                                    

-JHope idź sobie~! Ja tu mam rozmowę z kimś ważnym. -przeszły mnie ciarki i chwilę po tym zobaczyłam twarz Hobiasza.

-Hej JHope! -pomachałam mu a on zrobił to samo.

-O~! To ty musisz być TĄ dziewczyną Jungkooka.

-E.. co. -dokładnie słyszałam jak mnie nazwali, ale chciałam usłyszeć to jeszcze raz.

-Właśnie Taehyung.. dlaczego rozmawiasz z dziewczyną Maknae?

-Ciszej bądź bo zaraz Jungkook przyjdzie... A właśnie Ania~ jesteście z Maknae parą? -aha.. czyli tylko tak o mnie mówią oni... nie Kook.

-N-nie.. my się tylko przyjaźnimy.. -uśmiechnęłam się ale jakoś było mi smutno w pewnym sensie... to znaczy.. pewnie wiele dziewczyn chciało by być na moim miejscu, ale jakoś nie czułam się dokonać spełniona. Kocham Jungkooka, ale obawiam się że to miłość do idola, nie do chłopaka...
Nagle Hobi szturchnął Taesia w ramię i zaczął się głośno śmiać.

-Aish!... Jhope! Nie śmiej się tak.. b-bo obudzisz Jungkooka i będzie zły.

-Doobra. Zostawię was samych -Hobiasz jeszcze chwilę znęcał się nad Taehyungiem po czym pomachał mi na dobranoc i opuścił pokój. Tae spojrzał na mnie i zaczął drapać po karku. Potem rozmawialiśmy jeszcze o wszystkim i o niczym. Taehyung opowiadał różne historie związane z Jungkookiem a potem rozmawialiśmy o grach. Standardowo pożegnałam Tae i zasnęłam dopiero po 3 nad ranem.

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Oczy szczypały mnie niesamowicie. Wyskoczyłam z łóżka jak poparzona i z furią podeszłam do drzwi.

-Ile razy kretynie będziesz mnie nacho...-gdy otworzyłam nie spodziewałam się zobaczyć GO. -J-Jungkook... -otworzyłam szerzej oczy i zacisnęłam zęby żeby stłamsić w sobie gniew.

-H-hej.. -chłopak był chyba tak samo zdziwiony przywitaniem co ja. -Mogę wejść? -otrząsnęłam się i wpuściłam chłopaka do środka. Przetarłam szybko szczypiące mnie oko i powstrzymywałam się od ziewania.

-spałaś?

-M? Co. N-nie. Nie spałam -oko nadal szczypało więc odruchowo je potarłam.

-Coś ci wpadło do oka?

-Nie. Raczej nie to tylko... -Jungkook nie dał mi dokończyć. Złapał moją dłoń popierającą oko.

-Pokaż -zbliżył się do mnie i ujął moją twarz w dłonie. Stał tak blisko że nie mogłam złapać oddechu. Chłopak zaśmiał się -Nie ruszaj się przez chwilę. -przybliżył się jeszcze bardziej. Patrzyliśmy sobie w oczy. Był tak blisko, że osoba trzecia pomyślałaby że się całujemy... DOSŁOWNIE. Jeon dmuchnął delikatnie na moją twarz i zabrał kosmyki włosów opadające na moje czoło. -Nic tam nie masz. Powinnaś przemyć oko wodą. -oh.. dzięki doktorku. Kiedy Jungkook odsunął się kilka centymetrów wróciłam na ziemię i zmieniłam temat już niesamowicie pobudzona.

-T-to.. po co przyszedłeś? -chyba nie spodziewał się tego pytania bo otworzył szerzej oczy ale szybko zmienił minę na pewnego siebie.

-Aish... C-chciałem sprawdzić czy wszystko okej. Ostatnio musiałem pewnego kogoś wystawić za drzwi. -głupkowato się uśmiechnął a ja przyznałam mu rację śmiejąc się. Miałam wrażenie że się rumienił.

-M-może chcesz kawy a-albo herbaty.. -chyba też głupkowato się uśmiechnęłam bo chłopak pokazał swoje śnieżnobiałe ząbki.

-Wiesz co, chętnie.. -bez dalszych pogadanek zaprosiłam chłopaka do kuchni gdzie zabrałam się do robienia kawy.

-Może ci pomogę.

-Nie trzeba.. serio to tylko kawa -zaśmiałam się pod nosem i po chwili zobaczyłam Kooka stojącego obok mnie. Strzelił mnie z biodra przez co przesunął mnie w bok i zabrał mi słoiczek ze sproszkowaną kawą. -HEJ! -oddałam mu tym samym i po rozsypaniu (na szczęście) nie dużej ilości kawy na blat, nasypałam odpowiednią ilość do kubków. Jeon w tym czasie nastawił wodę. -Pijesz z mle... -chyba miał mokrą rękę bo trzepnął nią w moją stronę i poczułam jak duże krople trafiły na moją twarz. -Osz ty gadzie.. -rozejrzałam się po pobliskich rzeczach ale nie znalazłam nic sensownego żeby mu się odwdzięczyć. Podeszłam do niego i swoimi zdolnymi rączkami zaczęłam go łaskotać przez co Jeon zaczął się śmiać i rzucać jak opętany.

-Tak się chcesz bawić?! -złapał mnie za nadgarstki. Próbowałam się wyrwać ale ciężko jest rywalizować siłowo z mężczyzną. Jeon chwycił moje obie ręce w jedną dłoń, a drugą zaczął mnie łaskotać.

-JUNGKOOK -nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Kiedy już wyrwałam ręce, chciałam wybiec z kuchni ale chłopak złapał mnie w pasie i przyciągnął w swoją stronę.

-A ty dokąd to??

-Jungkook wystarczy! -błagałam go siłując się z nim pod ścianą. Ciężko mi było go odepchnąć od siebie. Chłopak zatrzymał się dopiero gdy usłyszał jak woda w czajniku się zagotowała. Zawrzeliśmy pokój i zalałam nasze kubki wrzątkiem.

-A ty nie powinieneś być dzisiaj w wytwórni albo coś? ..

-Powiedziałem im że się trochę spóźnię. Chłopcy nie mieli nic przeciwko. -wzruszył ramionami i wziął solidny łyk kawy.

-Dzięki że się martwisz, ale jestem dzielna niezależna -wypięłam pierś do przodu i uniosłam brodę w górę.

-Pewna jesteś? -popatrzył na mnie pod kątem jakby coś dogłębnie analizował.

-Tak i proszę NIE -zagroziłam palcem -nie chcę się z tobą siłować ponownie. -chłopak poczuł się jak zwycięzca.

-Dobrze, tym razem ci odpuszczę.

-Oh, dzięki za łaskę... -dobrze wyczuł mój sarkazm przez co zawahał się czy nie zacząć faktycznie mnie łaskotać.

Po wspólnej kawie odprowadziłam Kooka do drzwi.

-Robisz coś dzisiaj wieczorem? -zapytał stojąc w przejściu. Udałam że głęboko zastanawiam się nad odpowiedzią.

-Wiesz... chyba akurat dzisiaj jestem wolna.

-To rezerwuję sobie ten czas. Wpadnę po ciebie o 19:00

-Okey. Czekam w takim razie. -chłopak dziwnie zatrzymał się jakby zastygł w miejscu i dopiero po chwili ruszył się i wyszedł. Miałam wrażenie że miał różowe poliki.

JUNGKOOK

-Okey. Czekam w takim razie -powiedziała i wymownie przygryzła dolną wargę. Czułem się jak w hipnozie. Moje oczy od razu przykuły się do ust dziewczyny a dłonie jakby zaczęły pocić. Ania uniosła jedną brew czym sprowadziła mnie na ziemię.

-T-to do wieczora. -nałożyłem kaptur i poszedłem przed siebie.

BTS

-oh gdzie jest ten Maknae~

-Jin, uspokój się. Młody poszedł do dziewczyny. -Jimin poklepał Jin'a po ramieniu.

-Co? Poszedł do Ani? -Tae odłożył telefon

-Dziwisz się? Dawno nie widziałem żeby Jungkook tak wcześnie wstawał. -do rozmowy włączył się RM.

-Chyba ktoś tu jest zazdrosny -Hobiasz trącił Taehyunga w ramię, a ten udawał że nie słyszał.

-Odkąd wróciliśmy Maknae chodzi jak w skowronkach. -przyznał Jin.

-Czyżby nasz młody dorósł? -Jimin udawał wzruszenie. Po chwili do pomieszczenia wrócił Jungkook.

-No hej, sory za spóźnienie. -rzucił jak gdyby nigdy nic. Chłopcy przyglądali mu się z podejrzaną miną.. wszyscy prócz Taehyunga. On zajął się czymś w telefonie.

-A wam co? -Jungkook zauważył ich spojrzenia.

-A no nic -Jimin zaczął się bujać do prostu i do tyłu jak dziecko, a reszta wróciła do swoich zajęć.

Być z nim / JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz