10.

9.1K 340 108
                                    

Maraton 2/3

Ostatnie wydarzenia związane ze mną i Jungkookiem trzymaliśmy w tajemnicy. Taehyung strasznie naciskał na to żebym przyszła do ich dormu któregoś dnia na kolację i właśnie dziś nadszedł ten dzień. Jungkook miał po mnie przyjechać równo o 18:00. Przez cały dzień zastanawiałam się co ubrać. W końcu to kolacja z BTS. Pierw zrobiłam makijaż, ale taki żeby nikogo nie odstraszyć, a potem zaczęłam kopać w szafie w poszukiwaniu odpowiedniego stroju.

 Pierw zrobiłam makijaż, ale taki żeby nikogo nie odstraszyć, a potem zaczęłam kopać w szafie w poszukiwaniu odpowiedniego stroju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy byłam gotowa Jungkook zagościł w moich drzwiach. Chwile potem byliśmy na miejscu. Moim oczom ukazała się... no po prostu ogromna willa. Jak pomyślę, że moje mieszkanie ma jakieś 40m kwadratowych to dostaję gęsiej skórki.

-Co tak zaniemówiłaś -Kook szturchnął moje ramię.

-Powodzenia ze sprzątaniem tego mieszkania. -wskazałam palcem na ten budynek, a chłopak zaśmiał się tylko i zaprosił do środka. -Tylko wiesz...-złapał skrawek mojej koszuli -Nie przestrasz się.

-Niby czego?

-Aniu, w tym domu mieszka 7 facetów... dopowiedz sobie resztę -popatrzył na mnie spod byka przy czym głupkowato się uśmiechał.

-Chyba mnie nie doceniasz głupolu. -pstryknęłam Kooka w czoło. W tym samym momencie z kuchni wyłonił się równie wysoki przystojny mężczyzna.

-YO! Ania tak? Oh, nareszcie cię poznam. -podszedł do mnie i ukłonił się - Wyobraź sobie że Jungkook w ogóle nie chciał żebyśmy cię poznali. -pochylił się nad moim uchem -Pewnie myśli że mu cię zabierzemy. -oboje zaczęliśmy się chichrać, a Jungkook pacnął Jin'a w jego szerokie ramię.

-Spadaj do kuchni -Kook wskazał pomieszczenie.

-YE... jestem starszy od ciebie! Miejże szczyptę szacunku... oh.. gdzieś ty się wychował żeby tak się zachowywać przy kobiecie. -Jin pokręcił głową i wrócił do kuchni. Ta scena była tak śmieszna że nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem.

-O~ a kto się tak uroczo śmieje w naszym korytarzu?? -zza zaułku wysunęła się głowa Taehyunga.

-Tae oppa! -chłopak z kwadratowym uśmiechem podszedł do mnie i bez przeszkód przytulił do siebie. Kątem oka widziałam jak Kook reaguje na Taesia. Patrzył takim pustym wzrokiem. Wyglądał śmiesznie. Chwilę potem podszedł do nas J-Hope.

-Jest i Ania~ ! -zaczął się bujać jakby tańczył. On także przytulił się do mnie jakby znał mnie od dawna. -Chodź do salonu. -chłopcy zaprosili mnie do pomieszczenia które było z pewnością dwa razy większe od mojego mieszkania. Jeszcze nie zdążyłam usiąść a tuż obok mnie pojawił się wszystkim doskonale znany Jimin.

-Witamy w naszych skromnych progach. -SKROMNYCH NO NA PEWNO -Jestem Park Jimin. -ujął moją rękę i złożył delikatny pocałunek na mojej dłoni. Czułam jak moje nogi się uginają pod wpływem emocji które mną targały w tym momencie. Chłopcy skarciła wzrokiem Jimina a mi nie schodził uśmiech z twarzy. Potem wszyscy zaczęli krążyć od kuchni przez salon na taras aby przygotować miłą kolację. Oznajmiłam że pójdę pomóc Jinowi w kuchni. Gdy tam weszłam natknęłam się na Namjoona.

-O h-hej Ania. Miło cię spotkać. -miał taki uroczy uśmiech.

-Dobra starczy tych czułości! -wtrącił się Jin.

-Jin, czy mogę coś dla ciebie zrobić? Chciałabym pomóc. -Jin zaprzestał wszystkich czynności i obrócił się twarzą w moją stronę.

-Żartujesz sobie ze mnie? Jesteś gościem, nie będziesz przecież stała w kuchni przy garach.

-No dobra, ale tylko ten jeden raz. -wszyscy zaczęliśmy się śmiać i wtedy Namjoon upuścił miskę z makaronem. Gdy to zobaczyłam rzuciłam się na ratunek jedzenia i w ostatnim momencie złapałam naczynie. Wszyscy troje byliśmy w szoku.

-WOAH ANIA TO BYŁO... WOW. -Jin nie wierzył że mi się udało.. w sumie do mnie też to nie docierało. Namjoon został wydalony z kuchni przez Seokjina, a mnie awansował na bohatera kuchni. Dokończyłam z nim gotowanie makaronu i smażenia kurczaka w sosie słodko kwaśnym. Gdy wszystko było gotowe chłopcy zwinnie nakryli do stolików na tarasie i przy palącym się jeszcze grillu zajadaliśmy się smakołykami przygotowanymi wspólnie. Okazało się że znalazłam wspólny język nawet z Sugą odnośnie nieprzewidzianych pobudek. Po kolacji wspólnymi siłami posprzątaliśmy naczynia i chłopcy nabrali ochotę na karaoke. Po tym jak Jungkook zaśpiewał z Sugą i Jin z Taehyungiem i Namjoonem, Hobi wręczył mi mikrofon.

-Co? Oh nie, nie.. ja nie śpiewam. -ostatnim razem jak usłyszałam swój głos na nagraniu myślałam że uszy mi się wykrwawią.

-Nie bądź taka! Zaśpiewaj z nami. Nie masz się przecież czego wstydzić. -dodał wyciągając mnie z krzesła.

-Chodź Ania. Zaśpiewamy razem. -Jimin wstał z drugim mikrofonem i stanął przed ekranem. Hobiasz wyciągnął mnie z krzesła i zajął moje miejsce. Jimin skorzystał z sytuacji i wyciągnął mnie za rękę na środek. Wybrał piosenkę którą poniekąd znałam i zaczęliśmy śpiewać. Pierw strasznie się bałam ale z czasem śpiewało mi się łatwiej i nawet Tae z Hobim i RM tańczyli do piosenki. Jungkook uśmiechał się jak dziecko i klaskał do rytmu. Po piosence wszyscy zaczęliśmy sobie bić brawo.

-Nie dość że ma mój styl to jeszcze głos ma dobry. -Jimin wskazał na mnie -Już cię lubię -zaśmiał się i popatrzył na Tae i Kooka. Im akurat nie było to do śmiechu. Po kilku jeszcze wspólnych grach oznajmiłam że będę się zbierać do domu. Jin wraz z Jeonem zadeklarowali że mnie odwiozą i chwile później byliśmy w samochodzie.

-Jak się bawiłaś Ania? -Jin spojrzał w lusterko. Kierował wiec nie miał jak zbytnio się obrócić. Ja natomiast siedziałam z tylu obok Jungkooka.

-oh było wspaniałe SeokJin.

-O! Aniu mów mi Jin.. możesz nawet mówić oppa! Nie obrażę się.

-Dobrze oppa -przytaknęłam i wzięłam głęboki oddech. Gdy byliśmy na miejscu Jeon odstawił mnie pod same drzwi.

—————————
Moje życie się zmieniło dzięki tej siódemce. Bardzo się z nimi zbliżyłam. Tae był moim przyjacielem od rozweselenia, z Hobiaszem uwielbiałam tańczyć, Suga nawet kilka razy pokazał mi jak grać na pianinie. Jimin był dla mnie niczym przyjaciel od tych nawet najbardziej krępujących spraw. Traktowałam go jak siostrę. Codziennie rozmawiałam z Tae, Jiminem albo Jungkookiem. Tak czy siak zawsze miałam z kim porozmawiać.

Być z nim / JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz