Wiedziałam że gdybym przetestowała na Jungkooku terapię szokową w stylu „ej będziemy mieli dziecko" to biedak tego sobie nie przyswoi i będzie zadawał milion pytań, albo co gorsza.. wyjdzie i nie wróci. Zawsze kiedy coś go przerasta to wychodzi i nie wraca czasami na całe noce, albo zamyka się w sobie dopóki nie przyswoi czegoś z czym ma problem. Niestety dziecko nie jest problemem, który da się od tak rozwiązać. Od tygodnia ukradkiem podkładam między gazety ulotki z jakimiś pierdołami dla dzieci, ale Jungkook zwykle oglądał je bezemocjonalnie jak gazetę i odkładał na bok. Starałam się nawet „przypadkiem" przechodzić z nim obok sklepów z pieluchami ale wciąż nie zwracał na to uwagi.
Całe szczęście Taehyung ogarnia te tematy za Jungkooka. Już w pierwszym tygodniu odwiedził mnie każdego dnia, co oczywiście wywołało zainteresowanie u Kooka. Przyznam że podobało mi się posiadanie takich niewinnych tajemnic przed Jungkookiem, który był uroczo zazdrosny, a ja mogłam się z nim droczyć.. do pewnego dnia..Siedzieliśmy właśnie w dormie chłopaków przed tv. Reszta była w swoich pokojach więc nikt nam nie przeszkadzał. Oglądaliśmy właśnie jakąś bajkę i jak na mnie przystało musiałam się rozbeczeć bo umarła jakaś postać.
-Wszystko.. okej? -od bajki oderwał mnie Jungkook.
-Co? -otarłam łzę z policzka.
-Pytam czy wszystko okej.
-No tak, a co miało by być źle?
-Nie wiem.. zwykle nie ryczysz jak bóbr osiem razy w ciągu niespełna dwóch godzin. -patrzył na mnie jakby się mnie bał. -Poza tym trochę dużo ostatnio jesz.. nie sądzisz? -Nagle odsunął się kawałek ode mnie z jeszcze bardziej przerażoną twarzą. -Okres?
-Co?? Oczywiście że nie! -odsunęłam się na drugi koniec kanapy. Jak on może mówić że za dużo jem?! Przecież karmię też tego robaczka w moim brzuchu! Może i jest to dosyć wczesna pora ciąży, ale jednak staram się zajadać ostatnimi czasy wszelki stres i zachcianki.. pokręciłam głową i zwinęłam się w kłębek by oglądać dalej. Nie dane mi to jednak było, bo dostałam wiadomość. Znów od Tae... ostatnio dużo ze sobą korespondujemy. Głównie o dziecku, bo jednak tylko on o tym wie, ale Jungkook już nie raz próbował dostać się do mojego telefonu żeby sprawdzić wiadomości. Tym razem Tae wysłał mi zdjęcie śpioszków z napisem „the best mom". Uśmiechnęłam się do ekranu co zostało zaobserwowane przez ojca mojego dziecka.
-Z kim piszesz?
-Z nikim.
-To czemu się tak uśmiechasz?
-Co? -oderwałam wzrok od telefonu żeby skupić się na rozmowie z Kookiem.
-Nieważne. -burknął, wstał i wyszedł. Oho.. strzelił focha. Wiedziałam, że muszę jakoś zadziałać bo nie wyniknie z tego nic dobrego. Ruszyłam za nim w te pędy.
-Jungkook stój. -kiedy go dogoniłam chłopak zatrzymał się.
-Co? -warknął.
-O co ci chodzi? -w tym samym czasie z pokoju wyszedł Tae. Wymieniłam się z nim spojrzeniem i znów skupiłam się na Jeonie.
-To z nim tyle piszesz?
-Co? -odepchnął moją rękę, a Tae abym nie straciła równowagi złapał mnie w objęcia. Widziałam mord w ciemnych oczach Jungguka.
-A może jeszcze mnie z nim zdradzasz co?
-Jungkook opanuj się. -Tae próbował jakoś załagodzić sytuację ale to tylko bardziej denerwowało najmłodszego.
-Nie Taehyung! Widzę to jak na siebie patrzycie! Jak rozmawiacie, macie jakieś tajemnice, spędzacie razem czas i żadne z was nie chce mi nic powiedzieć! -po tym zamilkł i zlustrował naszą dwójkę wzrokiem. -Od miesiąca to widzę. -wciąż żadne z nas się nie odezwało. -Ile to już trwa?
-Jungkook co ty wymyślasz? -podeszłam do niego jednak znów zostałam odepchnięta. Jungkook pod wpływem emocji podszedł i popchnął Taehyunga.
-Ile to już trwa co?? -widziałam łzę w oku chłopaka.
-Jungkook. -sama próbowałam powstrzymać atak płaczu, wyszeptałam jego imię i wtedy na mnie spojrzał. Milczał. Jakby nagle nie miał nic do powiedzenia, spuścił głowę i poszedł do swojego pokoju. Chciałam pójść za nim, jednak Tae mnie powstrzymał.
-Nie teraz... nie teraz
-Ale ja muszę z nim porozmawiać Taehyung. -zaczęłam szlochać. -To moja wina, że on tak myśli.
-Jest wkurzony, ale przejdzie mu. Chodź tutaj. -przyjaciel mocno mnie przytulił i zaprowadził do swojego pokoju. Przesiedziałam u niego cały wieczór. Przyjaciel starał się mnie jakoś podnieść na duchu, jednak tu chodziło o naszą przyszłość. Głównie moją i tego dziecka, bo jeśli Jungkook zerwie ze mną kontakt to nie wiem co ja sama zrobię.
Zaczęłam ziewać ze zmęczenia.
-Może lepiej idź już spać co?
-Pojadę chyba do siebie. Wątpię żeby Kook chciał ze mną rozmawiać.
-Śpij tutaj. Ja prześpię się u któregoś hyunga.
-Nie Tae, bo Jungkook i tak ubzdura sobie, że pewnie spałabym z tobą.
-Masz rację. -spuścił głowę. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi.
-Dam znać jak będę w domu.
-Jasne. -uśmiechnął się i zamknął za mną drzwi. Zaczęłam szukać swojej torebki i wtedy przypomniałam sobie, że przecież zostawiłam ją w pokoju Jungkooka.
-Cholera.. -warknęłam i zrobiłam zwrot do jego sypialni. Zapukałam kilka razy ale nikt nie odpowiadał. Gdy weszłam do środka usłyszałam lejącą się wodę z pomieszczenia obok, czyli pewnie brał prysznic. Po chwilowych oględzinach po pokoju znalazłam swoją zgubę i gdy już ją złapałam, usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
CZYTASZ
Być z nim / JUNGKOOK
FanfictionPierwsza część z serii "być z nim" w której romans jest pomiędzy Polką a uroczym Jungkookiem z BTS. Nie będę tłumaczyć na czym ona polega i zachęcam do przeczytania. :) Od razu mówię że wkrótce pojawią się części z innymi członkami zespołu więc cze...