25.

6.8K 249 48
                                    

Gdy dolecieliśmy na miejsce dostałam wiadomość od Hoseoka że to on odbierze mnie z lotniska. Stojąc pod bramką wybrałam numer do chłopaka i po trzech sygnałach usłyszałam jego miły głos.

-Halo?

-No hej Hoseok! Jestem na miejscu, a gdzie ty jesteś?

-Yyyy... no~ czekam pod bramką. -zaśmiał się do słuchawki.

-Po bramką czyli gdzie?

-Odwróć się - sekundę później stałam twarzą w twarz z przyjacielem. Rzuciłam mu się na szyję i oboje mocno się uściskaliśmy.

-Hoseok! Tęskniłam! -ukradkiem zauważyłam tą dziewczynkę z samolotu która patrzyła na mnie pytająco. -Hoseok, możesz coś dla mnie zrobić?

-Dla ciebie wszystko mała. -wskazałam dyskretnie palcem na dziewczynkę. -Możesz zrobić sobie z nią zdjęcie? Ona naprawdę na to zasługuje. -Hobi patrzył na mnie jakby coś analizował po czym zgodził się na moją prośbę. Dziewczynka nie krzyczała ani nie robiła zbędnej afery, ale radość płynąca z jej twarzy była bezcenna. Na sam koniec dziewczynka podbiegła do mnie i się przytuliła a kiedy jej mama odciągnęła ją ode mnie dziewczynka zaczęła płakać.

-Dziękuje! -wyszlochała i wtuliła się w swoją rodzicielkę, a nasza dwójka zniknęła z pola widzenia.

-To było niesamowite -oznajmiłam wsiadając do samochodu.

-Prawda? Uwielbiam to uczucie. Tacy fani powodują że czuję się jakbym mógł wzlecieć do nieba. -Hobi zrobił aegyo i odpalił silnik.

Po godzinie byliśmy już pod hotelem.

-To tutaj teraz mieszkacie?? -patrzyłam w okno jak zaczarowana a przyjaciel śmiał się ze mnie bez przerwy. Gdy byliśmy już na ich piętrze znalazłam na korytarzu Taehyunga.

-Tae!! -rzuciłam mu się na szyję, a chłopak odwzajemnił mój uścisk i obrócił mną w objęciach kilka razy. Kiedy mnie odstawił z pokoju wyszedł Jungkook.

-Ania! -jak mnie zobaczył rzucił torbę którą trzymał i rozłożył ramiona w które ochoczo wpadłam. Staliśmy mocno wtulając się w siebie przez dłuższą chwilę nic nie mówiąc. Teraz liczyła się nasza bliskość. Zapach jego koszulki był niesamowity. Gdy zaciągnęłam się owym zapachem przez moje ciało przeszły ciarki, a Kook odsunął mnie od siebie na moment. -Czemu nie dałaś znać że już jesteś?? Zszedł bym po ciebie przed hotel.

-Niespodzianka? -wzruszyłam ramionami i obdarowaliśmy się ciepłymi uśmiechami.

-Kocham cię Ania~ -i znów mnie objął. Kiedy już opanowaliśmy radość Jeon zaprowadził mnie do swojego pokoju.

-Od dzisiaj czekasz na mnie tu -wskazał na łóżko. -każdego wieczoru.

-Jeszcze jakieś życzenia proszę pana? -usiadłam na łóżko i oparłam się dłońmi. Jungkook pochylił się nade mną opierając się dłońmi tuż obok moich i bardzo zbliżył twarz do mojej. Czekałam na jego zboczoną fantazję. W końcu nie widzieliśmy się już jakiś czas.

-Żebyś uparła mi skarpetki, bo niedługo nie będę miał w czym chodzić. -powiedział to z ogromną powagą, ale po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Położyłam się na łóżku, a chłopak usiadł pod szafką. -Ej ale ja poważnie mówiłem z tymi skarpetkami.

-Dobrze, upiorę ci skarpetki.. ale tylko ten jeden raz. -pogroziłam mu palcem, ale chłopak i tak był przeszczęśliwy.

Wieczorem Kook wraz z zespołem poszli ćwiczyć ostatni raz przed koncertem, a ja będąca zmęczona podróżą zostałam w pokoju i położyłam się spać wcześniej.

Obudziłam się. Było ciemno, a Kooka nadal nie było obok. Usiadłam na łóżku i sprawdziłam zegarek, który wskazywał 2 w nocy. Spełzłam z materaca i opuściłam pokój w poszukiwaniu chłopców. Nie wiedziałam że ten hotel jest aż TAK ogromny. Na basenie ich nie było, w restauracji też. Kook nie odbierał ode mnie telefonu więc zaczęłam się trochę denerwować. Zadzwoniłam do Taehyunga, który odebrał w mgnieniu oka.

-Ha-haelo? -nie mogłam uwierzyć w to, że Tae, który ma mocną głowę teraz mówi do mnie totalnie spity.

-Kim Taehyung. Gdzie jesteście?

-O~ a skąd ten brzydki ton w twoim pięknym głosie?

-Tae... jest z tobą Jeon?

-... A no jest

-Daj mi go do telefonu bardzo cię proszę. -starałam się być spokojna, ale wyobrażenie sobie pijanych BTS powodowało że krew w moich żyłach płynęła szybciej. -A-ale on nie możie.

-Dlaczego?

-Bo ja z tobą rozmawiam! -znów włączył mu się tryb dziecka i teraz słyszałam głos małego niewiniątka.

-Taeś, powiedz mi gdzie teraz jesteś?

-W pokhojyu?

-A w którym?

-A tajemnica~ -idąc korytarzem ciagle rozmawiałam z Tae i nasłuchiwałam z których drzwi dojdzie mnie hałas powodowany dyskusją z chłopakiem. W końcu doszłam do pokoju, z którego usłyszałam ten sam głos co w telefonie. Bez wahania pociągnęłam za klamkę i wtedy wysypał się na mnie pijany Jimin.

-Anija~ -objęłam go żeby się nie przewalił na podłogę i przy okazji mnie, a on jedynie powiedział z błędem moje imię i jeszcze uśmiechnął się uwodzicielsko.

-Jimin.. czy wyście poszaleli?

-Scii -przyłożył mi palec do ust i zaczął przysuwać swoją twarz. Odepchnęłam ciężkie ciało przyjaciela przez co wparował z powrotem do pokoju. Stanęłam w progu i od razu nastała grobowa cisza. Spiorunowałam wzrokiem każdego aż doszłam do Tae i Jungkooka którzy właśnie polewali sobie wódkę. Taehyung nadal myślał że rozmawia ze mną przez telefon.

-O! -zaczął Taehyung kiedy mnie zauważył.

-Kochanie, pyrzyszłaś do mnie. -Jungkook wyciągnął dłoń w moją stronę.

-Misiu, kiedy masz zamiar wrócić z próby? -oparłam ręce o biodra i wpatrywałam się w chłopaka. On spoważniał i sapnął. Zaczął się poprawiać na łóżku na którym siedział.

-To co panowie. Rozchodniaczka i do domu. -odparł uśmiechając się jak głupi do sera. Chłopcy wzięli po kieliszku i kiedy już zbliżyłam się do Jungkooka żeby pomóc mu wstać poczułam na sobie dłonie należące do Sugi.

-Aniu kochanie. -zaczął a ja spiorunowałam go wzrokiem. -Uspokój się, odpręż i usiądź tu z nami. Złapał mnie w talii i przysunął do siebie. Popatrzyłam pretensjonalnie na Kooka mając nadzieję że się obudzi i coś z tym zrobi jednak on tylko przytakiwał na słowa przyjaciela. Yoongi zaczął masować moje ramiona.

-Hejże! -ryknął Jhope. Moja ostatnia nadzieja. Podszedł do naszej dwójki i złapał Sugę za ramię.

-Znajdź dla niej jakiś kubek na wódkę hyung. -dodał i starał się utrzymać pion.

-A już miałam ci dziękować. -odparłam i znów podeszłam do Kooka.

-Jeon Jungguk wstań. -powiedziałam to tonem, z którym nie ma żartów i chłopak doskonale o tym wiedział. Tae wyglądał jakby wytrzeźwiał w pewnym sensie i trącił Kooka w ramię. Oczy Kima były najbardziej kontaktujące w tej chwili więc byłam wdzięczna nieznanym siłom że ogarnęły przyjaciela. Jungkook spojrzał na mnie.

-Wstań proszę. -powiedziałam już bezradnie. Jeszcze nie było sytuacji żebym go nie wyciągnęła z towarzystwa nawet jeśli on nie był w stanie wstać. Podałam mu ręce i pomogłam stanąć na nogi. -Idziemy do pokoju drogi panie. -oznajmiłam i złapałam mocno dłoń Kooka żeby mi się nie wyrwał.

-Panie? -zapytał Yoongi

-Tatusiu! -zaśmiał się Hobi

-Oh czyżby córeczka przyszła po swojego tatusia? Jak uroczo~. -Jimin przeszedł samego siebie. Pomachałam na dobranoc chłopakom i wyszłam z pokoju. Odwróciłam się i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam za sobą Taehyunga.

-Co jest do cholery?! -podskoczyłam przestraszona. Spodziewałam się że trzymam Kooka. Byłam pewna że złapałam jego dłoń!

Być z nim / JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz