37.

5.8K 241 15
                                    

Z samego rana znów obudziłam się z dziwnym odczuciem ale tym razem nie miałam odruchu wymiotnego. To było raczej dziwne poczucie świadomości że jakaś malutka kuleczka właśnie siedzi w moim brzuchu. Tae spał na kanapie jak zabity, owinięty niczym naleśnik w swoją pościel. Postanowiłam zrobić naszej dwójce śniadanie. Gdy ono było już gotowe zapach jajecznicy pobudził zmysły przyjaciela do pobudki.

*tego samego dnia*

Ktoś zaczął pukać do drzwi. Od razu w skowronkach podeszłam do drzwi mając nadzieję, że będę mogła zacząć podchody u Kooka względem dziecka, jednak nieźle się pomyliłam.

-Artur? Co ty tutaj robisz? -nie mogłam uwierzyć w to, kogo widzę. Myślałam, że pozbyłam się tego oprycha na dobre.

-Cześć.. -zaczął łagodnie niczym zbity pies.

-Masz jakąś sprawę? Tak się składa, że czekam na kogoś.

-Chciałem się tylko zapytać, co u ciebie i jak się czujesz?

-Jest świetnie. Cieszę się, że nie jesteśmy razem. -powiedziałam bombardując go psychopatycznym uśmiechem. - Mój ówczesny chłopak jest kochany, dba o mnie tak jak i jego przyjaciele wraz z rodziną.. Marzenie. 

-To.. dobrze. 

-A co, dziewczyna cię rzuciła? -widziałam, że zakuło go to pytanie, jednak po tym jak on mnie bez uczuciowo traktował, było mi wszystko jedno.

-Mógłbym wejść na chwilę?

-Wybacz, ale nie mam teraz czasu. -zamknęłam drzwi przed nosem byłego chłopaka i wróciłam do kuchni gdzie czytałam właśnie artykuł o ciąży. Po niedługim czasie znów usłyszałam pukanie do drzwi. Tym razem wolałam się upewnić kto to, więc tylko zapytałam kogo niesie do mojego królestwa. To był mój króliczek. 

-Dzień dobry myszko. -ucałował mnie w czoło gdy otworzyłam mu drzwi. Perfumy Jungkooka zaczęły tańczyć z moimi zmysłami, a radość przepełniała mnie od środka do tego stopnia, że miałam ochotę rzucić mu się na szyję i całego wycałować. 

-Jak ci minął dzień? -zapytałam próbując nie myśleć o ciąży. Chłopak wyprostował się i popatrzył na mnie zdziwiony. -No co? -zapytałam.

-Nie masz mi nic do powiedzenia? -zrobiło mi się gorąco.

-A-ale co miałabym ci powiedzieć, bo nie rozumiem. -co jeśli Taehyung się wygadał o dziecku?? Czułam jak krew w moich żyłach zaczyna szybciej krążyć.

-Rozmawiałem z V.

-I o czym tak nawijaliście? -skierowałam się do kuchni żeby wyczyścić historię w telefonie i nie patrzeć na Kooka. Od razu zauważyłby, że nie mówię mu całej prawdy.

-Mówił, że spał u ciebie.

-No tak! Spał.. Wybacz, że ci o tym nie powiedziałam. To miał być tylko wieczór gier ale nam się przedłużyło.. Spał na kanapie! Nie ze mną, spoko! -uniosłam ręce na wysokość ramion na znak, że nic nie zrobiłam, a Jungkook zaśmiał się, podszedł i złapał moje dłonie zmniejszając dystans między nami do minimum.

-Powinna być kara za takie psikusy. -mruknął mi do ucha czym wywołał falę przyjemnych dreszczy.

-Jaka kara? Jakie psikusy, chłopie? -zaczęłam się śmiać żeby nie wyszło na to, że jestem mu uległa. Chłopak zasugerował brwiami pomieszczenie sypialniane, jednak wiedziałam, że nie powinnam teraz dawać się takim pieszczotom. Postanowiłam jakoś ominąć ten temat. -Misiu, co cię do mnie sprowadza? Poza tym, nie odpowiedziałeś mi na pytanie, jak ci minął dzień. -zrobiłam minę  smutnego szczeniaka, co zawsze działało na Jungkooka. Od razu wróciliśmy do normalności. Kook usiadł przy stoliku i zaczął bawić się moim telefonem, a ja w międzyczasie zapaliłam świeczkę zapachową.

Być z nim / JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz