Rozdział 53

397 23 5
                                    

Elf leżał nieprzytomny przez długi czas ale nie wystarczająco długi aby mógł wypocząć powieki zamykały mu się same, zasnął. Po paru minutach znowu się wybudził, czuł ból jednej z jego ran spojrzał na postać stojącą przed nim był to uzdrowiciel przecierał czymś ranę. Legolas poderwał się z łóżka, uzdrowiciel spojrzał na niego ze zdziwieniem

- Panie, musisz leżeć, odpoczywaj - powiedział

- Wystarczająco odpocząłem - Legolas odnalazł swój płaszcz i zakrył nim swój nagi tors, gdy miał już wychodzić, zatrzymał się pochylił się lekko podpierając się jedną ręką o swoją nogę 

- Usiądź, dokończę zajmować się twoimi ranami - uzdrowiciel pomógł blondwłosemu elfowi usiąść. Po paru minutach skończył pozostawiając Legolasa samego, książę czuł poprawę. Wstał, wyszedł z namiotu jego kroki nie były tak bolesne jak wcześniej nadal czuł ból ale dało go się wytrzymać. Krwawy obraz bitwy pozostał w jego pamięci, z pewnością nie była to największa potyczka w jakiej brał udział ale wydawała się najbardziej drastyczna, w swoich działaniach elfowie na zawsze pokonali wręcz unicestwili orków dając śródziemiu rzeczywisty pokój ale kto wie zawsze może pojawić się inne zagrożenie. Elf z miejsca obserwował innych w większości wypoczywających lub zbierających się do powrotu, zaczął iść w tej chwili sam nie wiedział jeszcze gdzie, zrobił kółko wokół obozu później zajrzał do miejsca gdzie składowano jedzenie i picie był głodny przekąsił coś i miał wracać do siebie lecz ujrzał swojego ojca zmierzającego w jego stronę 

- Jutro wyruszamy do domu - Thranduil powiedział łagodnym głosem 

- Właśnie idę przygotować się do powrotu - mówił Legolas, król skinął mu głową 

Elf poszedł do siebie pochował większość rzeczy, prócz jakiegoś ubrania na zmianę bo te które miał na sobie było brudne poza tym śmierdziało potem i krwią, zostawił również broń przyzwyczaił się już dawno do ciężaru miecza u boku dziwnie było chodzić mu bez niego. Później wyszedł na zewnątrz, usłyszał galop konia zmierzającego wprost do obozu, koń zatrzymał się zeskoczyła z niego zakapturzona postać rozejrzała się, spojrzała w stronę Legolasa zdjęła kaptur, elf nie mógł wierzyć własnym oczom rudowłosa elfka zmierzała w jego stronę, zatrzymała się przed nim i sama patrzyła z niedowierzaniem. Jej oczy były mokre, gdy ujrzała blondwłosego elfa poczuła jakby kamień spadł jej z serca, stali wpatrzeni w siebie, aż Legolas podszedł bliżej przytulił ją do siebie a ona bezwładnie wpadła w jego ramiona, po twarzy Tauriel leciały łzy szczęścia 

- Żyjesz - wyszeptała, elf uśmiechnął się do niej i pociągnął ją lekko prowadząc do swojego namiotu 


---------------------------------------------------------------------------

Powoli zbliża się zakończenie całej książki, dlatego działy będą pojawiać się raz w tygodniu



Above all - Legolas i TaurielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz