(Tauriel)
Legolas wyszedł już z mojego pokoju, muszę się przebrać nie pojadę przecież w długiej sukni. Wyjęłam z szafy moją zieloną tunikę, brązowe spodnie ubrałam je i spięłam włosy. Muszę pożegnać się z Arweną... gdybym miała podać jakiś powód dlaczego miała bym zostać w Rivendell nie było by to czy czuję się nie dobrze ale powodem mogła być Arwen. Poszłam do jej komnaty, weszłam bez pukania. Gdy mnie zobaczyła rzuciła mi się w ramiona, myślę że po moim stroju rozpoznała że wyjeżdżam...
- Arweno, wyjeżdżam - żal było mi to mówić, polubiłam ją choć znałyśmy się krótko, ale gdy teraz wyruszę nie wiadomo czy jeszcze kiedyś się spotkamy... prawda była taka że nigdy wcześniej nie miałam takiej przyjaciółki
- Wiem... - odpowiedziała mi ze łzami w oczach, gdy zobaczyłam jej łzy sama je poczułam w swoich, usłyszałam otwierające się drzwi, nie wiedziałam kto to stałam tyłem do nich przytulając się z Arwen
- Taur, już pora na nas - usłyszałam głos Legolasa, rozdzieliłyśmy się z Arweną,
- Tenna' ento lye omenta (Do następnego spotkania) - żegnałam się z nią
- Tenna' ento lye omenta (Do następnego spotkania) - odpowiedziała mi, a ja odeszłam razem z Legolasem który się temu widocznie przyglądał
Szliśmy po konie, nie odzywając się do siebie ni słowem. Nie mogłam wejść na konia... moja noga nie była w pełni sprawna, Legolas widząc to zszedł ze swojego konia i podsadził mnie. Wyruszyliśmy, było ciemno ale elfom nie sprawia to wielkiego problemu mamy lepszy słuch i co teraz ważniejsze wzrok. Byliśmy już w połowie drogi nic do te pory się nie wydarzyło, przejechaliśmy przez góry mgliste, zostało nam jeszcze trochę drogi do przebycia, Legolas co chwila pytał się mnie jak się czuję, zadawał te pytanie tak często że w końcu zaczęła boleć mnie noga, ale nie mówiłam mu o tym... nie chciałam go martwić poza tym ból nie był duży a do królestwa został jeszcze kawałek. Przebyliśmy tą drogę niezwykle szybko, był już ranek a my znajdowaliśmy się na granicy mrocznej puszczy, przebycie puszczy do bram Leśnego Królestwa zajęło nam dosłownie chwilę.
- Pomogę ci zejść z konia - powiedział do mnie, zaskoczyłam się trochę przecież nie byliśmy jeszcze na terenie pałacu a on już chciał zejść z koni, zsadził mnie z konia
- Dlaczego chciałeś już tu zejść z koni? - spytałam go a on objął mnie w tali
- Bo gdy przekroczymy bramy pałacu nie będę mógł swobodnie zrobić tego - przysuną swoją twarz do mojej i pocałował mnie, tak namiętnie że poczułam się cudownie zapomniałam nawet o bólu, ale to prawda co powiedział gdy przekroczymy te bramy nie będziemy mogli okazywać tego co do siebie czujemy...
(Osoba 3)
Legolas i Tauriel przeszli przez bramy, obydwoje poszli zameldować swoje przybycie do króla. Tauriel ukłoniła się, Legolas był jego synem więc nie musiał tego robić ale tym razem ukłonił się.
- Wróciliście - Thranduil wypowiedział to z pewną radością
- Tak, wzywałeś mnie - odpowiedział Legolas
- Wzywałem was obydwoje, na naszych granicach zaczyna pojawiać się coraz więcej orków, królestwo was potrzebuje - wzywał nas obydwoje?! pomyślała Tauriel, Legolas mówił że wzywa tylko jego
- Ojcze...- Legolas spojrzał na nią przez chwilę po czym znów zaczął mówić - Tauriel była ranna i nie jest gotowa na obronę granic
- Tauriel byłaś ranna? a więc nie możesz jeszcze wrócić na swoje stanowisko - Tauriel zezłościła się na Legolasa za to że przez niego nie mogła wrócić do swoich obowiązków ale on chciał tylko jej dobra
- Panie, tak byłam ranna ale już wszystko jest dobrze i jestem gotowa do działania
- Nie możesz...- Legolas wiedział że Tauriel nie może się zbytnio przemęczać
- Zdecydujemy o tym jutro a teraz idźcie odpocząć - Thranduil dał im znak że mają wyjść, jednocześnie odwrócili się w stronę drzwi, Tauriel pobladła podróż była dla niej męcząca jednak nie chciała tego okazać, doszli do drzwi, Tauriel zachwiała się nie mogła utrzymać się na nogach, upadła na podłogę, tym razem Legolas nie zdołał jej złapać.
- Tauriel! - zawołał Legolas, przeraził się, ukucnął koło niej i dotknął ręką jej policzka, była przytomna, powoli podniosła się z pomocą Legolasa, wciąż była na niego zła, całemu wydarzeniu przyglądał się Thranduil był zły widząc w jaki sposób Legolas ją dotyka
- Zaniosę cię komnaty - Legolas wyszeptał do niej ale ona chciała dojść sama, była na niego zła, gdy się do niej zbliżał odpychała go, podszedł do niej i używając siły lecz wciąż delikatnie wziął ją na ręce, Tauriel szarpała się, wołała do niego żeby ją puścił ale on trzymał ją mocno i niósł ją przez korytarze pałacu
![](https://img.wattpad.com/cover/145860824-288-k151903.jpg)
CZYTASZ
Above all - Legolas i Tauriel
RomantizmŻycie Tauriel kapitanki straży niespodziewanie zmienia powrót księcia, jak elfka zareaguje na wyznanie Legolasa? Jakie przeszkody czekają dwójkę walecznych elfów? Kto stanie im na drodze? W śródziemiu czeka ich tylko śmierć i wojna?