Tauriel ustała za postacią, uniosła rękę aby dotknąć jej ramienia, elfka miała przeczucie kim jest osoba stojąca przed nią. Musnęła dłonią kawałek płaszczu kobieta stojąca przed nią odwróciła się ręką przegarnęła swoje kruczo czarne włosy z twarzy, drugą rękę miała zajętą trzymała w niej małe dziecko owinięte w kocyk
- To ty - wymówiła radośnie rudowłosa elfka
- Elen sila lumenn omentielvo (Gwiazda przyświeca godzinie naszego spotkania)
- Kiedy przybyłaś? Macie komnatę, Aragorn jest z tobą?
- Przed chwilą, chciałam zrobić ci niespodziankę, komnatę też już mamy. Aragorn musiał zostać w Gondorze - mówiła Arwena
- Jakie nosi imię? - Tauriel spytała spoglądając na dziecko
- Eldarion - Arwen uśmiechnęła się a mały chłopiec którego trzymała w ramionach zaśmiał się
- Chodź ze mną - rzekła Tauriel prowadząc Arwenę do swej komnaty
Tauriel otworzyła drzwi pokoju, Elaren starał się najlepiej jak umiał zabawić Amarié aby nie płakała, o dziwo udawało mu się. Czarnowłosa i rudowłosa elfka powstrzymywały się od śmiechu przecie nie codziennie spotyka się kapitana straży dającego z siebie tyle trudu aby rozśmieszyć małą dziewczynkę. Elaren w końcu zorientował się że jest obserwowany, ekspresowo wstał z łóżka jak na baczność a na jego twarzy pojawiły się oznaki zawstydzenia. Tauriel pochyliła się nad łożem, córka wystawiała do niej swoje rączki, elfka podniosła ją i pocałowała w policzek
- A to jest Amarié - mówiła Tauriel
- Jest śliczna i jaka podobna do ciebie, chociaż... widzę równe podobieństwo do Legolasa
- Chyba się polubili - powiedziała Arwena patrząc jak Eldarion wyciąga rączkę do Amarie
- Jeśli pozwolisz wrócę do swoich obowiązków - czarnowłosy elf zwrócił się do Tauriel a ta skinęła mu głową na znak zgody
- Elarenie - zatrzymała go po chwili
- Gdybyś zrezygnował ze swojego stanowiska chętnie przyjęła bym cię jako opiekunkę
Elaren uśmiechnął się tylko i wyszedł z komnaty. Dwie przyjaciółki usiadły na dużych, wygodnych fotelach i zajęły się długą rozmową i swoimi dziećmi. Na twarz Tauriel wpłynął grymas smutku co zaniepokoiło Arwen
- Co się stało? - spytała czarnowłosa
- Od paru dni nie wiem co się dzieje z Legolasem, martwię się o niego... - Tauriel delikatnie przytuliła do siebie Amarie
- Bądź cierpliwa nie długo przyślą list
- Jesteście zmęczeni po podróży, wróćcie do komnaty z pewnością czeka tam na was dobry posiłek
- Muszę położyć do snu Eldariona i zjem coś z chęcią - Arwen wstała z fotelu i wyszła z komnaty
Tauriel podniosła się przeszła do okna, spojrzała na Amarie rzeczywiście przypominała jej Legolasa. Elfka miała złe przeczucie które poza nocnym płaczem córeczki nie pozwalało jej dobrze spać.
Tymczasem do obozu wróciła armia elfów mniej liczna niż przed wymarszem na bitwę, znużeni wojownicy wchodzili do swoich namiotów niektórzy nie mając już siły dojść, rozkładali się na trawie. Elreler, elf posiadające znaczniejsze stanowisko w armii miał iść do króla i powiadomić go przebiegu bitwy i o innej sprawie... Ustał przed obliczem króla ukłonił mu się, Thranduil stał o własnych siłach nie zważając na ból swoich ran, spojrzał na Elrelera oczekując jego słów
- Wygraliśmy bitwę
- Dlaczego więc mówisz to nie ciesząc się z wygranej - Thranduil przenikał swoim wzrokiem elfa
- Panie... książę on... Legolas nie żyje
CZYTASZ
Above all - Legolas i Tauriel
RomanceŻycie Tauriel kapitanki straży niespodziewanie zmienia powrót księcia, jak elfka zareaguje na wyznanie Legolasa? Jakie przeszkody czekają dwójkę walecznych elfów? Kto stanie im na drodze? W śródziemiu czeka ich tylko śmierć i wojna?