(Tauriel)
Dla mojego dobra?! Dlaczego mi to zrobił?! Co moje dobro mogło mieć z tym wspólnego?! Moje życie bez niego nie ma już sensu...Siedziałam na podłodze mojego pokoju opierając się o drzwi, ciągle płacząc, nie mogłam się z tym pogodzić... mój oddech był coraz cięższy a w sercu czułam smutek. Chciałam zostać w swoim pokoju w ciszy, samotnie ale muszę jeszcze iść na patrol a najgorsze w tym wszystkim będzie to że Legolas też tam będzie. Często jest z nami na patrolach mimo że jest księciem, nie wiem czy zniosę jego obecność.
(Haldir)
Tauriel rozstała się z Legolasem więc na szczęście nie będę musiał nic w tej sprawie robić.Pójdę do króla i powiem mu że moja misja nie jest już aktualna. Powinienem się cieszyć że się rozstali jednak gdy zobaczyłem w jakim stanie byli obydwoje, a szczególnie Tauriel sam już nie wiem.
- Panie - powiedziałem do Thranduila gdy go ujrzałem
- Haldirze, liczę że przynosisz dla mnie jakieś dobre wieści
- Tak, Tauriel już nie jest z księciem
- Skąd ta pewność, powiedziała ci to? mogła cię oszukać
- Nie, podsłuchałem ich rozmowę, więc nie będę musiał już nic z tym chyba robić - odpowiedziałem z nadzieją
- Ale mogą do siebie wrócić i co w tedy? - zaczął
- Muszę być pewny że nigdy ze sobą nie będą - dodał
- Co mam robić Panie?
- Zdobądz serce Tauriel - powiedział to a ja nie miałem zamiaru się sprzeciwić, chciałem tego by była moja
- Jak sobie życzysz Panie - odszedłem od niego
Poszedłem do Tauriel zapukałem i wszedłem gdy ją ujrzałem miała zaczerwienione oczy, chyba od płaczu.
- Wszystko dobrze? - spytałem się jej, przeraziłem się w jakim była stanie
- Tak... dlaczego przyszedłeś? - spytała
- Musimy iść na patrol - odpowiedziałem jej, nic nie odpowiedziała i wyszła ze swojego pokoju a ja za nią.
Razem z resztą strażników byliśmy już w puszczy był tam też Legolas co jakiś czas spoglądał na Tauriel ale ona odwracała od niego wzrok. Musiałem coś zrobić więc podszedłem do Tauriel i zacząłem z nią rozmawiać.
(Legolas)
Poczułem się zazdrosny ale nie mogłem nic zrobić.Pozostało mi aby patrzeć jak z nią rozmawia. Rozejrzałem się po okolicy, zauważyłem że w krzakach siedzi ork, miał wycelowaną strzałę prosto w Tauriel. Wypuścił strzałę, nie mogłem pozwolić aby trafiła w cel, szybko podbiegłem do niej, mieczem odbiłem orczą strzałę. Z zarośli wyskoczyła grupa orków, było ich nie wielu więc szybko z nimi sobie daliśmy radę. Po powrocie do pałacu napotkałem na Tauriel, zatrzymałem się przed nią blokując jej przejście, spojrzałem się na nią.
- Amin hiraetha(przepraszam)- powiedziałem do niej cicho a ona tylko spojrzała się na mnie
- Mój ojciec zagroził że skaże cię na wygnanie jeśli dalej będziemy razem - kontynuowałem
- Nie rozumiesz? On może mnie nawet wygnać ale jeśli będę tylko z tobą będę szczęśliwa - odpowiedziała mi
- Kocham cię Taur...- powiedziałem jej po cichu na ucho po czym objąłem ją delikatnie, odwzajemniła mój uścisk
Poszedłem do ojca, nie mogłem znieść tego że jego zdaniem nie mogę z nią być, muszę mu w końcu przemówić do rozumu.
- Ojcze muszę z tobą porozmawiać - powiedziałem poważnym tonem
- Ja też, wyruszysz do Rivendell, musisz dostarczyć list ode mnie dla Elronda
- Możesz wysłać posłańca
- Tak, mógł bym ale to jest zadanie dla ciebie
- Pojadę ale sam
- Nie zgadzam się, coraz więcej orków pojawia się w okolicy
- Pojadę sam albo nie jadę, poza tym jeśli pojadę samotnie będzie szybciej, orkowie nie zauważą mnie
- No dobrze zgadzam się
Ledwo pogodziłem się z Tauriel a już muszę wyjechać, lepiej będzie gdy nie będę jej mówił że wyjeżdżam jeszcze pojechała by za mną. Bał bym się o nią choć jest najlepszą wojowniczką jaką znam. Im prędzej wyruszę tym szybciej wrócę do niej, pojadę z samego rana.
CZYTASZ
Above all - Legolas i Tauriel
Любовные романыŻycie Tauriel kapitanki straży niespodziewanie zmienia powrót księcia, jak elfka zareaguje na wyznanie Legolasa? Jakie przeszkody czekają dwójkę walecznych elfów? Kto stanie im na drodze? W śródziemiu czeka ich tylko śmierć i wojna?