Rozdział 12

488 49 0
                                    

-Niech to szlag!- krzyknął Tony i rzucił śrubokręt w drugi koniec pracowni robiąc niewielką dziurę w ścianie. Usiadł, a raczej opadł, na podłogę i chwycił kawałek leżącego na niej zielonego szkła. Trzymając go w obu dłoniach, obserwował swoje palce w innej barwie. Kwadratowy kawałek niczym się nieodznaczającego szkła bardzo szybko poddał Tonemu pomysł. Podskoczył do góry i tym samym uderzył kolanem w biurko. Krzyknął z bólu i zaczął rozmasowywać bolące miejsce nogi.

-Nosz kur...- zaczął lecz nie skończył. Nie miał czasu na takie błachostki jak bolące kolano.

Zrobił krok do przodu i jęknął cicho. Kuśtykając, podbiegł do metalowej bramy wyglądającej zupełnie tak samo jak pierwowzór. Stanął przed jednym z dwóch ramion łuku i odkręcił kawałek metalowej blachy. Szybkim ruchem wyrwał średniej wielkości kłąb niepotrzebnych, różnokolorowych kabli. W niespodziewany oto sposób otworzył się portal. Widok przyprawił go o przyjemne dreszcze na plecach. Piękny bałagan jego labolatorium.

-Oto sposób "na Hulka"- powiedział z dumą sam do siebie i wskoczył do portalu. Szybko pożałował nagle podjętej decyzji. Żołądek podskoczył mu do gardła a przed oczami latały różnokolorowe światła. Gdy wszystko ustało, poczuł silne uderzenie w tylną część głowy.

Upadł na ziemię i ostatnie co usłyszał to jaki stłumiony krzyk "Tony".

Dopiero gdy odzyskał przytomność zdał sobie sprawę kto go wołał. W drugim kącie pokoju przywiązany do krzesła siedział Steve. Srebrna taśma zakrywała jego usta ale i tak usłyszał dźwięk ulgi, który wydał z siebie gdy Tony się obudził.

~$$$~
Rozdział późno bo nie miałam weny.

Dlaczego?- StonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz