Rozdział 5

5K 249 6
                                    

Pov Aron
Obudziłem się , wszystko Nadal mnie bolało . Nagle do pokoju wpadł Ethan i Derek . Jednak nie byli sami .Ethan niósł nieprzytomnego białego wilka .
-co wy jej zrobiliście -warknąłem w ich kierunku
Derek opowiedział mi całą historię. Po woli zaczynałem rozumieć. Moja wilczyca po wywołaniu ognia jest słaba . Ta informacja napewno mi się przyda .
****
Minął już tydzień a moja mate nadal się nie obudziła . Nie miałem pojęcia co się z nią dzieje . Siedzę przy niej dzień i noc . Ta jednak nie daje żadnych znaków życia oprócz poruszającej się klatki piersiowej . W końcu postanowiłem na chwile oddalić się od niej , bo moje stado martwiło się o mnie . Długa nieobecność mojej osoby skutkowała gromadzeniem się pracy .

Pov Shadow
Nareszcie wyszedł , dwa dni udawania nieprzytomnej to naprawdę ciężka robota. Ale wreszcie wyszedł . Teraz tylko obmyśleć plan ucieczki . Ale to chyba nie będzie takie proste . Ten skurwiel mnie oznaczył . Jego pokój był naprawdę duży . Obok łóżka był ogromny regał z książkami , rozejrzę się to może znajdę coś o wyniszczeniu tego paskudztwa na mojej szyi (czytaj oznaczenie).
Po cichu podeszłam i zaczęłam oglądać się za odpowiednią książką.
Jedynie dwie z nich były odpowiednie
„Więź mate"
„Luna"
W książce pt. „ Luna nie znalazłam nic istotnego ale ta druga książka była strzałem w dziesiątkę .

Tojad może zabić wilkołaka ale jest też lekarstwem .kilka kropel wpuszczonych w ugryzienie po oznaczeniu sprawi że ten zabije więź powstałą przez oznaczenie .

Zamknelam i odłożyłam książkę . To było bardzo ryzykowne . Przecież tojad może mnie zabić . Ale oznaczenie samo nie zniknie . To moje jedyne wyjście . W pewnym momencie usłyszałam kroki. Pewnie ten alfa wraca. Położyłam się na łóżku tam gdzie wcześniej i udawałam nieprzytomną.

Pov Aron
Po godzinnej pracy postanowiłem zajrzeć do nieprzytomnej wilczycy . Wszedłem do pokoju i moje nadzieje zgasły . Ale niezupełnie . Zamiast wilczycy leżała przede mną siedemnastoletnia dziewczyna. Szatynka była drobna ale urocza . Jakim cudem się przemieniła . Może odzyskuje siły . Troche mnie to zastanawiało . Nie mogłem lepiej przyjrzeć się dziewczynie bo mam dużo pracy przez to że czuwałem nad nią cały tydzień . Wyszedłem z powrotem do gabinetu .

Pov Shadow
Wyszedł . Już myślałam że się domyśli , bo byłam już człowiekiem ale chyba nie zastanawiał się nad tym . Musiałam wymknąć sie z pokoju i znaleść tojad . Chyba że ma go u siebie .
Całą godzinę przeszukiwałam jego pokój . Ani śladu tojadu. Postanowiłam wymknąć się i troche rozejrzeć .
Weszłam na korytarz. Żadnej żywej duszy . Zobaczyłam ogrom korytarzy i ogrom drzwi . Na szczęście każde drzwi były podpisane. Ja przebywałam w „pokój alfy" obok mnie był jego gabinet i słyszałam szelest papierów czyli mój mate pewnie pracował . Ja byłam jednak na tyle cicho aby mnie nie usłyszał . Przechodziłam obok różnych drzwi . Były tu pokoje bet , omeg , łazienki, kuchnie itd.
I nagle ukazały się mi ogromnie schody .
Zeszłam i zobaczyłam ogromne drzwi z napisem lochy . Ekstra... znajdowałam się w mrocznej części tego domu czy rezydencji sama nawet nie wiem . Jedno było pewne w lochach napewno był tojad . Ale w lochach napewno ktoś był . Trudno.
Otworzyłam drzwi . Zobaczyłam omegę, który rzekomo miał pilnować więźniów ,ale on smacznie sobie spał . Dotarł do mnie mocny zapach tojadu .
Widziałam różne wilki , chyba wrogo nastawione ,uwięzione za kratami . Doszłam do końca korytarza i w jednej z cel zobaczyłam jakąś starą kobietę mieszającą coś w garnku .
-co mate alfy robi sama w tak strasznym miejscu-zaglądała mnie ta wiedźma
-nie jestem jego mate!-warknełam
-tak? A co robi oznaczenie na twojej szyi?
-właśnie po to tu jestem -podeszłam bliżej do kobiety
-teraz widzę , ognisty wilk nie chce swojego mate...
-skąd wiesz kim jestem ?-byłam zdziwiona tym co mówiła
-ja wiem wszystko kochana , mam tu tojad , ale nie ma nic za darmo
-skoro i tak wszystko wiesz to dlaczego nie mozesz mi po prostu dać tego czego chcę?-powoli ta wiedźma mnie denerwowała
-nie chce żebyś zrobiła sobie krzywdę, jesteś wyjątkowa ...
-a dlaczego ty chcesz mi pomoc , przecież ktoś cię tu więzi-nie dawałam za wygraną
-dla mnie nie ma dobra i zła , ja nawet nie jestem wilkołakiem , ale wiem o tobie troche , chociaż nawet więcej niż ty sama, mogę dać ci ten tojad , ale czy ty napewno tego chcesz?
-tak-odparłam twardo
Wiedźma podała mi fiolkę z ciemnozielonym płynem
-to twoja decyzja ci zrobisz , ale dam ci radę , nie da się  przed wszystkim uciekać , ktoś prędzej czy później cię znajdzie , a twoje zdolności cię przed tym nie uchronią...
Wiedźma odeszła w głąb celi

Samotna wilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz