KLEMENTYNA ROZDZIAŁ 2 - DRAMAT

50 4 85
                                    

Agata w wyśmienitym nastroju wyszła z domu do bardzo drogiej restaurarcji. Była wniebowzięta! Do czasu... Gdy zobaczyła... Że wszyscy jej mężowie i monsz są w jednym miejscu! Kłócili się wszyscy o Agatę, a ta zdziwiona obserwowała latające krzesła i ściany. Nagle Marek stanął na środku wielkiej pustki niczym bohater z książki sci-fi i spojrzał z czułością na Agatę.

- Jak mogłaś - powiedział zrozpaczony.

- Ale, Marek... - Próbowała coś powiedzieć, ale miała w głowie pustkę. - Zapomniałam... Co chciałam powiedzieć. To wszystko twoja wina! - wykrzyknęła i wybiegła z restauracji pozostawiając po sobie tylko słodki zapach kremu do rąk.

Miłoszszszsz widząc to wybiegł za Agatą, żałośnie wołając jej imię. Agata nie reagowała. Była zaślepiona swoim smutkiem.

Blondynka usiadła na ławce skulona i zaczęła płakać, myśląc o swych mężach i menszu. Czuła rozpacz i rozczarowanie.

- Agata... - powiedział miękko Mychal (psudonim Miłoszszszsza gdy grał sobie kiedyś w monopoli), chcąc ją jakoś uspokoić. Agata wyciągnęła nóż z kieszeni swej czarnej, skórzanej kurtki obdartej z jej kota. Nikt nie wiedział skąd ona go miała.

Zamachnęła się i trafiła Miłoszszsza prosto w jego serce.

- To nie twoja wina Miłoszszsz... Wybacz... - powiedziała półgłosem i zabiła go z obojętnyn wyrazem twarzy. - Pozostało trzech - rzekła do siebie. Choć nadal nie mogła uwierzyć w to co się stało, uciekła z miejsca zdarzenia...

KLEMENTYNA jadła chleb, koniec.

Agata nie wiedziała, że prosząc o poradę spotka kogoś... Kto odmieni jej przyszłość... CIĄG DALSZY NASTĄPI.

KLEMENTYNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz