Agata biegła i ile sił w stopach! Płacząc, przedzierała się przez tlen i azot. Nie mogła poradzić nic na swe biedne, jak piasek serduszko. Była zrozpaczona i smutna. Tak biegła ponad godzinę.
W końcu dobiegła do mieszkania TEJ BRZYDKIEJ. Wyrzuciła nóż przez okno, zabijając, Bogu winnego, gruchacza. BIEDNY GOŁĄB.
Oliwa-sprawidliwa (psudonim TEJ BRZYDKIEJ gdy razem z Mychalem grała kiedyś w monopoli) otworzyła drzwi Agacie, uderzając ją w twarz. Łapiąc się za nos, blondynka spojrzała srogo na TĄ BRZYDKĄ, ale zaraz potem rzuciła się na nią zanosząc się płaczem.
- TA BRZYDKA, posłuchaj mnie... - odrzekła poważnie Agata, ciągnąc do mieszkania jej przyjaciółkę. - Zabiłam mojego męża! - powiedziała zrozpaczona.
- Co? - zdziwiła się. - Którego?
- Miłoszszszsza! - wrzasnęła.
- A, nawet nie wiem jak on wygląda - odparła po namyśle.
- Ja też nie, ale to mniejsza. TA BRZYDKA, zabiłam go!
- Agata... Wiesz co?...
- Co...? - zapytała zaniepokojona.
- Powinnaś ograniczyć swoją dietę...
- COOOO?! NIE BĘDZIESZ MI MÓWIĆ CZY MAM MIEĆ DIETĘ CZY NIE!!!!!!!!!
- ALE MUSISZ! ROZUMIESZ?
- NIC NIE MUSZĘ - wrzasnęła wkurzona i pobiegła do kuchniu. - MOJA DIETA.
Agata wyjęła z szafy patelnię o wielkości głowy TEJ BRZYDKIEJ, czyli ogromną. Zabierając śmiertelną broń ze sobą skierowała się do salonu, gdzie czekała na nią jej przyjaciółka FOREVERKI I LOVERKI.
- Nie będziesz mi mówić, że mam zrezygnować z mojej diety - powiedziała poważnie, podchodząc niczym DARK VADER w swej zajebistości.
- O czym ty mówisz? - zapytała zdezorientowana. - To tylko przyjacielska PORADA.
Agata wzięła do ręki patelnię...
KLEMENTYNA siedziała spokojnie na krześle obrotowym, kręcąc się wokół siebie. Niczym dziecko bawiła się i spędzała miło czas. Nagle jej czarna (huehue czarne myśli) kula zaczęła się iskrzyć. Zaskoczona podskoczyła i zajrzała w kulę, szczerząc się diabelnie. Zobaczyła Agatę z patelnią w ręku!
- Ona chyba chce do piekła trafić - stwierdziła śmiejąc się z jej głupoty.
Wracając do Agatki...
Zamachnęła się i przywaliła w twarz TEJ BRZYDKIEJ, miażdżąc jej nos. Po chwili umarła, ponieważ się wykrwawiła i wypadła przez okno.
- Jedną BRZYDKĄ przyjaciółkę mniej - rzekła do siebie. - HEHEHEHEH - zaczęła się śmiać jak pojebana. - Okej, koniec - stwierdziła, ponieważ uznala samą siebie za nienormalną zabójczynię gołębi i tam jakiś ludzi.
Agata wyszła z mieszkania, zamykając drzwi kluczami TEJ BRZYDKIEJ. Skierowała się prosto do Mistrza... CIĄG DALSZY NASTĄPI.
CZYTASZ
KLEMENTYNA
RandomPewna z pozoru zwyczajna blondynka na swojej drodze spotyka problemy. Przez to, że miała trzech mężów i jednego mensza, nastąpiły komplikacje. Kto by się spodziewał, że jej związki będą tak problematyczne. Czy tajemnicza postać zwaną inaczej KLEMENT...