KLEMENTYNA ROZDZIAŁ 14 - NINJA

50 3 203
                                    

Lornelia i Dolinka szły Doliną Siedmiu Wonsów do Mistrza Wełny. Dziewczyny poszły odebrać siostrę tej gorszej autorki, która nie ma zwierząt, bo jest biedna. Siostra Kornelii uczyła się u Mistrza poskramiania złodziei jabłek. Gdy dotarły do Bramy Przeznaczenia spotkały Benia-Frenia (pseudonim Beniamina, który grał kiedyś ze wszystkimi w monopoli) który usiłował otworzyć wrota do domu menszczyzny w średnim wieku. Zdziwione oglądały nieudolne starania bruneta.

- Beniamin, co ty robisz? - mruknęła zasypana Dominika i przyciągnęła się leniwie.

- A, otwieram drzwi - uśmiechnął się głupio.

- Argumenty to podstawa grę - odpowiedziała trochę naćpana wodą z kranu Dominika.

- O co jej chodzi? - spytał zdezorientowany.

- Nie wiem, a tak w ogóle to co ty tu topisz? - zapytała Kornelia patrząc na Benia-Frenia, który trzymał w ręku garnek z sałatą. Chciał być fajny i próbował ugotować warzywo jednocześnie otwierając malachitową bramę.

- Chcę odebrać brata z zajęć Mistrza Wełny.

- Aha. A ja przyszłam po siostrę.

- AHA. A ja nie mam rodzeństwa. LOL. - Odezwała się Dominika radośnie podnosząc ręce.

- Przesuń się Beniamin - Kornelia odpchnęła Benia-Frenia i otworzyła drzwi.

- Jak ci się to udało? - zapytał baaaaaaardzo zdziwiony chłopiec.

- Ona po prostu jest mądra. W przeciwieństwie do ciebie XD - zaś miała się Dolinka.

Potężna Trójka weszła do środka.

- Witaj cię - pożegnał się Mistrz z uczniami.

- Witaj cię - ukłonili się pokornie. Byli ubrani w czerwone kaftany bezpieczeństwa.

- O, Kornelia - odezwała się Pianka (pseudonim Blanki, gdy grała kiedyś ze wszystkimi w ŚWINIOPASA - HAMZGA REGLAMA - zapraszamy na rozdział specjalny)

- Oopo (pseudonim Kuby, gdy grał razem ze wszystkimi w ŚWINIOPASA), czołem bracie - przywitał się Beniamin.

- Serwus, bracie - uśmiechnął się Ninja i pomachał mu stopą. Beniamin podszedł do brata szybkim stepem i zabrał ukradzione przez Kubę jabułką, którą zabrał Mistrzowi.

- Och, Kubuś Play, mosiądz się jeszcze wiele nauczyć. Otóż... Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy... - powiedział zaś smutno, a Oopo podzielił jego żal.

- Nie rozumiem, ale czuję Pana ból...

- A ja nie - odezwała się najmniejsza jednostka cywilna w tym pomieszczeniu.

- Ooo, Oopo, graba, bracie!

- Ooo, kopsnij witkę, bracie!

- Oni są wybitnie pojebani - szepnęła ostentacyjnie Dominika do Kornelii.

- No, rzal pyly - potwierdziła i zwróciła się do swojej młodszej, jak młodsza siostra, Blanki.

- To chodźmy - odezwała się Dolinka.

Dziewczyny wyszły, a oni zostali witając się nawzajem. Koniec.

KLEMENTYNA oglądała film "Igrzyska Śmierci" i nuciła melodię: TU, TU, TU, DU.

- Yea, Kosogłos i te sprawy! - krzyczała i nahle disrala powiadomienie na swojej magicznej kuli. Podbiegła do drzwi, aby zabrać kulę z wieszaka i spojrzała na listę połączeń.

- KOPSNIJ WITKĘ BRACIE - usłyszała na poczcie głosowej. - Bracie jak to się wyłącza?

- Co to kurwa ma być.

- GRABA BRACIE, NIE WIEM - odpowiedział drugi głos. - Galo? Czy to pizzeria "Marzenka"?

- BRACIE, RÓŻ TO POCZTA GŁOSOWA! OOOO, SERWUS BRACIE.

- Ooo, czołem bracie!

- Oni chyba mają Alicja-Farmera (alzheimera) - stwierdziła KLEMENTYNA.

I tak powstało niekonczonce się koło upośledzenia. KLEMENTYNA do końca dnia słuchała cenionego głosu baci-baci i omal nie umarła. CIĄG DALSZY NASTĄPI.

KLEMENTYNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz