» travel → Norway, Sweden, Finland... with Bangtan Boys «
懇意 - bliskość
pjm + myg ⚣ ~switch
❝stay with me Jimin...❞
❝it's just complicated, you know?❞
k.th + j.hs ⚣ top!Taehyung
❝I need to make some space for Taehyung❞
❝Just smile and then my heart...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
— Yoongi, chcesz jeszcze piwa? — zapytał Namjoon, siadając obok przyjaciela na plastikowym leżaku.
Było już dobrze po dwudziestej i większość towarzystwa zdecydowała się wrócić do kajut. Każdy pragnął chociaż na chwilę położyć głowę na miękkiej poduszce lub zażyć odświeżającej kąpieli, lecz sam raper nie czuł takiej potrzeby. Mimo zmęczenia, nie chciał dołączyć do członków. Wolał naciągnąć na zmarznięte dłonie rękawy bluzy, niżeli leżeć na łóżku i czekać na sen.
Byłby w pokoju całkiem sam, ponieważ nie towarzyszyłby mu ani Taehyung, który podczas obiadu wspominał coś o randce z Hobim, ani Jimin. Chłopak gdyby tylko go zobaczył, zmył by się do pokoju obok, który należał do pozostałej czwórki.
— Nie, dziękuję — powiedział uprzejmie Min, rozkoszując się spokojem morskich fal i zapachem chłodnego wiatru, który delikatnie rozwiewał jego grzywkę.
— Jesteś jakiś cichy od rana — zauważył Kim, wykładając nogi do przodu i przeciągając się tak szeroko, że napój trzymany w jego ręce prawie wylał się na krótkie szorty.
— Trochę gardło mnie boli — odparł, zerkając kątem oka na zamyślony wyraz twarzy Joona. Nie lubił okłamywać członków, a tym bardziej lidera, ale pozostawienie całej sytuacji dla siebie nie wydawało się być niczym złym.
— Unikacie się z Jiminem.
— Czemu tak uważasz?
— To widać, hyung. Przed kamerami staracie się być blisko, ale jak tylko staff sobie idzie, stajecie się wobec siebie chłodni i pełni dystansu.
— Wyolbrzymiasz.
— Nieprawda — Joon spojrzał na niego i nabrał łyka alkoholu. — Nawet na zebraniu ledwo co patrzyłeś w jego stronę.
— Namjoon, proszę cię. Nie szukaj problemu tam, gdzie go nie ma. Było mi przykro, że nie możesz z nami kontynuować wycieczki i tyle.
— Hyung, to niemożliwe, że przejąłeś się tak bardzo moją sytuacją.
— A widzisz — mruknął i odwrócił głowę w przeciwną stronę, mimo wszystko czując palące spojrzenie lidera.
Namjoon nie wiedział, co siedzi w jego głowie. Nie wiedział kompletnie nic, a i tak próbował uczynić jego problem swoim. Miał wielkie serce, ale Yoongi czuł, że musi sprostać temu sam.
Bez Jimina czuł się pusty, bez wyrazu i pozbawiony jakiejkolwiek radości. Każdy uśmiech, który sprzedał tego dnia do kamery był sztuczny i wymuszony. Nienawidził być słaby, a tym bardziej nie sądził, że ta sprawa tak bardzo wpłynie na jego samopoczucie. Nawet muzyka, do której uciekał w najcięższych chwilach, była dla niego jedynie mieszaniną dźwięków, jakich nie potrafił zrozumieć, czy chociażby poczuć. Jego serce łamało się, pierś ściskała boleśnie, a oczy wilgotniały z każdym brzmieniem głosu Parka.