t e n

2.2K 214 36
                                        

10

Bieganie nie było mocną stroną Yoongiego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Bieganie nie było mocną stroną Yoongiego. Nic nią nie było, oprócz komponowania i koszykówki. Lotnisko okazało się większe, niż raper podejrzewał. Otoczony tłumem ludzi, z mocno bijącym sercem i zadyszką wytężał wzrok, próbując dostrzec kraciastą bluzę Park Jimina, który zostawił go samego z największym bałaganem, jaki kiedykolwiek miał w głowie.

Dlaczego młodszy to zrobił?! Nie powinien go opuszczać. Nie powinien mówić takich rzeczy i po prostu odchodzić. To nie był idealny moment. Nic dla Yoongiego nie mogło takie być, a Jimin, jak idiota w to wierzył. Zachowywał się, jakby nie znał życia i jego realiów. Jakby wszechświat wyszeptał mu do ucha: "Tak, uda ci się!".

Wiele rzeczy stało im na drodze. Walało się, jak kłody, które tylko Jimin próbował przeskoczyć. Yoongi uważał, że te próchna po coś są. Dają im znaki, by nie brnęli za daleko i wycofali się, dopóki mają czas.

Raper zacisnął dłonie i przyspieszył kroku. Próbował przypomnieć sobie drogę powrotną. Czytał nazwy sklepowych szyldów, myśląc że w taki sposób skojarzy którykolwiek z nich i będzie mógł w spokoju odnaleźć się wśród zawiłych korytarzy. Był mieszanką złości i zwątpienia. Musiał znaleźć młodszego. Potrzebował go. 

Co jeśli któryś z nich natrafi na jakąś fankę, która zacznie po nich skakać i krzyczeć, myślał. Kto  im pomoże?  

Yoongi nie chciał być sam. Może to właśnie Park sprawiał, że się nie bał. To przy nim był bezpieczny i rozluźniony.

— Jimin! — zaczął wołać, ignorując spojrzenia mijających go ludzi. — Jimin!

Myślami próbował przywołać do siebie chłopaka. Wyobrażał sobie jak przyjaciel wychodzi z tłumu i drwi z jego desperacji.

— Jezu, telefon! — Chłopak przybił sobie piątkę z czołem i wygrzebał z kieszeni spodni urządzenie. Po trzech sygnałach, usłyszał przytłumiony głos należący do Chima. — Halo? Słyszysz mnie? — zapytał, przyciskając mocno wyświetlacz do ucha, aby wyraźnie słyszeć słowa chłopaka.

Hyung?

— Gdzie jesteś Jiminie? Proszę, powiedz, że niedaleko — jęknął, rozglądając się na boki.

Młodszy słysząc zdrobnienie swojego imienia, zachichotał, tym samym rozczulając się nad drżącym głosem Mina.

Szukasz mnie? — zagadnął, nabierając nieodpartej ochoty na podrażnienie się ze starszym. Wiedział, że rapera to rozzłości, jednak nic sobie z tego nie robił. Dokuczanie sobie było ich nieodzowną formą rozrywki, z której Park miał zamiar skorzystać.

— Tak! Nie żartuj sobie ze mnie. Zgubiłem się — westchnął Yoongi, czując jak w jednej sekundzie traci cały swój swag. — Każdemu może się zdarzyć.

懇意 i'm close。 yoonmin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz