e l e v e n

1.9K 189 6
                                    

11

— Gdzie on biegnie?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Gdzie on biegnie?

Po usłyszeniu pytania Seokjina, Namjoon zerwał się na równe nogi, powoli dostrzegając w oddali pędzącego w stronę przystanku autobusowego Parka.

— Może czegoś zapomniał — mruknął Kook, podchodząc do lidera z szeroko otwartymi oczami.

Znajdowali się na jednym z placów, tuż przy przystanku w Bergen. To właśnie tam mieli wysiąść, by dostać dodatkowe informacje dotyczące ich pobytu w Norwegii - między innymi adres hotelu.

Większość przepełniona energią pobiegła w stronę rzeki, chcąc nacieszyć się widokiem. Suga odstawiając swoje rzeczy blisko murka, wyregulował obiektyw. Chciał jak najlepiej uchwycić lekko powiewające na wietrze różowe kwiaty wiśni, których płatki pokrywały nagrzany od słońca asfalt.

— Co się stało? — zapytał Hobi, widząc idącego w ich stronę przyjaciela.

Yoongi odwrócił głowę, wbijając spojrzenie w stojące towarzystwo.

— Zapomniałem o mojej walizce — Jimin zakrył twarz rękami, czując jak jego policzki stają się purpurowe. 

— Udam, że to ukryta kamera — wyznał Jin, podchodząc do młodszego. — Jak mogłeś zapomnieć o swoich rzeczach? Przecież widziałeś, jak wszyscy po nie idziemy.

— Autobus stał tam wystarczająco długo, żeby każdy zdążył wyciągnąć swoją torbę. Co ty wtedy robiłeś? — zapytał Namjoon, zdenerwowany nieodpowiedzialną postawą młodszego. 

— Byłem pod wrażeniem tego miejsca i najzwyczajniej wyleciało mi to z głowy — odparł Park, czując się jak największy idiota. Nawet jego usprawiedliwienie brzmiało żałośnie.

— Jimin... — jęknął J-hope, odchylając głowę do tyłu. Nie mógł uwierzyć, że pierwsze problemy przytrafiły im się na samym starcie. Młodszy nie mogąc poradzić sobie z narastającym w nim zdenerwowaniem, zaczął chichotać, czym wyprowadził tancerza z równowagi. — Co z tobą? Nie możemy tego tak zostawić.

— Trzeba zadzwonić do ambasady — odparł najstarszy Kim, poprawiając zsuwającą się z jego ust maskę. — Na pewno będą wiedzieć, co robić.

— Jimin daj telefon — rozkazał lider, widząc drżące palce wokalisty wystukujące numer do instytucji.

— Najpierw zadzwonię na lotnisko. Pewnie często zdarzają im się takie sytuacje.

Jimin stał przy rozmawiającym Namjoonie, obserwując rozpierzchniętych po placu członków.  Jeszcze tylko Hobi krążył w pobliżu, co jakiś czas zagadując chłopak, by ten nie zadręczał się wyrzutami sumienia.

Parka męczyła jednak inna sprawa. Nie mogąc skupić się na niczym innym, uważnie przypatrywał się Yoongiemu. Raper chodził po okolicy, co chwila kalibrując obiektyw swojej lustrzanki. Tuż obok niego dreptał Jungkook, zwracając uwagę starszego na pominięte przez nieuwagę widoki.

懇意 i'm close。 yoonmin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz