» travel → Norway, Sweden, Finland... with Bangtan Boys «
懇意 - bliskość
pjm + myg ⚣ ~switch
❝stay with me Jimin...❞
❝it's just complicated, you know?❞
k.th + j.hs ⚣ top!Taehyung
❝I need to make some space for Taehyung❞
❝Just smile and then my heart...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
— Kto nakryje do stołu ? — krzyknął Jin, tuż po wyjściu staffu.
Mimo że większość kamer była włączona, członkowie czuli się dużo luźniej, nie mając przy sobie tak wielu osób.
— Ja mogę, hyung — powiedział Joon, podchodząc do roboczego blatu i nachylając się nad rozgrzaną patelnią, na której za niedługo miało wylądować pokrojone mięso.
— Ja też za niedługo ci pomogę. Pójdę tylko przygotować rzeczy do prania — odparł Park, wychodząc z salonu i udając się w kierunku swojej walizki.
Wiedząc, że wszystkie przygotowane przez członków ubrania znajdują się w łazience, bez zastanowienia otworzył drzwi. Spojrzał przy tym za siebie, nie chcąc być przyłapanym na ukrywaniu swoich bokserek w różowe, uśmiechające się serduszka, które na ostatnią gwiazdkę sprezentował mu Tae. Były słodkie i niezwykle go wtedy rozczuliły, jednak w tamtym momencie wolał zachować ich istnienie w sekrecie.
Tak to jest, gdy dowiadujesz się nagle o wyjeździe, a połowa twojej bielizny jest niewyprana...
Gdy tylko drzwi się zamknęły, chłopak stanął jak wryty. Ucieczka była świetnym pomysłem, jednak świadomość tego, że osoba, jaka przed nim stała miała idealny widok na jego bieliznę sparaliżowała go na tyle mocno, że nawet nie drgnął. Do płuc wokalisty zaczęło dochodzić coraz mniej powietrza, a ręce drżały, jakby ciężar ubrań był ponad ludzkie siły.
— Zajęte — warknął wkurzony Yoongi, mierząc wzrokiem młodszego i naręcze jego brudnych ciuchów. — Nie słyszałeś?!
— J-ja — wyjąkał, czując jak w sekundę jego gardło staje się suche i zaciśnięte. — Myślałem, że już się wykąpałeś.
— No najwyraźniej nie — mruknął starszy, próbując poprawić zawiązany wokół bioder biały ręcznik, który w magiczny sposób zsuwał się coraz niżej. — Nie patrz się tak na mnie i wyjdź.
Jimin, jakby kompletnie nie słysząc słów hyunga, wciąż wgapiał się w jego blade ciało. Czuł jak cała krew z organizmu wpływa mu błyskawicznie w policzki.
Yoongi był niezaprzeczalnie piękny. Mleczna skóra idealnie komponowała się z ciemnymi tęczówkami, które mimo swojej przenikliwości przyciągały Parka coraz bardziej. Jimin nie panował nad sobą. Zahipnotyzowany urodą wciąż wkurzonego rapera, zbliżył się na tyle blisko, że mógł spokojnie wyczuć zapach świeżo umytych włosów Mina.
Starszy widząc absurdalne poczynania młodszego, spiął się, zakrywając rękami swoje półnagie ciało. Dlaczego Jimin nie wychodził? Dlaczego go nie słuchał?
— Użyłeś mojego szamponu? — Jimin wciągnął powoli powietrze, nie spuszczając wzroku z lekko rozchylonych warg hyunga.
— Zapomniałem wziąć swojego — powiedział niepewnie Yoongi, jakby pożyczenie kosmetyku było czymś niewybaczalnym. — Chyba się nie gniewasz? — dodał, chcąc wolną ręką chwycić dodatkowy ręcznik, dzięki któremu mógłby zakryć wciąż mokrą klatkę piersiową.