t w e n t y. e i g h t

1.8K 186 20
                                    

28

Yoongi wstrzymał oddech, wciąż wbijając nieco przestraszone spojrzenie w Jimina, który siedział jak skamieniały

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yoongi wstrzymał oddech, wciąż wbijając nieco przestraszone spojrzenie w Jimina, który siedział jak skamieniały. Chciał go dotknąć, przejechać dłonią po bladym policzku, jaki w porównaniu z czarnymi włosami i oczami wydawał się biały jak mleko. Widząc młodszego w takim stanie, Min poczuł się dziwnie. Nie wiedział co powinien jeszcze powiedzieć, a tym bardziej zrobić. Przerażała go sztywność wokalisty. Zdawał sobie sprawę, że zaskoczył go swoim wyznaniem, ale Park musiał jednak wiedzieć, że nie jest mu obojętny.

— Jimin...po-powiedz coś... — wyjąkał, z nerwów naciągając rękawy bluzy na zmarznięte dłonie. — J-ja...

— Też cię kocham! — Jimin wykrzyknął, jakby ktoś od dłuższego czasu nie dopuszczał go do głosu. Mina, jaka temu towarzyszyła sprawiła, że Yoongi parsknął cicho, czując jak łzy skapują mu na bluzę. — Kocham cię całym sercem!

Jimin pociągnął nosem i wykrzywiając usta w szerokim uśmiechu, przyciągnął Yoongiego do siebie. Otulił go ciasno ramionami i zaczął głaskać po włosach oraz policzkach. Starszy czuł się,  jak w niebie. Nawet zapach alkoholu go nie odpychał. Pragnął być bliżej, czuć Parka całym sobą.

— Jak się czujesz? — zapytał, gdy poczuł twarz Jimina blisko swojej szyi. Wokalista owiał ją ciepłym oddechem, muskając nosem gładką skórę tuż za uchem.

Młodszy nie wydawał się być bardzo pijany, a przynajmniej na takiego nie wyglądał, co nieco pocieszało rapera.

— Dobrze.

— Na pewno?

— Tak, nie martw się — Młodszy wyprostował się, co spowodowało, że ich twarze znalazły się na tym samym poziomie. Yoongi uśmiechnął się i poprawił Parkowi grzywkę, która uporczywie wpadała mu do oczu.

— Uwielbiam, kiedy mnie dotykasz — wyznał Jimin, chwytając dłoń Sugi i przybliżając ją sobie do warg. Tych miękkich, ciepłych i różowych, będących obiektem westchnień starszego. To jak je zaciskał, gdy był zły i zagryzał, kiedy prowokował fanki do krzyków nakręcało Yoongiego do tego stopnia, że jedynym wyjściem, by się nie podniecić było odwrócenie się i powtarzanie sobie jak mantrę, że to nic takiego.

Jimin ucałował każdy z opuszków, nie spuszczając wzroku z twarzy rapera, która z każdym jego ruchem robiła się coraz bardziej czerwona.

— Ji-jimin, ktoś może nas zobaczyć — Yoongi mimo przyjemności, jaką dawał mu młodszy przekręcił głowę w bok, chcąc rozglądnąć się po okolicy.

— Nikogo tutaj nie ma. Wszyscy są po drugiej stronie pokładu, albo już dawno wrócili do środka — odparł Jimin, składając całusa na nadgarstku i wierzchu jego dłoni. — Zostałeś ze mną, hyung.

Yoongi spojrzał na niego i uśmiechnął się lekko. Gdyby tylko Jin go widział, już dawno leżałby martwy.

— Jimin — wyszeptał, chwytając młodszego za tył szyi. Nachylił go w swoją stronę, przy okazji przekładając jedną z nóg nad udami młodszego.

懇意 i'm close。 yoonmin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz