t w e n t y. s i x

1.5K 158 4
                                        

26

— Jimin? Jimin?!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Jimin? Jimin?!

Suga wpadł do kajuty, ledwo trzymając się na nogach. W przełyku czuł ogień, a przed oczami stanęły mu mroczki. Może jednak nie powinien biec po tych schodach jak opętany...

Ku jego rozczarowaniu pokój był pusty. Po zajęciu miejsca na łóżku, chłopak wbił wzrok w rozrzucone prześcieradło młodszego. W jego fałdach walał się kabel ładowarki, kosmetyczka i opakowanie chusteczek do nosa. Jimin nigdy specjalnie nie dbał o porządek w podróży, no chyba że dzielił pokój z perfekcyjnym Hobim, który nienawidził brudu bardziej, niż wszystkich strasznych rzeczy.

Raper westchnął głośno i ściągnął z głowy czapkę, czując jak końcówki jego włosów są mokre od potu. Przejechał dłońmi po twarzy i jęknął zasmucony. Tak bardzo chciał znaleźć Jimina. Wpaść mu w ramiona, przylgnąć do piersi i powiedzieć to wszystko, co kotłowało mu się w głowie od samego rana.

Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Wzdrygnął się na ten nieoczekiwany dźwięk, lecz wstał z siedzenia i podszedł do wejścia.

— Kto tam? — zapytał, kładąc dłoń na chłodnej powierzchni drzwi.

— To ja, Jin hyung.

— I Jungkook — dodał młodszy, którego głos był dużo wyraźniejszy. Maknae zapewne nasłuchiwał jego kroków, ponieważ nie było mu obce zachowanie starszego, który często — chcąc uchronić się przed niepotrzebnym zawracaniem głowy ze strony członków — udawał, że go nie ma.

Suga westchnął tylko i sięgnął po klamkę. Gdy ujrzał przed sobą dwie szczerzące się twarze, wykrzywił usta w niemrawym uśmiechu i wpuścił dwójkę do środka.

— Już myśleliśmy, że śpisz — zaczął najstarszy podchodząc do lustra, które wisiało na ścianie między łóżkami. Jak to miał w zwyczaju przeglądnął się w nim, przy okazji poprawiając swoje świeżo wysuszone włosy.

— Przyszliście po coś konkretnego? — zapytał, nie czując najmniejszej ochoty na luźne pogaduszki.

— Można tak powiedzieć... — Jungkook skrzyżował dłonie, jakby nie był pewny, jak ubrać w słowa resztę swoich myśli. — Chodzi o to, że chcielibyśmy kupić do pokoju butelkę wina a że ty, hyung jesteś naszym facetem od kasy...

— To chcecie, abym wam ją dał? — wtrącił się Min, patrząc ze zmarszczonymi brwiami na stojących przed nim członków.

— Jeśli byłbyś tak miły.

Yoongi zmierzył Seokjina groźnym spojrzeniem, nie mogąc uwierzyć, że pozwala najmłodszemu pić o tak późnej porze. Wszyscy dobrze wiedzieli, że na następny dzień czeka ich wczesna pobudka i cały dzień przed kamerami.

— Właśnie, hyung — odparł Jungkook, wyprzedzając Kima i zbliżając się do rapera z maślanymi oczami.

— Ty się lepiej nie odzywaj, bo dopiero od 3 dni jesteś pełnoletni.

懇意 i'm close。 yoonmin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz