- Wszystko będzie dobrze, Harry - powiedziała Hermiona, klepiąc przyjaciela po ramieniu. - Jesteś najlepszy, pamiętaj.
Chłopak pokiwał niepewnie głową i odetchnął głośno, patrząc na potężny gmach Hogwartu. Stał wraz z resztą uczniów na zewnątrz szkoły, przygotowując się do pierwszego zadania Turnieju Trójmagicznego, którego treść miał poznać w ciągu następnych dziesięciu minut.
Fakt, że Patricelli i Elfgren kazali im opuścić budynek, niepokoił go. Był przekonany, że zna szkołę o wiele lepiej od swoich przeciwników, ale wątpił, by w takim wypadku zadanie było związane ze znajomością Hogwartu, ponieważ wtedy wiadomo by było, że szanse są nierówne.
- Co tam, Potter? - Antoine uśmiechnął się krzywo, stając obok chłopaka. - Boisz się?
Harry spojrzał na Francuza tak, jakby ten oszalał, jednak przed samym sobą musiał przyznać, że odczuwa lekki stres. Obawiał się tego, co może zastać w Hogwarcie - doskonale pamiętał, jak się czuł, gdy w pobliżu niego pojawiały się dementory i właśnie ich obecności wolał dzisiaj nie zaznawać.
Niewiedza, na czym właściwie polega zadanie, irytowała go. Chciał już wiedzieć, już działać, a musiał stać przed drzwiami własnej szkoły, słuchać przytłumionych rozmów uczniów i trwać w tym głupim stanie niepewności, którego tak nie znosił.
Rozejrzał się wkoło i zobaczył, jak przez tłum przepycha się Malfoy z dość ponurym wyrazem twarzy. Harry wiedział, że chłopak tydzień temu spotkał się z Hermioną i nawet znał przebieg tego spotkania, ale nie miał pojęcia, co z tym faktem dalej zrobić. Udawać, że nic się nie stało, czy dać do zrozumienia, że słowa Hermiony są nadal aktualne i oni mają go na oku?
- Cisza! - Magicznie wzmocniony głos Williama Elfgrena rozniósł się po hogwardzkich błoniach. - Witam wszystkich serdecznie na pierwszym etapie Turnieju Trójmagicznego, jakim jest próba sprytu! Odbędzie się on w szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart, którą nasi specjaliści przygotowali dla uczestników!
Harry zmarszczył brwi. Przekształcili coś w Hogwarcie i Dumbledore się na to zgodził? Potter zerknął na dyrektora, ten jednak nie patrzył w jego kierunku.
- Zadaniem reprezentantów będzie wydostanie się ze szkoły! Trudność polega na tym, że dzięki specjalnemu eliksirowi i pracy naszych specjalistów każdy będzie postrzegał ją inaczej, w zależności od tego, jak zadziała podświadomość uczestników! Znajomość oryginalnego planu Hogwartu nie ma więc znaczenia! Wygrywa ten, kto jako pierwszy uwolni się z pułapki własnego umysłu i wyjdzie ze szkoły! Warto dodać, że w miarę upływającego czasu będzie im coraz trudniej!
Na tej zasadzie nie wyjdę stamtąd do usranej śmierci, pomyślał ponuro Potter, przypominając sobie chociażby porażki na lekcjal oklumencji ze Snapem lub swoją reakcję na pojawienie się dementora.
- To, co widzą uczestnicy, będzie pojawiać się na specjalnych magicznych ekranach, które zaraz zostaną rozstawione! - Dotarła do niego ostatnia informacja, przez co aż przewrócił oczyma. Mniej więcej w tym samym momencie podszedł do niego nieznajomy skrzat domowy z wypełnioną przezroczystym płynem czarą.
- Pan wypije - zaskrzeczał, gdy Harry odebrał od niego naczynie. Dostrzegł, że na sędziowskim stole stoją trzy wysokie flaszki, wypełnione zapewne tym samym eliksirem.
Wychylił flaszeczkę do dna i wtedy w jednej z butelek, przy której Amanda Patricelli postawiła właśnie karteczkę z napisem Hogwart, płyn zmienił kolor na ogniście czerwony, a chwilę później część szkarłatu zmieniła barwę na głęboką, żywą zieleń.
Gryffindor i Slytherin, pomyślał Harry, czując, jak skręca mu się żołądek. Oby nikt nie powiązał tych faktów.
Eliksir w butli Beuxbatons stał się ciemnofioletowy, jakby przetykany srebrnymi, lśniącymi wstęgami, który Harry'emu skojarzył się z płynnym brokatem. Usłyszał rozanielone westchniecia dziewcząt, zapewne zachwyconych takim doborem kolorów.
CZYTASZ
Krukowisko || drarry
Random"Moje słowa są jak szpony, gotowe rozszarpać ci gardło. Moje obietnice są krakaniem, zwiastującym nadejście zła." Turniej Trójmagiczny na czwartym roku Harry'ego nie odbył się. Teraz, dwa lata po tym wydarzeniu, gdy trzy szkoły - Hogwart, Beuxbatons...