Część 1: Rozdział 8

323 23 11
                                    

Dojście od Płyty Niedoli do jaskini prowadzącej na górę zajęło wam mniej czasu niż się spodziewałaś. Już wczesnym wieczorem byliście na miejscu. Wydawało ci się, że nic a nic się nie zmieniło. Miałaś tylko nadzieję, że nie spotkacie ponownie dinozaura z kulą na ogonie.

- To tutaj ssaki. Właśnie stąd wyruszyłyście. - zaczął Back. - Fajnie było, nie? Może kiedyś to powtórzymy?

- Chyba wolałabym nie. - powiedziała Ela.

- Jasne, jasne. Nie każdy lubi igrać ze śmiercią. - odparł stając tyłem do jaskini. - No cóż, Back zostaje tutaj.

- Bez ciebie nie dalibyśmy rady. - wtrącił Maniek.

- To oczywiste. Ale miałem z tego rado... - urwał, bo nagle usłyszeliście głośny wdech. Poczułaś jak wiatr zaczął silniej wiać, a twoje serce przyspieszyło. - Ktoś za mną jest, tak? - odparł Back i skoczył do was odwracając się w stronę jaskini i unosząc nóż. - Witaj, Rudi. - uśmiechnął się, a z jaskini wylazł ogromny dinozaur. Wspominając później te wydarzenia zastanawiałaś się jakim cudem on się tam zmieścił. Pokryty białymi łuskami, z paszczą dłuższą niż szyja dinozaura, po którym zjeżdżaliście. Wyprostował się, a ty przekonałaś się, że jego pazur był tak wielki jak ty cała. Ryknął, a tobie sierść się zjeżyła na plecach od tego dźwięku.

- Chodu! - krzyknął Back, a ty niewiele myśląc rzuciłaś się do ucieczki za Mańkiem i Elą. Niestety zapędzili was w kozi róg, między dwie skały. Rudi stanął przed wami, a ty skuliłaś się przy ziemi i podkurczyłaś ogon. Jego pomarańczowe oczy przypominały lawę i zdawały się świecić. - Tu jestem smętna skamielino! Może tego szukasz! - zawołał Back unosząc nóż, a Rudi odwrócił się w jego stronę i oblizał ranę po wybitym zębie. - To chodź i weź to sobie! Do jaskini! Już! - krzyknął do was i zaczął uciekać, a Rudi pobiegł za nim. Wszyscy od razu rzuciliście się z stronę jaskini.

- Zostań z dzieckiem. - odrzekł Maniek do Eli.

- Nie martw się, idź. - powiedziała, a wy pobiegliście w stronę, gdzie uciekł Back. Biegłaś, lekko kulejąc dotrzymując kroku tacie. Gdy cię zobaczył otworzył usta, żeby coś powiedzieć.

- Chyba oszalałeś, jeśli myślisz, że zostanę. - powiedziałaś dobitnie, a on spojrzał na ciebie spod przymrużonych powiek. - Od dziecka mi powtarzasz, że to szablozębne nigdy się nie poddają w walce. Teraz też nie zamierzam, mimo że to walka z ogromnym dinozaurem. - odparłaś, a on po chwili dopiero ujrzał determinację w twoich oczach i lekko skinął głową.

- Uważaj na siebie.

- Ty też. - dodałaś i nagle usłyszałaś przed sobą krzyk Backa. Zdążyłaś dojrzeć, jak Rudi wysyła go ogonem w powietrze i otwiera paszczę przygotowując się na jego pożarcie. W ułamku sekundy skręciłaś w lewo, wbiegłaś na pochyłą skałę i dopiero kiedy skoczyłaś zdałaś sobie sprawę, co właśnie zrobiłaś. Back już spadał prosto w sam środek paszczy Rudiego, a ty złapałaś go w locie i w ostatnim momencie uchyliłaś się od śmiercionośnych zębów. Spadłaś na ziemię wypuszczając z pyska Backa i krzyknęłaś z bólu, gdy lewa łapa zetknęła się z ziemią. Spuchła i miałaś wrażenie, że jest wygięta pod dziwnym kątem, ale to nie miało w tej chwili znaczenia. Rudi spojrzał na ciebie morderczym wzrokiem, a ty cofnęłaś się o krok świadoma, że nie zdążysz uciec. Nie z tą łapą...

- Sio! Sio! No już! Ruchy! - wrzasnął Back machając rękami przy jakichś krzakach. Te nagle zerwały się do lotu okazując się ogromnymi motylami. Owady latały dookoła paszczy Rudiego zajmując na chwilę jego uwagę. Wycofałaś się trochę kulejąc.

- Diego! Łap! - krzyknął Maniek rzucając twojemu tacie lianę. Wszyscy czworo zaczęli obwiązywać jego nogi, ręce, a Back nawet związał jego paszczę.

"Ja tylko chciałam być szczęśliwa"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz