Część 3: Rozdział 8

282 16 0
                                    

Nie spałaś dobrze. Prawie w ogóle nie spałaś. Nie mogłaś usnąć, a rano musieliście wcześnie wstać, żeby dopracować ostatnie szczegóły planu. Stałaś półświadoma, co się wokół ciebie dzieje. Byłaś zmęczona i śpiąca. Ziewnęłaś szeroko pokazując rząd zębów, a tata szturchnął cię w ramię.

- Co ci jest?

- Nic. - odparłaś i otrząsnęłaś się, jakbyś w ten sposób mogła strzepać z siebie zmęczenie.

- Dobra. - mówił Maniek. - Żeby zdobyć ten statek musimy zgrać się w czasie. Mikrusy, dla was wszystko jasne? - zapytał, a oni przyjęli bojową pozę i krzyknęły krótko. - Wezmę to za tak. Diego?

- Uwolnię ich kumpli.

- Luna?

- Będę stać na czatach.

- Sid i babcia?

- Ser, zdejmiemy liany, ser! - krzyknął Sid stając na baczność i dotykając pazurami prawej łapy czoła.

- Tak. I nie puszczajcie ich póki nie będziemy na pokładzie... Polegamy na tobie Sid. Rozumiesz?

- Tak jest, ser! Wszystko jasne, ser!

- Nie martw się. - odezwała się babcia. - Gładko pójdzie. Shira z wozu, leniwcom lżej. - wskazała na prowizoryczne więzienie, które teraz miało wielką wydrapaną dziurę, a wewnątrz było puste. Rzuciłaś się do urwiska i zobaczyłaś jak Shira biegnie przez plażę w stronę statku Flaka.

- Musimy ruszać, już. - odparł Maniek i wszyscy pobiegliście na swoje pozycje.

Twoje zadanie było dziecinnie proste. Miałaś stać i obserwować załogę kapitana Flaka i w razie jakby się zbliżali ryknąć ostrzegawczo. Nic prostszego. Położyłaś się w krzakach i z góry obserwowałaś statek Flaka. Widziałaś jak Flak krzyczy coś niezrozumiałego z tej odległości i przybliża swoją twarz do twarzy Shiry, która przyciskała plecy do masztu próbując odsunąć się jak najdalej od wściekłego kapitana. Wyciągnął ostry pazur i przycisnął go do jej gardła, a ty widziałaś jak jej usta się poruszały, gdy coś powiedziała, a Flak odsunął się od niej wykrzykując komendy. Zmarszczyłaś brwi przyglądając się tej scenie. Tak, twój tata miał rację. Piracka załoga niczym nie różniła się od zwykłej tygrysiej sfory, gdzie każdy musi podporządkowywać się przywódcy, albo inaczej zginie. Poderwałaś łeb, gdy usłyszałaś głośny dźwięk. Flak wyciągnął lunetę sporządzoną z jakiejś muszli i patrzył jak na końcu drogi staje mały oddział chomików. Zaczął się śmiać, a wraz z nim cała załoga. Nagle dźwięk zmienił ton, a za chomikami pojawił się ogromny cień mamuta. Widziałaś złość na twarzy kapitana, który wykrzyknął coś do załogi, a ty się uśmiechnęłaś widząc jak cała załoga biegnie drogą w stronę chomików.
Wstałaś, żeby wszystko lepiej widzieć i dostrzegłaś jak twój tata biegnie wśród zarośli do miejsca, gdzie Flak przetrzymywał chomiki. Zniknął za kamieniami, a ty spojrzałaś na plażę, gdzie Sid i babcia już zdejmowali liany. Wszystko na razie szło zgodnie z planem. Odetchnęłaś i przeszłaś kawałek dalej, żeby lepiej przyjrzeć się piratom. Zobaczyłaś jak chomiki wzbijają się w powietrze na liściach i ponownie odetchnęłaś zadowolona, że plan działa. Mały zajączek - Zezol skoczył nagle do przodu, na mamuta, zrobionego z owoców owiniętych suchą trawą. Pociął go kilka razy nożem, a arbuz służący za głowę spadł na ziemię i potoczył się prosto pod nogi Flaka. Ten wkurzony rozgniótł go i odwrócił się w stronę statku.

- Udało się! Kupili to! - krzyknął Maniek biegnąc do Diego i Sida.

- Szybko! - zawołał Diego, a ty przestraszona spojrzałaś, a Flaka który ruszył biegiem w dół drogi prosto w waszą stronę. Stanęłaś na skraju wzgórza i ryknęłaś głośno, a ptaki z koron drzew zerwały się do lotu. Uśmiechnęłaś się szeroko w duchu, bo twój ryk chyba jeszcze nigdy nie był tak głośny. Maniek i Diego spojrzeli na ciebie, a potem na drogę, którą biegli piraci.

- Statek! - krzyknęłaś zbiegając do nich ze wzgórza. Zobaczyłaś sparaliżowanego Sida, którego niósł Maniek. Domyślając się że puścił liany przez co statek odpłynął ponownie krzyknęłaś, a oni zaczęli go gonić. Po chwili ich dogoniłaś, ale piraci deptali wam po piętach. Maniek rzucił Sida na pokład statku, ale ten prześlizgnął się i spadł z drugiej strony. Krzyknęłaś, ale westchnęłaś widząc, że spadł na krę.

- Już pędzę, Sid! - zawołał Maniek i zaczął pchać jakiś wielki kamień. Wskoczyłaś na niego, a ten zaczął się przechylać, aż wpadł na krę wyrzucając Sida wysoko w powietrze. - Złapię cię! Złapię cię! Złapałem! - dodał owijając trąbę wokół Sida. Odetchnęłaś głęboko patrząc na piratów, którzy zostali daleko za wami przyglądając się jak płyniecie na krze pchani prądem. Nagle usłyszałaś gwizd i z wody wyłoniły się jakieś dwie wielkie ryby z nosem przypominającym długi twardy kieł. Flak nagle wskoczył na nie i płynął prosto na was.

- Idę po ciebie, mamucie! - krzyknął, a ty kucnęłaś lekko i warknęłaś cicho. Nagle Maniek stanął na tyle kry, przez co jej przód się uniósł. Wielkie dwa kły wbiły się spód waszej tratwy, a gdy ta obiła się o skałę poleciałaś do tyłu ślizgając się na lodzie brzuchem. Zobaczyłaś jak twój tata uderza w małą lodową kulę i zostaje z tyłu.

- Tato! - krzyknęłaś, ale nagle wyleciałaś w powietrze. Krzyknęłaś i zamachałaś łapami, ale zamiast do wody wpadłaś na pokład statku. Prześlizgnęłaś się po nim, a twoja tylna część tułowia zawisła z drugiej strony. Wbiłaś pazury w lód i podciągnęłaś się na pokład. Maniek, Sid i babcia leżeli na pokładzie, ale ty podbiegłaś do rufy rozglądając się za tatą. Maniek stanął obok ciebie i wtedy go dojrzałaś. - Tato!

- Diego! Szybko! - krzyknął Maniek, a twój tata popędził kamienną ścieżką w waszą stronę. Jeszcze trochę. Jeszcze chwila, a będziecie wszyscy razem na pokładzie płynąc prosto do domu. Nagle twoje pragnienia zaczęły się sypać.

- No nie... - wymamrotałaś pod nosem, a sekundę później Shira skoczyła na twojego tatę przygniatając go do ziemi. Maniek automatycznie złapał jakąś cienką kłodę i wetknął jeden jej koniec między kamienie zatrzymując statek. Kadłub podniósł się, a ty zaparłaś się nogami, żeby nie ześlizgnąć się do wody. Zobaczyłaś jak twój tata mówi coś do Shiry, a ona kręci głową. Miałaś ochotę pobiec do nich, rzucić się na Shirę i wrócić razem z tatą na statek, ale wiedziałaś, że tylko pogorszyłabyś sytuację.

- Diego! Długo tak już nie wytrzymam! - wrzasnął Maniek i jak na zawołanie kłoda się złamała, a statek pchany prądem wody ruszył.

- Tato! - krzyknęłaś, a oni popatrzyli na ciebie. Nagle Shira jakby osłupiała, twój tata wstał, a ona nawet nie próbowała go zatrzymywać. Patrzyła na ciebie, a ty na nią błagalnym wzrokiem. Powróciły do ciebie wspomnienia wczorajszej nocy. Może twoje ostatnie słowa do niej przemówiły jej do rozsądku. Spojrzała na twojego tatę, który zaczął do niej coś mówić, a ona po chwili kiwnęła głową i oboje pobiegli w waszą stronę. Serce zaczęło ci szybciej bić, bo w oddali zobaczyłaś Flaka, który wykrzykiwał coś niezrozumiałego. Statek wypłynął z zatoki, a ty spojrzałaś na dwa tygrysy. Twój tata przyspieszył i skoczył, a Shira w ostatnim momencie skręciła i schowała się za lodem na końcu drogi. Odsunęłaś się, gdy twój tata skoczył i zgrabnie wylądował na pokładzie.

- Co ty robisz?! - krzyknął do niej, a ona spojrzała na niego smutno.

- Osłaniam was. - odrzekła i popchnęła kawałki lodu na drogę. Flak nie zdążył wyhamować. Poślizgnął się i wyleciał w powietrze prosto na wasz statek. Cofnęłaś się o krok, ale pazury Flaka ześlizgnęły się z krawędzi pokładu i kapitan wylądował na lodzie przy wodzie. Westchnęłaś głośno patrząc na oddalających się piratów, aż w końcu zniknęli ci z oczu.

"Ja tylko chciałam być szczęśliwa"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz