6.

212 13 0
                                    

Sylwia pov;

Obudziłam się o 6.56. Wstałam i poszłam do łazienki, gdzie zmieniłam bieliznę i się ubrałam w krótkie spodenki z serduszkiem na kieszonce z tyłu i białą koszulkę w zebry, zawiązywaną u dołu.

Wzięłam do rąk szczotkę. Zaczęłam rozczesywać moje poplątane włosy. Lubię ich kolor, blond.

Włosy związałam w mojego koczka i wyszłam z łazienki. Zegarek wskazywał na 7.14, pora obudzić Olę, Martynę i Amelie.

- Dziewczyny! Wstawajcie! - krzyknęłam. Dziewczyny jak poparzone wstały z łóżka.

- Co się stało?! - spytała przerażona Ola.

- Niedługo śniadanie dziewczyny. - oznajmiłam słodkim głosem.

Martyna i Amelka odetchnęły z ulgą. Zaśmiałam się z ich reakcji, chociaż lepiej bym nie zareagowała.

Ze śmiechem obserwowałam ich miny. Jednak później przestałam się śmiać i usiadłam na łóżku.

- Niedługo śniadanie. - oznajmiłam, dziewczyny spojrzały na siebie. Chwilę później Olga weszła do łazienki, a dziewczyny cierpliwie czekała na swoją kolej - jak samopoczucie?

- Może być. - odpowiedziała Amelka.

- Spoczko. - uśmiechnęła się Martynka.

Za to ją lubiłam. Była sobą i potrafiła dobrze doradzić, nawet w najgorzej sytuacji. Zresztą, Ola jest taka sama. Obie wiedziały jak poprawić mi humor i znały moje humory.

- Łazienka wolna! - krzyknęła Ola wychodząc ze wspomnianego pomieszczenia.

Z łóżka wstała Amelia, która powiedziała że się śpieszy. Martyna przepuściła ją, więc razem w trójkę siedziałyśmy w pokoju.

- Co robimyyyy? - spytała znudzona Olga.

- Nie wieeeeeem. - zaśmiała się Martyna.

Dziewczyny zaczęły się naśladować wzajemnie. Już nie mogłam z nich wytrzymać i cały czas się z nich śmiałam.

- Dobra, stop Martyna! - krzyknęła Ola. Położyłam się wygodniej na łóżku i czekałam na rozwój sytuacji.

- Dobra, stop Martyna! - dziewczyna idealnie naśladowała głos Oli.

- Ej. - powiedziałam, jednak nie mogłam nic wydusić bo się ciągle śmiałam - ko-koniec.

- Amelkaaaa! Wychodzisz już? - krzyknęła do drzwi Martynka, a chwilę później z pomieszczenia wyszła ogarnięta już Amelka.

Powiedziała szybkie "cześć" i wyszłam. Wzruszyłam tylko ramionami, gdy Olga na mnie spojrzała.

- Może się spieszyła gdzieś. - rzekłam.

- Może. - zamyśliła się na chwilę - co robimy?

Zaśmiałam się z jej pytania. Ciągle by coś robiła.

- Jak Martyna wyjdzie to idziemy na śniadanie i na zapisy zajęć. - powiedziałam, a ona przyznała mi rację.

Siedziałyśmy jeszcze kilka minut na łóżku. Gdy Martyna wyszła z łazienki, razem poszłyśmy na śniadanie.

***
Hejo!
Jak się podoba?
Gwiazdki 🌟 - Nowy Rozdział
Bayy!❤️

Zakochana *S.P & J.D*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz