20.

136 5 0
                                    

Kilka dni później

- Sylwia, pospiesz się!

Do małego plecaka wpakowałam słuchawki, ładowarkę, portfel i coś słodkiego.

Po upewnieniu się, że niczego nie zapomniałam, opuściłam moje małe królestwo.

- Już idę!

Zamknęłam dom i szybko podbiegłam do samochodu, w którym była już cała moja rodzinka.

- Jestem. - mówiąc to, zamknęłam drzwi. Tata odpalił samochód i wyjechał z podwórka.

Oddałam klucze mamie i zapięłam pas. Jechaliśmy samochodem siedmioosobowym, który pomieścił nas wszystkich. Był idealny na takie wycieczki.

Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam playlistę na Spotify. Playlista składała się z trzydziestu utworów, które najbardziej lubiłam.

Między innymi była tam Ariana Grande, Shawn Mendes, Ed Sheeran czy Selena Gomez. Trafiały się również piosenki Ys.

Odwróciłam się w stronę okna. Zaczęłam oglądać widoki za oknem, które stały się dla mnie bardzo ciekawe w tamtym momencie.

Czując wibracje w telefonie, odblokowałam go.

Od: Janeczek <3
Jak podróż? <3

Do: Janeczek <3
A bardzo dobrze, ale mi się nudzi troszkę :((

Od: Janeczek <3
Pisząc ze mną Ci się nudzi? Niewiarygodne!

Zachichotałam, odczytując wiadomość. Miałam nadzieję, że nikt nie zwracał na mnie uwagi.

Do: Janeczek <3
No cóż, zdarza się kochany ^^

Od: Janeczek <3
Pfff...

Do: Janeczek <3
Oj, nie dąsaj się! <3

Z Jankiem kontakt mi się naprawdę polepszył. Więcej czasu spędzałam na pisaniu z nim, bądź rozmawianiu przez kamerkę.

Od: Janeczek <3
Jak ładnie przeprosisz?

Do: Janeczek <3
Pzeplasam :))

Od: Janeczek <3
No niech Ci będzie...

Do: Janeczek <3
Już mnie lubisz, prawda? ^^

Od: Janeczek <3
Jeszcze się zastanowie ;*

Do: Janeczek <3
Pfff...spadaj! *śmiejąca się emotka* lecę!

Od: Janeczek <3
Papapapapapa <3

Odłożyłam telefon, ponownie skupiając wzrok na oknie. Dookoła Nas były lasy i co jakiś czas jeziorka.

- Za godzinę będziemy na miejscu. - poinformował Nas tata, spoglądając na Nas w lusterku.

Skinęłam głową.

Czekała mnie jeszcze godzinka drogi, która jak się nie myliłam - dłużyła mi się niemiłosiernie.

***

- Warszawa, to piękne miasto. - odparła rodzicielka, gdy spacerowaliśmy po stolicy. - przekonuje się o tym za każdym razem, gdy tutaj jesteśmy.

- Masz rację, mamo. - przytaknęłam jej. - tu jest pięknie.

- Chodźmy na lody...! - zaproponował Oskar, rozglądając się za budką z lodami. - ooo, nawet mam budkę z lodami!

- No dobrze, chodźmy. - powiedzieli po chwili rodzice. Razem ruszyliśmy w stronę budki, zajmując kolejkę.

Gdy nadeszła nasza kolej, zamówiliśmy wybrane lody i usiedliśmy na pobliskiej ławce.

- Sylwia chcę pojechać na zimową edycję obozu. - odparła po chwili mama, a wzrok wszystkich skierował się w moją stronę. - ktoś też chcę jechać?

- Ja mogę. - odparła Patka, uśmiechając się w moją stronę.

- To może pojedziemy wszyscy? - spytał Oskar. - wszyscy, poza Wami, oczywiście.

Zaśmiałam się.

- Więc jak?

Cisza. Nikt nie zamierzał się chyba odezwać lub po prostu chcieli mnie potrzymać w niepewności.

- Zgoda!

***

- Głodna jestem. - odparłam po paru minutach. Od dwóch godzin zwiedzaliśmy różne budowle Warszawy, a ja szczerze mówiąc, byłam zmęczona.

Miałam nadzieję, że zrobimy sobie małą przerwę, jednak wszyscy byli za tym, aby zjeść później.

- Dobrze, chodźmy na obiad. - rozkazała po piętnastu minutach mama, uśmiechając się lekko w moją stronę.

Serio, bylam głodna. Nie to, że byłam na tyle leniwa, aby nie zwiedzać, jednak z pustym żołądkiem, nie dam rady.

- Tam jest restauracja. - kiwnęłam głową w stronę szykowanego lokalu, który z daleka przyciągał wzrok.

- Więc, chodźmy. - odezwał się tato, jako pierwszy ruszając w stronę budynku.

Po otworzeniu drzwi, usłyszałam dzwonek. Spojrzałam na górę, dostrzegając go.

Zajęliśmy wolny stolik, mieszczący sześć osób, który był o wiele, wiele większy. Mogłoby się tu pomieścić dziesięć osób.

Tak mi się wydaje, no nie....

Po otrzymaniu karty z daniami, od razu zaczęłam ją przeglądać. Po wybraniu jedzenia, zawołałam kelnerkę, która przyjęła nasze zamówienie.

- Jak Wam się podoba Warszawa?

Cóż, poza tym, że bolą mnie nogi i brzuch, przez co w ogóle się nie skupiałam na zwiedzaniu, uważam, że jest cudowna.

- Uhh...jest tu naprawdę dużo do zwiedzenia. - bąknęłam po chwili, wywołując tym śmiech rodziny.

***
4/4
Koniec maratoniku, widzimy się w przyszłym tygodniu bądź jeszcze dłużej <3

Ps. Co dostaliście od Mikołaja?

Zostawcie coś po sobie i napiszcie, co sądzicie o rozdziałach, to dla mnie mega ważne! ^^
Buziaki!

Zakochana *S.P & J.D*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz