17.

133 6 2
                                    

- Nareszcie w domu! - mruknęła Ola, wchodząc od razu do pokoju.

Ja jednak chciałam wrócić tam, gdzie byliśmy jeszcze kilka godzin temu. Było lekko po dwudziestej.

Weszłam do pokoju, rzucając się na łóżko. Leżałam tak przez kilka minut, do momentu, gdy do pokoju weszła Ania i Patrycja.

- Jak się bawiłaś? - zapytała Ania, siadając na łóżku. To samo zrobiła również Patka, tyle, że po drugiej stronie.

- Świetnie. - odpowiedziałam lekko rozmarzonym tonem głosu.

- Uhuhu, aż tak fajnie było? - zagadała Pati, lekko się uśmiechając.

- A żebyś wiedziała. - odparłam - a gdzie Oskar?

- Pojechał z tatą do Warszawy. - odparła Ania, kładąc się na łóżku.

- Nie za wygodnie Ci? - spytałam, w odpowiedzi słysząc śmiech obu sióstr. Jak się okazało, Patka postanowiła zrobić to samo co Ania.

- Ania i Patrycja, gdzie jesteście?! - krzyk Olgi dotarł do mojego pokoju, do którego trzecia z sióstr weszła.

- Tutaj. - odpowiedziały jednocześnie, wydając z siebie jeszcze głośniejszy śmiech.

- Chodźcie na dół, kolacja czeka. - oznajmia Ola, zostawiając Nas same.

- No, lećcie jeść. - pogoniłam je - ja zejdę do Was za chwilę.

Dziewczyny pokiwały głową, zostawiając mnie samą. Wyciągnęłam telefon, wchodząc w wiadomości z Jankiem.

Od: Janeczek <3
Dotarłaś już do domu? :))

Do: Janeczek <3
Jakieś piętnaście minut temu <3 zaraz lecę na kolację <3

Zablokowałam telefon, wstając z łóżka. Usiadłam przy toaletce, wiążąc włosy w koka.

Telefon znów dał o sobie znać. Wstałam, biorąc go do ręki. Odblokowałam go, od razu widząc wiadomość od Janka.

Od: Janeczek <3
Smacznego! <3

Do: Janeczek <3
Dziękuję! ^^

Zablokowałam telefon i zostawiłam go w pokoju, z którego od razu wyszłam.

Schodami zeszłam na dół do jadalni, gdzie siedziała już cała rodzina, wraz z Oskarem i tatą.

- Smacznego. - powiedziałam, zajmując miejsce obok Oskara.

- Dziękujemy. - odpowiedziała mama, zajmując się dalej jedzeniem.

Posmarowałam sobie kanapki masłem, kładąc na nie skrajnego ogórka.

Zrobiłam tak również z jajkami, nakładając na nie majonez.

Zaczęłam jeść kanapki. Popijałam je od czasu do czasu ciepłą herbatą.

- Opowiadajcie. Jak było na campie? - zagadała mama, kończąc posiłek.

- Było naprawdę fajnie. - odpowiedziała Ola - poznaliśmy dużo fajnych osób. - przy tym zdaniu Olga spojrzała na mnie.

- To wspaniale! - mama uradowana klasnęła w dłonie.

Uśmiechnęłam się lekko, kończąc kanapki. Popiłam je herbatą, odstawiając pustą szklankę na stół.

- Sylwia, opowiadaj! - odezwał się tata.

- Uhm, było fajnie, tak, jak mówiła Ola. - mruknęłam - zajęcia były fajne, ambasadorzy też byli mili i pomocni. - dodałam.

- A co to za naszyjnik? - spytała Patka, przyglądając się naszyjnikowi.

- Dostałam od... - zacięłam się - Janka.

- Janek? Kto to? - otworzyłam usta, chcąc coś powiedzieć, jednak uprzedziła mnie siostra.

- Dąbrowski? - spojrzałam na Anię, kiwając głową.

- Oj, to będziecie mi tu opowiadać jutro o wszystkim. - powiedziała mama.

- Będzie opowiadania... - mruknęłam cicho.

Piętnaście minut później, wszyscy siedzieliśmy oglądając "Smerfy". Z tej bajki nigdy się nie wyrośnie.

- Gargamel! - krzyknęłam razem z Olą w jednym czasie, widząc znajomego czarnoksiężnika.

Każdy w pokoju zaśmiał się.

- Lecę na górę. - oznajmiłam i wstałam z kanapy - dobranoc.

- Dobranoc. - usłyszałam, gdy byłam na schodach.

Weszłam do pokoju i podeszłam do walizki, gdzie były moje pidżamy. Wyjęłam je wszystkie i włożyłam do kosza na pranie, który stał obok mojego łóżka.

Z szafy wyciągnęłam czystą koszulę nocną, z którą poszłam do łazienki. Zostawiłam ubranie, wracając się po kosz z brudnymi ubraniami.

Położyłam kosz w rogu, rozbierając się z ubrań. Weszłam pod prysznic, puszczając z niego ciepłą wodę.

Spłukałam swoje ciało. Namydliłam je następnie żelem o smaku brzoskwini, a włosy szamponem o smaku wanili.

Odkręciłam znów wodę, spłukując swoje ciało z piany. Wyszłam z kabiny, otulając się ręcznikiem.

Wysuszyłam swoje ciało, a następnie się ubrałam. Na głowie zrobiłam sobie rulon z ręcznika, aby szybciej wysuszyć włosy, bez użycia suszarki.

Wyszłam z łazienki i walnęłam się na łóżko, przymykając oczy. Nie mogłam jednak jeszcze usnąć, przez włosy, więc podniosłam się do pozycji siedzącej.

Może by tak popisać sobie z Jankiem? Niee, nie będę mu przeszkadzała.

W ostatnich dniach campa, spędziłam z nim naprawdę dużo czasu. Razem szliśmy na kolację albo wygłupialiśmy się nad wodą.

Nie przeszkadzało mi to, bo nigdy się nie nudziłam. Zawsze miałam jakieś zajęcie.

Albo siedziałam z dziewczynami albo z Jankiem lub miałam różne zajęcia z ambasadorami.

Miałam cichą nadzieję, że jeszcze pojadę na następną edycję, aby znów spotkać się z Jankiem i Ys.

Może tak by pojechać na Wintera? Może by udało mi się przekonać Olę albo Anię lub Patkę, aby pojechały ze mną?

***
1/4
Zapraszam na mały maratonik z okazji Mikołajek <3
Miłego czytania!

Zakochana *S.P & J.D*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz