29.

103 12 10
                                    

hej, hej!
nowy rozdział już dla was!✨
jeśli będzie tu parę gwiazdek i komentarzy, postaram się wstawić niedługo kolejny rozdział✨

miłego czytania!!!

Ciocia szybko opuściła mój pokój. Usiadłam na materacu łóżka i rozejrzałam się po pokoju, który na dzisiejszy dzień był mój.

Westchnęłam. Nie zabrałam ubrań w które mogłabym się przebrać, a jednak wypadałoby nie spać w ubraniach, które są odświętne.

Stanęłam na rozprostowanych nogach i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do tego w którym miała spać Olga.

Cóż, chciałam z kimś porozmawiać, bo mi się nudziło. Zapukałam w drzwi siostry, a gdy usłyszałam ciche proszę, nacisnęłam klamkę i weszłam do środka.

Spojrzałam przed siebie, gdzie zauważyłam brunetkę. Siedziała na krześle przy biurku.

- Coś się stało? - spytała, odkładając telefon, który trzymała w dłoniach.

Zaprzeczyłam kiwnięciem głowy i zamknęłam drzwi od jej tymczasowej sypialni.

Jej była inna. Ściany były w pomalowane na kolor brzoskwiniowy, a podłoga wyłożona jasnymi panelami.

- Nie mam co robić, ani z kim porozmawiać. - wytłumaczyłam, unosząc kąciki ust do góry.

Usiadłam na jej łóżku, które było zaścielane. Siostra westchnęła, chichocząc pod nosem.

- Za godzinę nie będziesz się nudziła. - mruknęła pod nosem, wciąż się śmiejąc. - Adam znów nie pozwoli ci od siebie odetchnąć.

Może i miała rację. Adam był dwuletnim chłopczykiem, o ciemnych włosach, a także urzekających i dużych brązowych oczach.

Chłopczyk był i nadal jest malutką przylepą do ludzi, a że często zajmowałam się dziećmi, to reszta korzystała i rozmawiała między sobą.

- Dawno go nie widziałam. - stwierdziłam z lekkim uśmiechem. - mogę przyznać, że się stęskniłam za nim.

- I nie tylko za nim. - dodała za mnie.

Uniosłam brew do góry. Oldze czasami po głowie chodziły różne rzeczy, a szczególnie swatanie mnie z Jankiem. Zresztą, nie tylko ona to robiła, jednak prawie każdy.

Ale miała rację, bo jednak stęskniłam się za nim i cóż, miałam ochotę wsiąść do samochodu i poprosić, aby ktoś mnie do niego zawiózł.

- Oj, no Sylwia. - spojrzałam na siostrę. - każdy widzi, że pomiędzy wami jest tak zwana: chemia. Ciągnie was do siebie.

Pokręciłam głową we wszystkie strony. Czasami takie rozmowy schodziły na niebezpieczny tor, a ja później żałowałam, że się wygadałam.

- Nie...

- Nawet nie zaprzeczaj. - wtrąciła.
- swojej siostry nie oszukasz. Widziałam, jak ty reagowałas na niego, a jak on na ciebie.

Szybko przysiadła się do mnie. Coś czułam, że zdecydowanie chciała wyciągnąć ze mnie jakieś informacje, które swoją drogą nie istniały.

- Jesteśmy tylko przyjaciółmi.

- Boże drogi dopomóż...

***

Niecałą godzinę później zeszłam na dół, gdzie była moja rodzinka. Powoli zbierała się również starsza część zaproszonych, a salon zdawał się być na tyle duży, że zmieścić się mogło tu jeszcze trzydzieści osób.

- Zaczynamy zabawę, Sylwia. - szepnęła mi od ucha Olga, po czym przybrała na twarz uśmiech i ruszyła do gości, aby się z nimi przywitać.

Rozejrzałam się po salonie. Wszędzie byli porozrzucani członkowie mojej rodziny, który gawędzili ze sobą w najlepsze.

- No cóż, zaczynamy... - szepnęłam do siebie, po czym ruszyłam w stronę rodziców.

Obok nich stała ciocia Ewa wraz z wujkiem Karolem. Kobieta była wysoka, a także wysportowana, patrząc na to, że ma czterdziestkę na karku.

Wujek natomiast nie był zwolennikiem biegania, bardziej wolał kosić trawnik, a dokładniej pracować na podwórku.

- Sylwia! - pisnęła ciocia i nim się zorientowałam, zostałam porwana w jej ramiona.

Przytuliłam się do niej, a następnie przywitałam się z wujkiem. Szczerze mówiąc, nie znałam całej naszej rodziny, bo jest ona naprawdę liczna.

- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się lekko. - dawno was nie widziałam.

Kobieta machnęła ręką, przyciągając mnie do siebie. Miała naprawdę dużo siły.

- Nadrobimy wszystko na spokojnie.
- stwierdziła.

Pokiwałam głową, zgadzając się z nią. Przeprosiłam ich i poszłam witać się z resztą rodziny. Mignęła mi się gdzieś Ania z Patrycją, a także Oskar.

Westchnęłam i spojrzałam w kierunku wejścia do salonu. Mój humor zdecydowanie się polepszył, gdy ujrzałam ciocię Mariannę, wujka Tomka i Adasia.

Gdy tak się na nich patrzyłam, naprawdę mogłam śmiało stwierdzić, że za nimi tęskniłam. Uwielbiałam tego szkraba, jak i jego rodziców.

***
M I S I A K

Zakochana *S.P & J.D*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz