Jaehyun westchnął przeciągle odkładając kolejną kartkę na stos obok niego. Ułożył się wygodnie na oparciu swojego fotela, wyciągając ręce w górę. Jęknął nisko, kiedy spięte mięśnie rozciągały się po raz pierwszy od kilku dobrych godzin, podczas których skrupulatnie wypełniał papierkową robotę.
Chciał jak najszybciej uporać się z ostatnimi stronami i wmówić sobie, że wcale nie jest aż tak późno. Dochodziła druga w nocy, a on ani na chwilę nie zaprzestał obowiązków. Zaprzysiągł sobie, że ostatnie trzy świstki wypełni jeszcze zanim zaśnie.
Potarł opuchnięte oczy i wstał od piekielnego biurka kierując się do kuchni. Chwycił szklankę z szafki i podstawił pod kran. Gdy napełnił ją w takiej ilości, w jakiej chciał, napił się, smakując świeżej, chłodnej wody. W tym samym czasie zza drzwi usłyszał echo stłumionego hałasu.
Rozejrzał się podejrzliwie, próbując wychwycić źródło dźwięku. Po kilku sekundach odgłos zanikł całkowicie. "Sąsiedzi", pomyślał do siebie, niemal przekonująco.
Odłożył szklankę na blat i skierował się do sypialni. Zanim zniknął za drzwiami usłyszał ten sam hałas, tyle, że głośniejszy niż poprzednio. Jaehyun zamarł i nasłuchiwał, dźwięk był zduszony i niewyraźny przez grube ściany, ale napewno dochodził z mieszkania naprzeciwko. Kierowany ciekawością, stanął pod drzwiami wejściowymi i starał się wyłapać dźwięk jeszcze raz.
Po kilku chwilach odgłos rozbrzmiewa na nowo, przypominając krzyk bólu, przerażenia. Jaehyun wmawia sobie, że to po prostu telewizor, dopóki krzyki nie stają się częstsze i głośniejsze.
Oczy Jaehyuna poszerzyły się, kiedy osoba wydała się nawoływać, krzyczeć na coś, kogoś. Oczami wyobraźni widział, jak ktoś włamuje się do sąsiedniego mieszkania, morderca lub złodziej.
Nie tracił czasu i jak najszybciej otworzył zamaszyście drzwi frontowe. Pobiegł prędko do naprzeciwległego mieskania i pociągnął za klamkę. Jaehyun zmieszał się, kiedy zdał sobie sprawę, że apartament jest zakluczony od środka. Sprawdził nawet, czy nie ma nigdzie śladów, zadrapań, plam czy czegokolwiek, co wskazywałoby na włamanie. "Może włamał się od zewnątrz?" przebiegło mu przez myśl, więc zaczął dobijać się do drzwi.
"Halo?! Kto tam jest?!" krzyczał, jednocześnie waląc pięściami w drewno. Żadnej odpowiedzi, prócz nieustannych krzyków dobiegających ze środka. W Jaehyunie obudziła się pewna doza heroizmu, i zanim pomyślał nad innym, bardziej logicznym rozwiązaniem, pobiegł spowrotem do swojego mieszkania. Chwycił w biegu parę narzędzi z szafki na korytarzu i wrócił pod mieszkanie sąsiadów.
Po kilku nieudanych próbach, chłopakowi w końcu udało się rozkręcić zamek w drzwiach. Wpadł do środka jak burza, by nie ujrzeć nic podejrzanego, wszystkie światła zgaszone, żadnego bałaganu ani śladów bójki. Podążał za krzykami, aż stał naprzeciw, jak się domyślał, sypialni lokatora.
Otworzył dość ostrożnie dzielące go od krzyków drzwi, i zastała go jedynie, podobnie jak w reszcie pomieszczeń, ciemność i nienaruszony stan sypialni. Nie znalazł nic, co wyglądałoby na zbrodniarza, wszystko było w jak najlepszym porządku. Za wyjątkiem przeraźliwych krzyków wydawanych przez wiercącą się na łóżku, schowaną pod warstwą pościeli kreaturę.
Scena odbiegała zupełnie od tego, co Jaehyun wyobrażał sobie zastać. Jego sąsiad najzwyczajniej w świecie doświadczał koszmaru. Jeszcze bardziej dziwiło go, jak głośno potrafił krzyczeć przez sen lokator, inni mieszkańcy musieli odchodzić od zmysłów. By wmówić sobie, że choć na coś się przyda, podszedł kilka kroków i zawołał śpiącego.
"Hej, hej, już dobrze" powiedział kojąco niskim głosem, kiedy stanął przy krawędzi łóżka. Lokator cały podskoczył wydając z siebie szczególnie głośny krzyk, po czym odwrócił się w stronę zdezorientowanego Jaehyuna.
CZYTASZ
nightmares ¦¦ jaeyong /zawieszone/
Fanfictaeyong boi się zasypiać, a umysł płata mu figle za każdym razem, gdy tylko światła gasną _______________ Mam zgodę autorki na tłumaczenie, oryginał dostępny u jxehxney