Jaehyun zasiadł przy biurku załatwiając jak zazwyczaj papierkową robotę. Jego praca nie należała do najtrudniejszych, za to z całą pewnością znajdowała się na podium tych najnudniejszych. Godzinne przeglądanie niemalże identycznych dokumentów tylko po to, by się upewnić co do ich autentyczności, zanim będą rozesłane do zaufanych firm. Większość ludzi nienawidziła takiego trybu pracy, spędzania większości wolnego czasu w biurze, ale Jaehyuna można było zaliczyć w tym wypadku do mniejszości. Mężczyzna nie uważał, żeby jego praca była przesadnie nudna, kochał biznes, współpracowników i przydzielane mu zadania. Nikt tak naprawdę nie wie co dzieje się za fasadą reklam i skwaszonych min pracowników. Za to Jaehyun miał świadomość jak działają spółki między firmami. To ciężka praca, ale znowu, ciężka praca to drugie imię Jaehyuna.
Jak to mówią, 'na dobrej zabawie czas mija szybko'. W tym wypadku Jaehyun wcale nie bawił się dobrze, a czas mijał nieubłaganie. Nie zorientował się ile godzin spędził przy biurku, dopóki jego współpracownik nie wpadł do jego biura z pytaniem dlaczego nie wychodzi. Jaehyun w pośpiechu zaczął pakować swoje rzeczy i wyszedł z budynku kierując się na parking, gotów by wsiąść do auta i jechać prosto do mieszkania.
Biznesmen zatrzymał się na czerwonym świetle cierpliwie czekając na zmianę jego barwy na zieloną. Rozejrzał się wokół siebie przez szyby auta rozpoznając szybko lokację. Był około pięciu, może dziesięciu minut od domu. Obserwował ludzi spacerujących chodnikiem do miejsca wyglądającego na park. Jaehyun wodził wzrokiem za pewną parą znikającą za główną bramą finalnie jednak zawieszając oko na osobie wyglądającej znajomo po drugiej stronie ulicy.
Niedaleko własnego pojazdu Jaehyun zauważył drobnego mężczyznę kroczącego po pasach. Postać ciekawiła go dopóki nie rozejrzała się po bokach, twarz zwrócona w jego stronę sprawiła, że biznesmen wiedział z kim ma do czynienia. Taeyong przeszedł przez jezdnię i zniknął za płotem otaczającym park.
Jaehyun wyrwał się z letargu na dźwięk klaksonu za jego plecami. Hałas sprawił, że podskoczył w miejscu, zreflektował się i na powrót włączył się do ruchu ulicznego. Zamiast jednak kontynuować drogę do apartamentu skierował się na pobliski parking na zboczu drogi. Prędko wyskoczył z auta zatrzaskując drzwi i począł kroczyć w stronę wejścia.
Jaehyun minął bramę parku, ale po mniejszym nie było już śladu. Przed nim wyrastało kilka różnych ścieżek, a im więcej myślał nad wyborem jednej z nich, tym bardziej zagubiony się czuł. Nie chciał, by Taeyong pomyślał, że jest śledzony. To chore, i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Więc Jaehyun na ślepo wybrał najładniejszą jego zdaniem ścieżkę i rozpoczął spacer.
Po chwili Jaehyun niemalże zapomniał o obecności Taeyonga w parku będąc zbyt zaabsorbowanym pięknem otoczenia. Przechodził przez korytarze drzew wypełnionych ilością liści przysłaniającą samą ścieżkę. Może i ciałem przyjął postawę rosłego mężczyzny, jednak bywały momenty takie jak te, kiedy po prostu nie potrafił odmówić swojemu wewnętrznemu dziecku na śmielsze działania.
Kiedy droga już nie była więcej przysłonięta koronami drzew Jaehyun zorientował się, że wszedł w strefę centrum parku. Dalej kroczył ścieżką przyuważając niedaleki most. Podchodząc bliżej akweduktu w oczy rzuciła mu się osoba bacznie obserwująca coś pod sobą opierając się o barierki. Nie zbaczając ze ścieżki do jego uszu dobiegł zdecydowanie bardziej wyraźny szum wody. Wkrótce po tym rzeka widoczna była w całej okazałości, a Jaehyun poczuł rosnącą ciekawość.
Zbliżając się do mostu jeszcze bardziej Jaehyun przypatrzył się osobie przed sobą rozpoznając w niej Taeyonga. Wpatrywał się, może nawet gapił, na wodę płynącą pod nim. Przybrał raczej surowy wyraz twarzy i zatopił się we własnych myślach. Jaehyunowi wydało się niepokojące, jak chłopak nie ruszył się nawet o centymetr w. ciągu paru kolejnych minut. Stał sztywno, bezszelestnie, ludzie mogli niemal uznać go za posąg.
CZYTASZ
nightmares ¦¦ jaeyong /zawieszone/
Fanfictaeyong boi się zasypiać, a umysł płata mu figle za każdym razem, gdy tylko światła gasną _______________ Mam zgodę autorki na tłumaczenie, oryginał dostępny u jxehxney