Nim zdążyły paść kolejne słowa, Taeil ruszył pewnie w stronę mężczyzny, przytrzymując go za materiał koszulki, gotów do ataku.
"Stąpasz po cienkim lodzie" wywarczał prosto w twarz mężczyzny. "Nie każ mi znów cię upominać" zagroził Taeil sprawiając, że biznesmer rozwarł szerzej oczy w szoku.
Taeyong otrząśnięty z amoku pobiegł prędko i odciągnął przyjaciela. "Hyung, stop! Błagam, żadnych kłótni!"
Taeil wypuścił Jaehyuna ze swoich dłoni i cofnął się o krok, utrzymując jednak na nim niebezpieczne spojrzenie. Zbliżył się znacznie do Taeyong służąc mu za tarczę obronną przed mężczyzną naprzeciw nich.
"Nie szukam tu kłopotów, w porządku?" Jaehyun uniósł dłonie w geście obrony. "Przyszedłem, by przeprosić"
"Myślisz, że zwykłe 'przepraszam' magicznie wszystko naprawi? Nie bądź śmieszny" warknął Taeil śmiejąc się sztucznie, nie dając tym samym Taeyongowi szans na odezwanie się.
Jaehyun zwężył oczy. "Nie zamierzam przepraszać ciebie, kolego" przeniósł spojrzenie na drugiego chłopaka. "Chcę rozmawiać z Taeyongiem" powiedział, po czym wrócił wzrokiem na studenta. "I tylko z nim"
Taeyong poczuł jak pieką go policzki na przewiercające go spojrzenie starszego. Ułożył dłoń na ramieniu Taeila i delikatnie pociągnął go w tył. "Hyung, mógłbyś dać nam chwilę?" spytał cicho.
Taeil nie ruszył się ani na krok. "Jeśli ma coś do powiedzenia, niech mówi teraz"
Jaehyun zacisnął szczękę wraz z pięściami utrzymując kontakt wzrokowy z najniższym. Taeyong mógł bez problemu zauważyć rosnącą w nim irytację, jego współlokator doprowadzał go swoją uporczywością do szału. Wystąpił przed przyjaciela spoglądając mu w oczy. "Hyung, błagam"
Taeil odwzajemnił jego spojrzenie i wciąż protestował. Jednak po dłuższej chwili spoglądania w bezdenną toń jego brązowych tęczówek poczuł się słaby, niewinność i prośba kryjące się w ciemnych irysach wygrały. Na widok lekko wydętych ust serce studenta wykonało parę fikołków. Nie potrafił oprzeć się Taeyongowi, przynajmniej nie na dłuższą metę. Więc z przymkniętymi powiekami i sfrustrowanym westchnięciem palnął szybkie "Okej".
Taeil otworzył oczy i spoglądał gniewnie spoglądając na Jaehyuna. "Pięć minut, ani sekundy dłużej"
Najniższy ze zgromadzenia wycofał się do drzwi przeskakując spojrzeniem między pozostałą dwójką. Chwytając za klamkę zatrzymał się z nieodpartą chęcią zaciągnięcia ze sobą Taeyonga. Jednak z bólem odrzucił od siebie ideę, rzucił im ostatnie, pełne powagi spojrzenie i wszedł do środka.
Pozostała dwójka wpatrywała się w siebie milcząc, oprócz nich korytarz był całkowicie pusty, a niezręczna atmosfera wydawała się być niemożliwa do przeskoczenia. Taeyong lokował wzrok na zmianę w ziemi i na twarzy Jaehyuna. Obrywając skórki przy paznokciach czekał nerwowo na przełamanie przysłowiowych, pierwszych lodów.
Wargi Jaehyuna otwierały się i zamykały, jak ryba wyciągnięta z wody, podczas gdy starał się jakkolwiek wybrnąć z uporczywej ciszy przeprosinami. W jego głowie pojawiały się miliony myśli na raz, a nerwy spętały ciało. Jelenie spojrzenie wpatrywało się w niego z niecierpliwością, przez co schnęło mu w ustach, a serce przyspieszyło rytmu, uroda chłopaka wystarczała, by sparaliżować każdego, kto się na nią natknął. Włącznie z Jaehyunem.
Taeyong wziął głęboki wdech i zamknął na moment oczy, by nieco się pozbierać. "Jeśli nie zamierzasz nic mówić, po prostu pójdę"
Chłopak zaczął stawiać pierwsze kroki w stronę drzwi gotowy, by wejść do swojego mieszkania. Stojąc przed drewnem zawahał się, obrócił w stronę mężczyzny ten ostatni raz, by zastać widok Jaehyuna wpatrującego się uparcie w podłogę.
CZYTASZ
nightmares ¦¦ jaeyong /zawieszone/
Fanfictaeyong boi się zasypiać, a umysł płata mu figle za każdym razem, gdy tylko światła gasną _______________ Mam zgodę autorki na tłumaczenie, oryginał dostępny u jxehxney