Taeyong w kółko czytał list od nowa, męczył i wyostrzał wzrok starając się wyłapać jak najwięcej z małej kartki. Czuł, jak zmartwienie i zmieszanie toczą walkę o terytorium w jego ciele. Za około siódmym razem dopadła go świadomość, że 'włamywacz' znał jego imię, zniszczył drzwi i najprawdopodobniej urządzał sobie wycieczkę po mieszkaniu, kiedy on sam spał niczego nieświadomy. Najbardziej napawał go strachem fakt, że nie miał pojęcia kim był owy człowiek. Całkowicie obcy przechodzeń mógł wejść do jego apartamentu i robić co tylko dusza zapragnie bez jego wiedzy. Taeyong poczuł jak zalewa go fala paniki, a myśli powoli ustępują jej miejsca, by potężny sztorm niepokoju zniszczył doszczętnie wątłe ciało.
Zanim Taeyong mógł chociażby zacząć przeżywać załamanie nerwowe rzucił listem na blat kuchenny i skierował nerwowe kroki do jednej z szafek otwierając ją z widoczną ulgą. Cała jej zawartość była najlepszym, domowym sposobem na wszelkie zmartwienia chłopaka.
Większość ludzi pewnie wyśmiałaby, lub uznała za co najmniej dziwne, jak bardzo tak codzienna czynność mogła sprawiać tyle radości. Sprzątał w smutku, szczęściu, złości, ale najczęściej w stresie. Nie mógł znieść nawet myśli o życiu w brudnym otoczeniu. Taeil pierwotnie irytował się na dziwny nawyk współlokatora, ale szybko przywykł do tego i uznał to za całkiem pożyteczne. Nie miał w zasadzie na co narzekać - Taeyong przejął wszelkie obowiązki dostając białej gorączki na widok beznadziejnych metod starszego.
Taeyong odpływa tak daleko od codziennych problemów podczas sprzątania, że za każdym razem przeżywa to samo zaskoczenie godziną. Dochodziła prawie dziesiąta wieczorem, kiedy stwierdził, że czas na przerwę. Wyjrzał przez okno i przybrał zdezorientowany wyraz twarzy na widok pustej ciemności przecinanej jedynie sztucznym oświetleniem ulicznym.
Czując wszechogarniające go zmęczenie skierował się do swojej sypialni. Był tak wycieńczony, że jego szare komórki ledwie rejestrowały co się dzieje wokół niego. Resztkami sił przebrał się w piżamę i wziął tabletkę bez głębszego zastanowienia. Włączył lampkę nocną zanim zgasił główne światło i wczołgał się na łóżko. Natrętnie wyłączał ją i usiłował spać, jednak zawsze po niespełna minucie na nowo rozbłyskała się wśród ciemności.
Taeyong rozejrzał się niespokojnie po pokoju sprawdzając, czy aby na pewno jest sam. Zawsze dopadały go dziwne myśli przed snem, ale ostatnie wydarzenie zmusiły go do powstania kolejnych. Bał się kolejnego włamania. Chłopak wziął jeszcze kilka głębokich wdechów, by nieco się uspokoić i, miał nadzieję, ostatni raz wyłączył małą lampkę i usiłował spać.
Trzydzieści minut wiercenia się i kręcenia w miejscu Taeyong w końcu uwolnił się od uporczywych myśli i dał się uwieść zasłużonemu odpoczynkowi. Ale oczywiście, jak zwykle, jego umysł nie miał zamiaru się dostosować.
Taeyong powoli uchylił powieki i podniósł się do pozycji siedzącej, otrzepując się z pyłu. Dojrzał pod sobą łoże usłane z krótko ściętej, świeżej, zielonej trawy. Wokół niego, jako niejakie centrum całej scenerii, rozpościerały się wysokie, ciemne pnie drzew. Taeyong ostrożnie wszedł na pobliski korzeń, by rozejrzeć się po okolicy. Był otoczony z każdej strony pustką, bezkresem przecinanym jedynie pasem sosnowych drzew rozmywających się pośród gęstej, czarnej mgły.
Czując, jak serce zaczyna wybijać głośny, wyraźnie nieregularny rytm, cofnął się o kilka drżących kroków. Kolana samoistnie uginały się, a żołądek i gardło zaciskały się nieprzyjemnie, jakby ktoś pociągnął za sznurki blokując go od podstawowych czynności.
"H-Halo?", zawołał słabo nie uzyskując w rezultacie żadnej odpowiedzi. Drewno milczy nie dając żadnych oznak życia, prócz chłopaka zagubionego pośród własnej wyobraźni. "Halo!", zawołał raz jeszcze starając się zabrzmieć nieco pewniej i głośniej, by usłyszeć jedynie irytujące echo swojego załamanego głosu.
CZYTASZ
nightmares ¦¦ jaeyong /zawieszone/
Fanfictaeyong boi się zasypiać, a umysł płata mu figle za każdym razem, gdy tylko światła gasną _______________ Mam zgodę autorki na tłumaczenie, oryginał dostępny u jxehxney