Szkoła i przyjaciele?cz.1

550 35 25
                                    

Pov.Naruto

Nie zdążyłem opuścić swojej posesji,gdy przed bramą zaparkował Gaara na swoim "Kawasaki Ninja H2SX".

-Wsiadaj lisku i śmigamy do szkoły.Pora poznać nowe osoby.Może będą jakiś fajne laski.

-Ehhh...Gaara,a Ty tylko o jednym.Lepiej na nauce byś się skupił,a nie na dziewczynach,dattebayo.Jesteśmy już w drugiej klasie liceum.Pora się ogarnąć,nie sądzisz?

-Nie nie sądzę,a tak w ogóle to co Cię dziś ugryzło.To,że rozpindoliłeś swojego Ducati,nie powinno,aż w tak negatywny sposób na Ciebie wpływać.Sam sobie jesteś winny,Naru.

-A może,po prostu,dojrzewam i staje się odpowiedzialny,poważniejszy?Ja w przeciweństwie do Ciebie mam same bardzo dobre oceny.

-N,nie do końca z fizy masz tróje,tak jak ja.Dobra,nie ważne.Wsiadaj i jedziemy,albo Cię tu zostawię.To jak będzie?Jest już za piętnaście ósma.Chyba nie chcesz się spóźnić,co?

Bez słowa,szybko nałożyłem kask i ulokowałem swoje szanowne cztery litery za przyjacielem.Od razu objąłem go w pasie.Dobrze zrobiłem,bo już po chwili dodał gazu i ruszyliśmy jak tylko przednie koło,spowrotem dotknęło asfaltu.Oczywiście z piskiem opon,no bo jak inaczej.Gdybym się go kurczowo nie trzymał,wyłądował bym jak nic na glebie,a tak,łamiąc wszelkie przepisy jesteśmy prawie na miejscu.Wjeżdżając na parking,przez szeroką bramę,mineliśmy samochód Kakashiego,który akurat w tym samym momęcie wjeżdżał co my.No to pięknie,ale mi się oberwie.Gaara,oczywiście nie mógł się powstrzymać i zaparkować normalnie,spokojnie.Musiał zrobić kilka kółek,paląc gumę,dopiero potem staną.Gdy zsiadłem z jego maszyny i zdjąłem kask,mój wzrok automatycznie powędrował w stronę Kakashiego,a widząc na jego,jakże przystojnej twarzy,najpierw przerażenie,a potem,czystą chęć mordu,wzdygnąłem się.Już miał ruszyć w naszą stronę,gdy objęły mnie ściśle czyjeś ramiona.Mój chłopak,staną jak wryty,a spoglądając na Gaarę,zauważyłem jak marszczy brwi i krzywi się,a Ja sie wystraszyłem.Uspokoiłem się jednak,słysząc tak dobrze znany mi głos mojego przyjaciela.

-Odpierdoliło Ci popaprany rudzielcu?Chcesz go zabić,okaleczyć,czy tak ogólnie zrobić mojemu Naru krzywdę?-powiedział,mocniej mnie obejmując i praktycznie wciskając w swój jakże umięśniony tors.

-Puść go,albo za chwilę obiję Ci tą alabastrową mordę.On nie jest Twój.-zarządał Gaara,który był niesamowicie wściekły.W takim stanie,ostatnio był prawie trzy miesiące temu,podczas tego zdarzenia z Zabuzą.Szybkim krokiem podszedł do nas i dosłownie wyrwał mnie z otaczających mnie ramion i przyciągną do swojego boku.Mimo,iż wtulał mnie w siebie,jednocześnie starał się mnie zasłonić swoim ciałem."Co tu się do cholery jasnej właśnie dzieje"myślałem,otumaniony tymi zdarzeniami.

-No dawaj,nie boję się Ciebie,turkusowo-oki debilu.Nie pozwolę mu zrobić krzywdy.Chcesz się bić?No to chodź,na co czekasz?-powiedział karooki,zblirzając się do nas."Muszę szybko coś zrobić,bo się pozabijają"myślałem panicznie.Już miałem się odezwać,gdy niespodziewanie,znów zostałem wyszarpnięty,tym razem z objęć Gaary i przytulony do tak znajomego ciała.Jak tylko poczułem jego zapach od razu się uspokoiłem.

-Co tu się dzieje?Co to za zachowanie i przepychanki?Szkoda,że na lekcjach nie jest pan tak wygadany,panie Uchicha,a pan....-Kakashi chciał jeszcze coś powiedzieć,lecz,zamilkł gdy tylko promyczek do niego podszedł,odsunął jego ręce od mojego ciała i odciągnął mnie od niego,chowając całkowicie za sobą i wywarczał.

-Nie dotykaj go Ty stary siwusie.Jeszcze raz,a zabiję.Nikomu nie pozwolę go wykorzystać i skrzywdzić-tego już było dla mnie za wiele.Popchnąłem Gaarę do przodu,przez co stracił równowagę i prawie wpadł na mojego chłopaka.

"Mój dręczyciel,nauczyciel"(KakaNaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz