Nowy uczeń!

540 23 37
                                    

Pov.Naruto

Od mojego sparingu z Kakashim, minęły już dwa tygodnie.Już miesiąc chodzę, razem z Gaarą do nowej szkoły i wszystko by było pięknie, cacy, gdyby nie pewien nauczyciel fizyki.Umyślił on sobie, że będzie mnie dręczył, przez co odsunie od nas jakie kolwiek podejrzenia odnośnie bycia razem, dattebayo. Skutkiem jego decyzji jest to, że zamiast piątki, będę miał w najlepszym razie tróję, albo jeszcze lepiej, usadzi mnie.Wiele razy próbowałem z nim porozmawiać, przetłumaczyć, że to na nic, ale się uparł i nic, kompletnie nic do niego nie dociera.Przez niego znienawidziłem ten przedmiot,choć tak prawdę mówiąc, to nigdy go jakoś szczególnie nie lubiłem, ale przynajmniej miałem dobre stopnie.

Mamy dzisiaj poniedziałek i na moje nieszczęście, moją pierwszą lekcją jest fizyka z moim chłopakiem.Za chwilę będzie dzwonek na lekcję, a jego jak zwykle nie ma.Znowu sie spóźni wymyślając jakąś głupią wymówkę.Ehhhh....co Ja z nim mam.

Cała klasa stoi pod salą.Jest już pięć minut po dzwonku, a on dopiero idzie sobie spokojnym krokiem i jakżeby inaczej, czyta tą swoją książeczkę.Tak w ogóle, mimo, iż jesteśmy parą od miesiąca Ja nadal nie wiem, o czym jest ta książka.

W końcu do nas dotarł i łaskawie otworzył nam salę i staną z boku, pozwalając na wejście uczniom.Wchodziłem jako ostatni.Gdy już byłem prawie odwrócony do niego tyłem, poczułem jego dłoń na swoim pośladku, za który mnie złapał.Powstrzymałem się przed piśnięciem i podskoczeniem, tak jakby zareagowała dziewczyna.Odwróciłem głowę w jego stronę posyłając mu tylko złowrogie spojrzenie.Niby udawał, że na mnie nie patrzy, jednak Ja wiedziałem, że jest inaczej, mimo, iż jego prawie cała twarz była zasłonięta przez lekturę.Dostrzegłem też, że się uśmiecha, ponieważ miał charakterystyczne zmarszczki w okół oka, które się ukazywały tylko gdy to robił.No co za burak jeden.Już miałem się skierować do swojej i Gaary ławki, gdy się odezwał.

-Panie Uzumaki,proszę nie siadać w ławce zapraszam do odpowiedzi.

-Że co!Pan sobie chyba ze mnie żartuje!

-Nie, ależ skąd że znowu.Proszę postawić swój plecak na podłodze obok mojego biurka i poczekać chwilę, tylko wyjmę książkę.

-Wrrrrr- z mojego gardła wydobył się tylko warkot.Zrobiłem to, co kazał mi nauczyciel i czekałem.

-Dobrze panie Uzumaki, a teraz proszę nam napisać na tablicy, jak zapisujemy początek wektora, a jak koniec.

Już miałem podejśc do tablicy i podać jak mi się wydawało, odpowiednie wzory, gdy rozległo się pukanie do drzwi.

-Proszę-powiedział dość głośno nasz wychowawca.

Drzwi się otworzyły i weszła przez nie siostrzyczka Shizune, jak ją nazywałem, ponieważ znam ją od dawna, bo współpracuje z moją babcią.

-Dzień dobry,panie Kakashi, witajcie dzieciaki-widziałem jak się rumieni, patrząc na mojego chłopaka i jak klasa się krzywi, gdy nazwała ich dzieciakami.

-Witaj Shizune i tyle razy Ci mówiłem, że wystarczy samo Kakashi-cholera jasna puścił do niej oczko.-Co Cie do mnie sprowadza?

-Proszę wybaczyć.Miał się pa....miałes się stawić dzisiaj u pana Hiruzena, w sprawie nowego ucznia, który od dziś będzie chodził do tej klasy, a którego właśnie przyprowadziłam i czeka za drzwiami.

-Cholera jasna, kompletnie o tym zapomniałem.Dziękuje Ci Shizune, naprawdę bardzo Ci dziękuję jesteś kochana-powiedział, a Ja myslałem, że się przesłyszałem, a siostrzyczka na jego słowa mocniej się zarumieniła.

"Mój dręczyciel,nauczyciel"(KakaNaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz