Pov. Rye
Andy jest moim chłopakiem!
Zgodził się! Czy to sen?
Nie wierzę w To, wreszcie osobą którą kocham jest ze mną w związku i jest tylko moja
Kocham Andiego I nigdy nie przestanę.
Może by tak pójść na pierwszą randkę. To wcale nie jest taki zły pomysł.
- Andyś!
- Co Ryanku?
- Masz może ochotę na pierwszą randkę? - spojrzałem na niego ruszając brwiami
- Rye, nie rób tak. Możemy iść - zaśmiał się
- Dlaczego?
- Bo mnie przerażasz troszkę
- Przesadziłeś Fovvs - powiedziałem i przytuliłem go tak mocno że prawie go udusiłem, oczywiście nie miałem tego w planach.
- R- rye. Dusisz m-mnie
- Przepraszam - powiedziałem podając mu inhalator
- Dziękuję. A teraz...Możemy iść na tą randkę. A gdzie właściwie?
- Zobaczysz - uśmiechnąłem się i go krótko pocałowałemPov. Andy
Przygotowałem się na moją pierwszą randkę z Rye'm. Wyjątkowy dzień na który czekałem całe życie. Ciekawe dokąd mnie zabiera. Pogoda była dzisiaj bardzo ładna bo od rana świeciło słońce i żadnego wiatru.
- Gotowy? - powiedział nagle Rye wchodząc do mojego pokoju
- No...można tak powiedzieć
- Andy wyglądasz pięknie możemy już iść, chodź- pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy z mojego pokoju kierując na się na dół.
Po wyjściu z domu Ryan usiadł za kierownicą I jechał w nieznajomym mi kierunku. Zatrzymaliśmy się przy szlaku turystycznym obok łąki z pięknym widokiem. Ryan zabrał mnie na piknik. Wziąłem koszyk z bagażnika a Rye rozłożył koc po czym zaczęliśmy piknik.
Wokół było dużo drzew i krzewów to miejsce było piękne, dlaczego ja nie wiedziałem o jego istnieniu.
- Rye?
- Tak kaktusiku?
- Jak znalazłeś to miejsce? Tu jest pięknie.
- Dla Ciebie zrobiłbym wszystko. Moje życie bez Ciebie nie miałoby sensu.
- Oooo- przytuliłem się do niego
- Andy. Kocham Cię najmocniej na świecie i pamiętaj zawsze będę przy tobie i nigdy Cię nie opuszczę. Nigdy.
- Też Cię kocham Ryuś- powiedziałem ze łzami w oczach co chyba wyczuł bo już po chwili jego ręką znalazła się na moim policzku ścierając łzy.
- Nie płacz. Ja tylko mówię prawdę. - przytulił mnie bardziej i siedzieliśmy tak obserwując piękne widoki. Nagle usłyszałem ciche grzmoty w oddali. O nie! Ja się boję burzy i Rye o tym wie.
- Andy. Chyba musimy wracać
- Tak. Zgadzam się bo już się boję.
- Póki jesteś że mną nic Ci nie grozi, ale musimy się pospieszyć z tym składaniem pikniku bo zaraz zacznie padać i nie będzie ciekawie.
Po czym jak na zawołanie pierwsza kropla deszczu spadła z nieba na moje czoło.
- Mhm. Rye chyba już się zaczyna.
- O fuck
- Szybciej, szybciej
Spakowaliśmy się już lekko mokrzy i udaliśmy się do domu. Niestety gdy wysiadałem koszyk się przechylił I kilka rzeczy wyleciało z niego co zmusiło mnie do moknięcia na deszczu w celu pobierania rozrzuconych przedmiotów. Naszczęście pomógł mi w tym mój chłopak.
- Ej Randy. Deszcz pada gdzie byliście? - spytał Jack otwierając na drzwi.
- No zabrałem Andy'ego na piknik, taka pierwsza randka I zaczęło padać i trochę nam zeszło, a teraz wybacz ale idę się przebrać i wysuszyć włosy bo jakbyś nie zauważył jestem mokry I Andy też. - odrzekł trochę zdenerwowany Rye
- No dobra. Czekamy w salonie może w coś pogramy?
- Zobaczymy- krzyknął Rye wchodząc po schodach
- To ja też idę się przebrać i wysuszyć- powiedziałem ruszając za Rye'm
- Wszedłem do pokoju gdzie zastałem Rye'a już przebranego z suszarką do włosów.
- Ty już? Tak szybko?
- Jak widać. Andyś mam dla Ciebie propozycję? Mogę Ci wysuszyć włosy?
- spytał I popatrzył na mnie słodko
- Jasne tylko chcę się przebrać bo trochę mi mokro.
- Mogę Ci ciuchy też posuszyć? Na tobie? Będzie ci ciepło.
- No dobra. Powiedziałem siadając obok bruneta.
Rye włączył suszarkę po czym suszył mi włosy wplatając w nie palce. To było takie przyjemne. Potem przytuliłem się do niego a on zaczął suszyć mi bluzkę którą miałem na sobie a potem kazał mi usiąść i wysuszył mi spodnie. To było takie słodkie.
- Dziękuję kochanie. Miałeś rację teraz mi ciepło - powiedziałem z uśmiechem
- Dla Ciebie wszystko słoneczko- odpowiedział Ryan i się we mnie wtulił.
- Idziemy do chłopaków czy zostajemy tutaj? - spytał podnosząc na mnie wzrok
- Aaaa która godzina?
- Już po 21
- Trochę późno, jestem zmęczony Rye.
- Dobra to idę im powiedzieć że idziemy spać. Chcesz herbatkę albo coś do jedzenia?
- I to i to. - powiedziałem wchodząc pod kołdrę
- Dobra zaraz wrócę - wysłał mi całusa w powietrzu I poszedł na dółPov. Rye
- Jestem kwiatuszku. Zrobiłem Ci kanapki z serem i pomidorem oraz twoją ulubioną zieloną herbatę.
- Dziękuję- powiedział Andy siadając obok mnie i biorąc pierwszą kanapkę.
Po zjedzonej kolacji Andy położył się w łóżku zamykając oczy.
- Andy. Mogę spać z Tobą? Przecież wiem że chcesz.
- Jak ty mnie dobrze znasz. - odpowiedział blondyn odwracając się w moja stronę.
Weszłem pod kołdrę, przytuliłem drobnego blondyna i przytuleni do siebie zasnęliśmy.Kolejny pełen słodkości Randy rozdział. Mam nadzieję że się podoba.
Jeśli tak to zostaw 🌟
Do następnego
Pa 😘
CZYTASZ
One Reason | RANDY | RoadTrip |
FanfictionPięciu chłopaków tworzy zespół RoadTrip. Rye od dawna jest zakochany w swoim najlepszym przyjacielu Andy'm. Czy Andy odwzajemnia uczucie? Czy przeciwieństwo losu jest w stanie zmienić ich życie? Czy tragedia jaka ich spotka rozdzieli ich na zawsze? ...