29. Why it couldn't be me?

445 34 13
                                    

Pov. Rye
Całą drogę w karetce płakałem przytulając rękę mojego narzeczonego. On nie może umrzeć. Tyle osiągnął w życiu, dopiero co się zaręczyliśmy. To się nie może tak skończyć. Karetka się zatrzymała I weszliśmy do szpitala. Lekarze nie pozwolili mi wejść na salę dopóki nie podłączą go do tych różnych urządzeń i muszą zdiagnozować obrażenia. Siedziałem na poczekalni I płakałem gdy zjawili się chłopaki i Hailey.
- Rye. Co się dzieje? - zapytał Mikey
- A-Andy!!!!!
- Co z nim?
- Nie m-mogę...ciężarówka...wypadek...
- O Boże- powiedział Brook i się rozpłakał przytulając Jack'a który też płakał
- Pan Ryan Beaumont? - zapytał lekarz
- To Ja!
- Może już Pan wejść
Zerwałem się z krzesła i pobiegłem na salę
- Anduś! Boże ja nie wiem jak to się stało, ale proszę nie zostawiaj mnie
- R-rye. Ja naprawdę nie chcę
- Ja też. Proszę. Bo ja...Ja Nie przeżyje
- Kocham cię
- Ja Ciebie też I zawsze będę. Żyj moja miłością i proszę nie odchodź. Pamiętasz ONE REASON?
- T-tak. Mam jeden powód I to Ty R-rye. Jest mi ciężko o-oddychać. Ja...Rye...
- Andy. Co się dzieje?
- Kocham Cię...Pamiętaj...
Wtedy zamknął oczy, a maszyna do której był podpięty zaczęła piszeczeć.
- Co się dzieje!? Andy! Pomocy!!!
- Proszę wyjść! - powiedziała pielęgniarka I do sali wbiegli lekarze
- Andy! Nieeeeeee!
Na korytarzu przytulił mnie Mikey.
- Spokojnie Rye. On będzie walczył on ma dla kogo żyć.
- Boże nie zabieraj mi go! On zasługuje na to żeby żyć! Nie zabieraj mi go!

Pov. Andy 😇
Byłem w nieznanym mi miejscu. Wszędzie były kwiaty, łąki i drzewa. Poszedłem dalej I zobaczyłem ogromną bramę, która się otworzyła.
- Witaj Andy - usłyszałem nieznany mi głos I wszedłem przez bramę.
Wszędzie były chmury i słońce. Ale czegoś mi brakowało. Rye, no tak Rye. Gdzie on jest? Czy ja umarłem?

Pov. Rye
Lekarze reanimują Andy'ego już od godziny. Nikt nic nie wie, a ja nie przestaje płakać tylko z minutą coraz to gorzej. Nie mogę bez niego żyć. Dlaczego to nie mogłem być Ja? Wtedy  z sali wyszedł lekarz.
- Panie doktorze. Co z A-andy'm?
- Reanimowaliśmy go naprawdę bardzo długo. Bardzo nam przykro, ale Andy nie żyje
Moje serce właśnie połamało się na miliony kawałeczków, upadłem na podłogę i zacząłem krzyczeć.
- Nieeeeeeeeee! Dlaczego?! Nieeeee!!!! Andy!!!!! Dlaczego mnie zostawiłeś?!!!!!!!
- Bardzo mi przykro - powiedział lekarz
Wszedłem ostatkami sił do sali.
- Andy!! Dlaczego? Dlaczego mi to zrobiłeś? Ja Cię potrzebuje. Dopiero co mi się oświadczyłeś, nawet nie zdążyłem się Tobą nacieszyć. Było nam razem tak dobrze a ty tak po prostu odeszłeś. Andy. Ja nie chce żyć. Nie chcę żyć bez Ciebie. Chcę być z Tobą. Chcę zobaczyć twój uśmiech. Wiem, że to się nie wydarzy.
Żegnaj Andy.
Ostatni raz pocałowałem go i wybiegłem z sali z płaczem.
- Rye. Czekaj! Gdzie idziesz? - krzyczał Brook, ale ja już nie wrócę...
Pojechałem na Magic Green Hills słuchałem One Reason. Wciąż płakałem. Popatrzyłem na nasze drzewo z napisem
A+R = 💘
Zobaczyłem pod nim nas. Mnie I Andiego.
- W tym miejscu się wszystko zaczęło i w tym miejscu wszystko się skończy
Usłyszałam jego głos jakby zza mgły.
Trzymałem w ręku jego płytę. Nagle wypadła z niej kartka. Podniosłem ją I zacząłem czytać
Rye
Ten album jest specjalnie dla Ciebie
Każdą piosenkę pisałem z myślą o tobie i o tym jak bardzo Cię kocham.
Chce abyś słuchając tych piosenek przypominał sobie o tym wszystkim co razem przeszliśmy
O naszych wspólnych chwilach, przeżyciach i przygodach
Pamiętasz jak się poznaliśmy?
Pamiętasz nasz pierwszy koncert?
Wszystkie te chwilę były najpiękniejsze w moim życiu. Mam nadzieję że pamiętasz o nich I nigdy o nich nie zapomnisz. Ten album nie jest zwykłym zbiorem piosenek ode mnie dla Ciebie. To moje uczucia przelane na papier a potem zmienione w coś co nas połączyło. Muzyka. Kto wie jakby wyglądało nasz życie gdyby nie ten zespół? Chcę też abyś nie zapomniał o tym że Cię kocham i nigdy nie przestanę ani o tym że nawet jeżeli mnie nie będzie to nasza miłość nigdy nie umrze. Pamiętaj że jeśli mnie nie widzisz to nie znaczy że mnie przy tobie nie ma. Zawsze będę...duchem...czy osobą. Moje serce jest tam gdzie ty jesteś. Dziękuję za wszystko.
Kocham Cię Ryan
Na zawsze twój
Andy
Wtedy już wiedziałem co chcę zrobić.
Płakałem jeszcze bardziej i nie przestawałem.
- Andy...słyszysz mnie? Spojrzałem w niebo.- jeśli tak to nie martw się idę do Ciebie! Ostani raz popatrzyłem na moją dłoń na której był pierścionek.
Rozpędziłem się i uderzyłem samochodem w nasze drzewo.

Teraz będę przy tobie już na zawsze...

Nie będę kłamać...
Płacze 😭
Przepraszam jestem okropna.
Widzimy się w epilogu.
Randy 😇

One Reason | RANDY | RoadTrip |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz