27. I can't deny

310 26 1
                                    

Pov. Rye
Postanowiliśmy, że dziś zostajemy w hotelu do 17. Chcemy jeszcze wstąpić do kręgielni, a potem wracamy do domu. Gdy się obudziłem zobaczyłem, że Andy już nie śpi I szykował się już na śniadanie.
- Rye trochę zaspałeś bo jest 9 : 15 a o 10 sprzątają bufet więc radzę Ci się streszczać - popatrzył na mnie Andy po czym się uśmiechnął
- Tak wiem. Już się ubieram - wziąłem ubrania i poszedłem do łazienki.
Gdy się ubrałem wyszedłem z łazienki i popatrzyłem w lustro
- No muszę stwierdzić że nieźle dziś wyglądam- powiedziałem i się zaśmiałem
- No nie umiem zaprzeczyć. Zresztą...ty zawsze dobrze wyglądasz Ryanku - powiedział Andy i się do mnie przytulił
Wpadłem na pomysł żeby zrobić sobie z nim zdjęcie w lustrze jak się do mnie przytula. Wyszło słodko.
Poszliśmy na śniadanie.
Podczas śniadania Andy zaproponował, że pojedziemy na Magic Green Hills gdy wrócimy do domu. Po śniadaniu udaliśmy się na kręgle tym razem zrobiliśmy inne grupy niż Randy i Jacklyn. Mikey był z Brookiem co nazwaliśmy Bikey i ja byłem z nimi a Jack był z Andim czyli Fluff.
Wygrał Fluff bo Jack gra najlepiej. Mowi że jest bowling king a my się śmiejemy.
Była godzina 15 : 28.
- O 17 ma nas tu nie być. Co jeszcze robimy? - zapytałem
- Zawsze możemy wyjechać wcześniej.  Właściwie to samo pakowanie zajmie nam z pół godziny - stwierdził Mikey
- Masz rację. Lepiej się za to zabrać- dodał Jack
- No to spotykamy się w hallu - powiedział Andy
- Tak - dodał Brook znikając z Jack'iem w swoim pokoju.
Gdy skończyliśmy była 16 : 30. Mamy pół godziny.
Spotkaliśmy się w hallu jak planowaliśmy. Oddaliśmy klucze recepcjoniście I wyszliśmy z hotelu kierując się do samochodu.
~ Timeskip ~
Odłożyliśmy nasze walizki do pokoi.
Jack poszedł od razu wziąć kąpiel, Brook walnął się na łóżko i po kilku minutach zasnął, najbardziej kreatywne zajęcie wybrał sobie Mikey który pojechał na zakupy żeby zrobić coś na kolację. Było już ciemno, ale i tak pojechaliśmy na Magic Green Hills z Andy'm.
- Uwielbiam to miejsce. Jest takie spokojne i tylko my o nim wiemy - powiedział Andy
- Wiesz jak je znalazłem?
- Nie. Opowiesz?
- Jechałem do sklepu i właśnie przed tym laskiem zatrzymał mi się samochód więc zadzwoniłem po pomoc, że stoję I nie wiem co robić. Słuchaj...dosyć długo czekałem I zainteresowało mnie to co może się tam znajdować I okazało się, że to wcale jakiś tam las nie był tylko kilka drzew bardzo blisko siebie osadzonych no i weszłem za nie I tak znalazłem to miejsce. Nic specjalnego
- No tak, ale tu jest wyjątkowo.
- Nie bez powodu nazwaliśmy je Magic Green Hills
Siedziałem tak z Andy'm dopóki nie zrobiło się całkiem ciemno.
Wróciliśmy do domu około 21 i zjedliśmy kolację która zrobił Mikey po czym udaliśmy się spać.

Hejka. Mam ferie więc za chwilę wleci kolejny rozdział i wracam do pisania codziennie.
Niedługo koniec książki
Do następnego
Pa 😘

One Reason | RANDY | RoadTrip |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz