Pov. Rye
Nie sądziłem, że Andy jest w stanie napisać mi piosenkę. Nie mogę się już doczekać aby ją usłyszeć. Dzisiejszy dzień mamy cały wolny za to kolejny tydzień będzie męczący ponieważ nagrywamy 3 covery oraz vlog.
Postanowiliśmy z chłopakami że pójdziemy na kręgle. Wszyscy uwielbiamy kręgle a najbardziej Jack.
Brooklyn zaproponował aby wziąć że sobą Harvey'ego więc tak też zrobiliśmy. Gdy w naszym domu zjawił się Harvey udaliśmy się do kręgielni.
- Dobra. Podzielimy się na 3 drużyny dwuosobowe. Ja będę z Jackiem- oznajmił Brook
- Ja chcę Ryanka- powiedział Andy podchodząc do mnie
- To jestem z Mike'iem- dodał Harv
- To ustalone wpisuje grupy
Zapisałem nas jako
Jacklyn
Randy
Marvey
I rozpoczęliśmy grę
Pierwszy rzucił Jack i strącił 7 kręgli
- Dobrze Jacky! Wygramy to - rzucił Brook. - Teraz ja
- Tylko traf - powiedziałem
- Trafię
Po czym strącił 3 kręgle
- Brook...mogłeś się bardziej postarać- powiedział zawiedziony Jack
- My wam pokażemy jak to się robi- wtrącił Andy biorąc kulę i strącając wszystkie kręgle
- Woooo. Brawo Andyś! - rzuciłem się na niego mocno przytulając
- Twoja kolej Ryan. Pokaż na co cię stać
- No to patrzcie- rzuciłem I strąciłem 9 kręgli.
- Super Rye. I co Jacklyn? Z Randy'm nie wygracie
- Co jak co ale Marvey jest najlepsze! - odparł Mikey rzucając kulą w 8 kręgli
- No i tak się gra teraz ja! - rzucił Harvey
Wycelował kulą w 6 kręgli I tak oto wyglądała pierwsza kolejka
Ostatecznie skończyliśmy z takimi wynikami
Jacklyn 27
Randy 25
Marvey 22
- Jacklyn zawsze wygrywa! - spiewał Jack, a Brook się śmiał
- Następnym razem to Randy wygra- powiedziałem
- O nie. Marvey wygra- wtrącił Mikey
- Się okaże czy to znów będzie Jacklyn- powiedział Brook
- Idziemy na trampoliny? - zapytał Mikey
- W sumie. Czemu Nie? - odpowiedziałem
- Mi pasuje - potwierdził Harvey
Po kilku minutach znajdowaliśmy się w parku trampolin. Robiłem backflip'y I inne triki, a Brook próbował się ich nauczyć. Harvey ścigał się z Jackiem do basenu z gąbkami, a Mikey liczył im czas I na zmianę też się ścigał raz z Jackiem raz z Harvem.
Po chwili zauważyłem że Andy usiadł obok trampoliny i oparł się o ścianę.
- Andy co się dzieję? - spytałem schodząc z trampoliny
- Trochę się zmęczyłem muszę odpocząć
- To może już pójdziemy? Nie chcę żeby...
- Nie. Nie będę wam psuł zabawy - przerwał mi wyciągając inhalator z kieszeni
- Andy. Źle się czujesz. Nie chcę żeby było gorzej.
- Rye. Nic mi nie jest. Wracaj do Brook'a pomóż mu z tym backflip'em
- Andyyyyyy. Idziemy do domu. Chłopaki mogę tu zostać. Powiem im.
- Jak chcesz.
Podeszłem do Jack'a który obserwował Mikey'ego próbującego się 'wygrzebać' z basenu z gąbkami.
- Jack. Idziemy do domu. Znaczy ja z Andy'm. Możecie zostać jak chcecie.
- Dobra. My też się zaraz zbieramy bo widzę po Mikey'm że on już nie daje rady
- Pomocy! Harvey- wołał Mikey śmiejąc się
- Okej. To my idziemy
Poszedłem z Andym do domu. Dobrze że mieliśmy tylko 15 minut drogi do domu bo blondyn był zmęczony i ciężko oddychał.
- Andy połóż się i odpoczywaj
- R-rye nie wiem czemu ja się tak poczułem, ale nigdy tak nie miałem
Poczułem łzy w oczach. Bardzo martwiłem się o mojego aniołka.
- Jesteśmy! - usłyszałem głos Brooka z dołu
- Zaraz wrócę kochanie - powiedział schodząc na dół. Nawet nie poczułem kiedy pierwsza łza poleciała po moim policzku
- Rye...Czemu płaczesz? - zapytał zmartwiony Mikey
- Z Andy'm jest coś źle. Martwię się
- Hej. Nie ma po co wszystko będzie z nim dobrze. Niech odpocznie
- Masz rację Mikey. Z Andy'm będzie dobrze- dodał Brook
- Okej idę mu dać tabletki i herbatę
Mam nadzieję że się tylko przemęczył I to nic poważnego.Hej hej kochani.
Dziękuję wam za ponad 200 wyświetleń jestem bardzo szczęśliwa i postanowiłam że zrobię mały drama time więc tu macie początek dramy. Być może jutro dodam kolejny rozdział
Do następnego
Pa 😘
CZYTASZ
One Reason | RANDY | RoadTrip |
FanfictionPięciu chłopaków tworzy zespół RoadTrip. Rye od dawna jest zakochany w swoim najlepszym przyjacielu Andy'm. Czy Andy odwzajemnia uczucie? Czy przeciwieństwo losu jest w stanie zmienić ich życie? Czy tragedia jaka ich spotka rozdzieli ich na zawsze? ...