||3|| większa suka ode mnie

3.2K 227 54
                                    

Po niecałej godzinie dotarli na miejsce. Oczywiście spóźnieni, ale to MiRi ani trochę nie dziwiło. Jeongguk już po prostu był typem człowieka, który przeważnie się spóźnia, niezależnie od okoliczności. Była w szoku, że wtedy pod domem dziecka był punktualnie, bo to naprawdę nie było do niego podobne.

— Jeongguk, boję się — wyznała spanikowana, gdy mieli już wysiąść z samochodu. Chłopak spojrzał na nią i milczał, co ani trochę jej wtedy nie pomagało, a wręcz przeciwnie - przynosiło odwrotny skutek. Po chwili jednak Jeongguk objął swoją ciepłą dłonią obie chłodne, wręcz lodowate, dłonie dziewczyny.

— Nie masz czego, Mi. Oni są naprawdę w porządku i na pewno się tutaj wpasujesz — uśmiechnął się, ale brunetka nie potrafiła tego odwzajemnić z dwóch prostych powodów; po pierwsze, nikogo tu nie znała i po prostu nie mogła, nie umiała czuć się pewnie, a po drugie, bardzo przeszkadzał jej fakt, że Jeongguk już któryś raz podkreślił, że to ona do nich dołącza. To bzdura - ona wie, ale to nie zmienia w ogóle faktu, że ją bolą właśnie najmniejsze bzdury. Przez te wszystkie lata spędzone w domu dziecka jest po prostu przewrażliwiona na każdym punkcie, a już w szczególności kontaktów z innymi ludźmi. Przeżyła wiele złego, poznała wiele złych osób i stała się nadwrażliwa na niektóre sytuacje, słowa lub gesty. Niemalże wszędzie widziała drugie dno i doszukiwała się czegoś, czego według innych wcale nie było. Nie była rozumiana przez ludzi, przez co było jej dużo trudniej. Była bardzo specyficzną osobą. Miała bowiem dwa oblicza; jedno dobre, drugie złe. Pierwsze charakteryzowało się jej dobrocią, która wciąż tkwiła głęboko w niej i była wykorzystywana przez innych. Miała dobre serce, dobre zamiary i po prostu była dobrym człowiekiem. Wszystkie krzywdy, jakich doświadczyła, nauczyły ją tego, że trzeba pomagać i walczyć do samego końca, bo zawsze warto. Zawsze jest dla kogo, zawsze jest dla czego. Drugie oblicze już nie było takie proste i sympatyczne - było złe. Przez te wszystkie przykrości nauczyła się być zimną suką bez uczuć, bez emocji. Jej twarz bardzo często nie wyrażała niczego. Zdenerwować było ją bardzo łatwo, a wtedy po prostu wybuchała i nie przebierała w słowach. Była niesamowicie waleczna i zawzięta, no i oczywiście mocna w gębie.

Jedno pytanie się tutaj teraz nasuwa: kim ona tak naprawdę jest? Tego nikt nie wie, nawet ona sama. Wszystko zależy od towarzystwa, w którym się otacza, od sytuacji, w której się znajduje. Z reguły było jej łatwo nawiązywać kontakty z nowymi ludźmi. Była w połowie introwertykiem i w połowie ekstrawertykiem, jednak najbardziej preferowała wąski krąg znajomych. Teraz też nie powinna się stresować. W końcu to przyjaciele, i zapewne przyjaciółki, jej przyjaciela. Nic takiego, prawda? Otóż nie, nie prawda. Już czuła się zazdrosna, mimo że nawet nie wyszli z auta. Być może było to bardzo egoistyczne z jej strony, że chciała mieć Jeongguka tylko i wyłącznie dla siebie, ale ona po prostu bała się stracić kogoś jeszcze. Bała się, że ona będzie jak piąte koło u wozu - zupełnie tam niepotrzebna. Oni wszyscy już się znali i wcale nie musieli jej polubić. MiRi była bardzo atrakcyjną dziewczyną i zdawała sobie tego podświadomie sprawę, dlatego bała się, że wśród grona jego znajomych może być jakaś dziewczyna, kobieta, której podoba się dwudziestodwulatek i poczuje się ona teraz zagrożona, ze względu na długość ich znajomości, ilość wspólnych wspomnień i bliską relację. To na pewno nie wpłynęłoby dobrze na stosunki osiemnastolatki z resztą ekipy.

— Chodźmy — powiedziała po chwili bardzo cichym głosem. Ze stresu nie miała siły nawet otworzyć buzi i powiedzieć czegokolwiek z entuzjazmem. Po prostu nie i koniec.

Wysiedli z samochodu i normalnym krokiem podeszli do drzwi. W zasadzie to on podszedł normalnie, a ona wlokła się za nim na nogach jak z waty.

— Jeongguk! — krzyknęła jeszcze MiRi, na co chłopak się odwrócił. — Dlaczego oni już są w środku skoro to twój dom? — zapytała zdziwiona, gdy dotarło do niej, że to faktycznie było dziwne.

Compton | j.jk ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz