Pierwszy tydzień pracy minął MiRi naprawdę przyjemnie, ale i tak z utęsknieniem czekała na zasłużony weekend. Popołudniami zmęczenie dawało się we znaki, ale to nic, ponieważ była w pełni usatysfakcjonowana i podekscytowana faktem, że wreszcie zarabia sama na siebie. Nawet Jeongguk nie miał z tym już większego problemu, ale to zapewne dlatego, że się uparł, że będzie po nią przyjeżdżał po skończonej zmianie.
W niedzielny wieczór siedzieli razem w salonie i nie robili nic pożytecznego. MiRi chciała w pełni się zregenerować przed jutrzejszym dniem, zwłaszcza, że zaczyna drugie zmiany, które na pewno ją wykończą.
— Ej? — zapytała, patrząc na niego.
— No? — spojrzał na nią zaciekawiony.
— Masz jeszcze ten album z twoimi zdjęciami z dzieciństwa?
— Tak, ale nie mam pojęcia gdzie jest — odparł zamyślony.
— To ja poszukam — zadeklarowała, natychmiast kierując się do ich sypialni.
Wzięła krzesło od swojej toaletki i wspięła się na nie, szukając w ogromnej szafie tej cennej pamiątki. Nabrała ochoty na wspomnienia i koniecznie musiała znaleźć ten album.
//
Po parunastu minutach wreszcie znalazła to, czego szukała. Zadowolona podskoczyła, omal nie spadając z mało stabilnego krzesła. Ostrożnie zeszła na podłogę, odstawiła rzecz na miejsce i pobiegła do Jeongguka, który się zaśmiał, gdy zobaczył u niej jakąkolwiek aktywność fizyczną.
— Mam! — krzyknęła szczęśliwa, siadając obok niego.
— Po co ty chcesz w ogóle to oglądać? — zapytał z niezrozumieniem.
— Bo byłeś ślicznym dzieckiem — odpowiedziała, otwierając na pierwszej stronie.
— Dziecko jak dziecko — wzruszył ramionami, odkładając swój telefon na stolik przed nimi.
— Chyba każde dziecko miało zrobione zdjęcie w kąpieli — wywróciła oczami, mimo wszystko się uśmiechając, gdy zobaczyła skrępowanie swojego chłopaka.
— Musisz mi kiedyś pokazać swoje — poruszył znacząco brwiami.
— Spieprzaj — prychnęła. — Masakra jak to wszystko poszło do przodu. Dzięki Bogu, że teraz zdjęcia nie są już w tak zesranych kolorach i jakości.
— Tutaj miałem roczek — powiedział, wskazując na zdjęcie, na którym bardzo ładna, młoda kobieta trzymała go na rękach.
— Ale ładnego torta miałeś — stwierdziła, przyglądając się szczegółom fotografii. — Ja kompletnie nic nie pamiętam. Nawet ze zdjęć, bo oglądałam je przed znalezieniem się w bidulu — wyznała smutno, a Jeongguk delikatnie pocałował ją w czubek głowy.
— Nigdy nie oglądałem tego albumu. Strasznie się bałem — wyznał nieśmiało.
— Naprawdę nigdy? — zapytała zdziwiona.
— Naprawdę — zaśmiał się. — Pamiętasz tę moją ciocię? Bardzo rzadko przychodziła do bidula, ale mimo wszystko czasami wpadała w odwiedziny.
— No coś kojarzę — powiedziała zamyślona, przypominając sobie jak ta kobieta w ogóle wygląda.
— Ja byłem małym chłopcem, gdy moi rodzice zginęli, dlatego to ona zajmowała się przygotowaniem pogrzebu, kupnem trumien, poinformowaniem rodziny, sprzątaniem domu i ogólnie jego sprzedażą — wyjaśnił.
— A kim ta ciocia była dla twoich rodziców?
— Siostrą mamy.
— Co? To dlaczego nie wzięła cię do siebie? — zapytała zdziwiona, odwracając się przodem do chłopaka.
CZYTASZ
Compton | j.jk ZAWIESZONE
FanfictionRhee MiRi - młoda członkini bardzo znanego w Korei Południowej „gangu", który nie posiada żadnej nazwy, co czyni go wbrew pozorom jeszcze bardziej rozpoznawalnym i cięższym w schwytaniu. Do tej jakże niebezpiecznej szajki należy całkiem spora grupa...