Rozdział 19 - Nastia

244 38 8
                                    

- Siądź tutaj - polecił Serafin, wskazując na duży kamień przy strumieniu, ten sam, na którym dzień wcześniej wylegiwał się w słońcu razem z bratem.

Nastia bez słowa sprzeciwu wgramoliła się na skałę. Nierówne, zniszczone i skołtunione blond włosy miejscami sięgały jej do pasa. Chłopak usadowił się za plecami dziewczyny i wyciągnął nóż. Dziewczyna skuliła się, słysząc syk metalu ocierającego się o skórę.

- Spokojnie! Przecież nie zrobię ci krzywdy - warknął poirytowany jej zachowaniem i gwałtownie chwycił skołtunione włosy. Nastia wcisnęła głowę w ramiona i objęła się rękami, podkulając nogi.

- D-dobrze - pisnęła, drżąc. Serafin uciął przy ramieniu pukiel jej włosów i wrzucił je do strumyka. Dopiero wtedy zauważył, że dziewczyna trzęsie się jak galareta. Poczerwieniał ze wstydu. Jak mógł doprowadzić ją do takiego stanu? Przecież niczym nie zawiniła.

- Wybacz - mruknął. Nagle zastygła. Przez chwilę milczała, po czym poruszyła się niepewnie.

- Przepraszasz mnie? - zapytała, jakby proponował jej lot na księżyc.

- Tak - przytaknął zdziwiony. - Coś w tym złego?

- Nie pamiętam, kiedy ktoś ostatnio mnie przeprosił - wyszeptała.

- Co? - stęknął chłopak. Nie był pewien, czy dobrze usłyszał. Nastia ponownie się skuliła.

- Przepraszam - pisnęła.

- Ale za co? - Serafin z każdym kolejnym słowem gubił się coraz bardziej.

- Jesteś na mnie zły - wyjaśniła.

- Nie! - zaprzeczył szybko chłopak, że aż dziewczyna się odwróciła w jego stronę. - Znaczy tak. Znaczy... to nie chodzi o ciebie. To nie twoja wina.

- Ale mimo to jesteś zły - powtórzyła. Serafin westchnął.

- Chodzi o dziewczyny - mruknął niechętnie. - Ja... nie wiem. Po prostu... nie potrafię... jakby... siedzieć z wami. Rozmawiać. Spędzać czas.

Z każdym słowem na twarzy Nastii gościło coraz większe zdziwienie. Na koniec wyglądała, jakby chciała powiedzieć "co jest z tobą nie tak?", ale bała się o to spytać.

- No powiedz to - warknął chłopak.

- Dlaczego tak? - pisnęła dziewczyna.

- Dlaczego tak mam? - upewnił się, a tamta szybko pokiwała głową. - Nie wiem. Zawsze tak miałem. Od kiedy pamiętam. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. - Nastia otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale szybko znów je zamknęła. - No powiedz to!

- Boisz się nas? - zapytała cicho. Serafin parsknął śmiechem.

- Was? Niby dlaczego? Co takiego możecie mi zrobić? Potrafię się obronić. - Westchnął, kiedy dziewczyna ponownie powstrzymała się przed odpowiedzią. - Jak chcesz coś powiedzieć, to mów.

Nastia jednak milczała. Smokobójca poczekał chwilę, ale kiedy dalej nic nie mówiła, westchnął i wyciągnął rękę, by odciąć kolejny fragment jej włosów.

- Masz siostrę? - zapytała tak niespodziewanie, że chłopak prawie się pociął własnym sztyletem. Zacisnął zęby i zamrugał kilka razy oczami, by przegnać łzy.

- Miałem - warknął. - Nie miała nawet roku. Zamordowały ją smoki, kiedy równały naszą wioskę z ziemią.

- Przykro mi - szepnęła Nastia.

- Jesteśmy na wojnie. Każdy kogoś stracił - mruknął, po czym spojrzał badawczo na dziewczynę. - Skąd to pytanie?

- Ja... - Zarumieniła się. - Może przez to, że nie miałeś siostry, to nigdy nie nauczyłeś się z nami przebywać?

Jak zgładzić smokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz