Rozdział 3: Bez nauki jestem niczym

843 74 38
                                    

Zbliżał się wielki test z angielskiego, dlatego Jimin miał zamiar poświęcić temu każdą wolną chwilę. Jak na złość akurat wtedy jego współlokator postanowił mu przeszkodzić, włączając hałaśliwą grę.

Od czasu wspólnego prysznica między nimi było w miarę dobrze, nie licząc codziennych spięć i różnicy zdać. Jimin nadal liczył na to, że może w przyszłości zostaną przyjaciółmi. Jednak gdy Jungkook zachowywał się w ten sposób, blondyn zaczynał mieć wątpliwości.

- Hej, nie tak głośno - poprosił różowego Jimin, leżąc na łóżku i starając się skupić.- Potrzebuję ciszy żeby się uczyć. Dlaczego musisz być taki uparty?

Jeon obrócił się na krześle, spoglądając na leżącego chłopaka. Po namyśle sięgnął do półki i wyjął z niej paczkę jakichś czipsów. Otworzył je, postanawiając się opychać ile się da. Lubił na jakiś czas ulec tej drobnej pokusie jaką było jedzenie słodyczy.

- To bez sensu, owieczko - skwitował, a gdy blondyn uniósł brwi, dorzucił: - Po co się uczysz? 

- Bo chcę zaliczyć - odburknął mu Jimin, na co Jungkook nieoczekiwanie parsknął śmiechem. Zdumiony chłopak, zamrugał niespokojnie.- No co? Mówię jak jest.

- Mniejsza z tym - westchnął różowy, wkładając do ust kolejnego czipsa.- Chcesz trochę?

Jimin był zaskoczony, że jego kolega w ogóle pyta go o coś takiego. Mimo to, nie miał zamiaru jeść tego paskudztwa.

- Zęby ci się popsują od jedzenia takich rzeczy - powiedział poważnym tonem, na co znowu usłyszał ciche parsknięcie.

- Moje zęby mają się całkiem dobrze - Jungkook przygryzł na moment wargę, a potem westchnął.- Jestem zmęczony. Chyba pójdę spać.

- Ciekawe, bo przecież nic nie robisz - skomentował blondyn, ale postanowił nie drążyć tematu. Przynajmniej będzie miał swój niezastąpiony spokój.

***

Gdy Jungkook spał, chłopak zdążył przerobić cały materiał i jeszcze go powtórzyć. Dopiero wtedy zrobił sobie przerwę, wstając i prostując się. Przeciągnął swoje zesztywniałe mięśnie, po czym rzucił okiem na swojego lokatora.

Różowy spał zakopany pod kołdrą, a z tej odległości Jimin widział tylko jego sylwetkę i włosy. Zastanawiał się co się tak naprawdę dzieje w głowie tego chłopaka. Naprawdę nie był w stanie jeszcze go zrozumieć, chociaż próbował niezliczoną ilość razy. On był zbyt wielką zagadką.

***

Jimin zszedł na sam dół, kierując się prosto do jadalni. Zrobił się trochę głodny więc poszukał tacy i zaczął sobie nakładać jedzenie. Potem usiadł przy stoliku, konsumując swój obiad. Cieszył się, że mimo przeciwności losu udaje mu się na razie uniknąć większych kłopotów. Chociaż nigdy nie wiadomo co się stanie w przyszłości. Jednak wolał na ten moment po prostu cieszyć się chwilą.

Był w połowie posiłku gdy spostrzegł idącego w jego kierunku Jungkooka. Chłopak niósł tacę ze swoim jedzeniem, a potem bez słowa dosiadł się do swojego współlokatora.

- Już ci lepiej, Jungkook? - zapytał Jimin, starając się jakoś przełamać barierę między nimi.

Różowy podniósł głowę, wpatrując się badawczo w kolegę. 

- Nie udawaj, że się o mnie martwisz - mruknął, czym zaskoczył blondyna.- Nie potrzebuję twojej troski.

- Ale ja przecież..- Jimin zamilkł pod spojrzeniem chłopaka. Postanowił się nie odzywać, lecz długo nie wytrzymał.- Chcę tylko jakoś złapać z tobą kontakt, ale to jest zbyt trudne.

Never let me goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz