- Prosiłem cię żebyś nie przychodził w takim stanie - wytknął mu Jimin, przeczesując różowe włosy swojego chłopaka, który ułożył się wygodnie na jego kolanach z zamiarem odpoczęcia od gabinetu pielęgniarki. - Ale z ciebie uparciuch, Kookie.
Jeon uśmiechnął się, przymykając powieki. Nadal bardzo go bolało, ale po kilku dniach leżenia czuł się lepiej. Zresztą, chciał przez jakiś czas pobyć sam ze swoją owieczką. Potrzebował jego bliskości.
- Mówię ci, że już jest okej - odpowiedział, ledwo otwierając usta. Potem przeciągnął się, udając ogromne zmęczenie.- Wydaje mi się, że celowo chcesz się mnie pozbyć.
Jimin parsknął śmiechem, nie zaprzestając dotykania chłopaka po głowie. W końcu oparł się o ścianę, spoglądając na rysy twarzy Jungkooka. Mimo tamtego wypadku, starszy nie stracił nic ze swego uroku osobistego. Wręcz przeciwnie, z odniesionymi ranami prezentował się bardzo pociągająco. Park musiał przyznać, że to go onieśmiela. Z drugiej strony on też bardzo się stęsknił za różowym. Samotne noce nie były przyjemne dla żadnego.
- Owieczko...rozmawiałem o tym z dyrektorem - oznajmił nagle Jungkook, otwierając oczy i patrząc prosto w oczy blondyna. - Nie martw się, to już przeszłość. Obiecał mi, że zapomni.
- Jak zapomni? - zapytał Jimin, marszcząc brwi.- Co ty mówisz?
Różowy nie spuszczał z niego oczu, a potem dodał cicho:
- Wyjaśniłem mu swoje powody dlaczego to zrobiłem. I...obiecałem poprawę w nauce.
Park miał chęć się roześmiać, ale najwyraźniej to co powiedział Jeon było prawdą. On naprawdę nie żartował.
- To znaczy...- zaczął blondyn, a potem wypuścił dotąd wstrzymywane powietrze.- Naprawdę masz zamiar poprawić swoje oceny? I ja mam w to wierzyć?
Jungkook skinął głową, uśmiechając się. Czuł się szczęśliwy, zupełnie jakby przeszłość odeszła na zawsze. A może dla niego nie miała aż tak dużego znaczenia jak dawniej.
- Posłuchaj...nie robię tego dla dyrektora, ale dla nas - zakomunikował Jungkook, obserwując wyraz twarzy młodszego. - Chcę być z tobą i zrobię co mogę żeby nam się udało.
Jimin nie odpowiedział, zamiast tego kiwając głową. Pochylił się w stronę starszego, spoglądając na niego otwarcie.
- Nie spodziewałem się, że zakocham się w kimś takim jak ty - wyszeptał cicho.
- Co to ma znaczyć, hm? W kimś takim jak ja? - Jeon uniósł brwi, udając oburzenie. Jednak prawdą było, że lubił przekomarzać się z tym chłopakiem. Może to dlatego dał mu szansę. Podświadomie czuł, że jakoś się dogadają.
Jimin wzruszył ramionami, ale gdy poczuł jak Jungkook się podnosi i siada przy jego boku, odpowiedział.
- Jesteś moim przeciwieństwem - zaczął, patrząc na niego spokojnie. Jednocześnie poczuł jak jego serce zaczyna walić donośnie. Taki był skutek gdy Jungkook siedział ramię w ramię z nim. -Do głowy by mi nie przyszło, że coś do ciebie poczuję. Zresztą, ty też pewnie niczego nie poczułeś, mam rację?
Różowy zastanowił się na chwilę. Powrócił myślami do ich pierwszego spotkania. Doskonale pamiętał jaki był opryskliwy w stosunku do blondyna. Jednak miał swoje powody.
- Cóż, tak naprawdę to działałeś mi na nerwy wtedy - przyznał się, wzdychając.- To dlatego, że byłeś inny. Różniłeś się od wszystkich chłopaków, jakich do tej pory znałem. Poza tym...jesteś wrażliwy i to mnie zaskoczyło.
- Dlaczego? - zapytał Jimin, patrząc na niego. - Każdy ma uczucia, Kookie.
- Owszem, ale nikt nie pokazuje emocji tak otwarcie jak ty, owieczko - oświadczył Jeon, uśmiechając się w jego stronę.- Więc denerwowałem się za każdym razem gdy się o mnie martwiłeś. Nikt wcześniej tego nie robił, a ja nie mogłem zrozumieć twoich intencji.
CZYTASZ
Never let me go
FanfictionObaj są z dwóch różnych światów. Wydawać by się mogło, że nic ich nie łączy... Jungkook to leniwy chłopak, który zamiast nauki woli gry i zacisze swojego pokoju. Jimin natomiast uwielbia się uczyć, chociaż pod maską przykładnego ucznia skrywa w sob...