Jungkook długo nie mógł zasnąć. W końcu odczuł swego rodzaju ulgę, że jego sekret się wydał. Z drugiej strony czy owieczka nie wykorzysta tego przeciwko niemu gdy znowu się pokłócą? Jeon miał nadzieję, że nie dojdzie do czegoś podobnego, ale jak zawsze nie mógł mieć pewności. Jeśli chodziło o jego życie wolał po prostu trzymać dystans do innych. Shin go zranił na tyle mocno, iż chłopak bał się ponownie zaufać komuś bezgranicznie.
Westchnął w ciemności, nasłuchując czy jego lokator już śpi. Cisza panująca w pokoju wskazywała na to, że owszem. Różowy obrócił się na bok, spoglądając w stronę blondyna. Uśmiechnął się niepewnie, przypominając sobie jak Jimin starał się go pocieszyć. To było zaskakujące, że zaakceptował jego odmienność tak szybko i bez żadnego zająknięcia. Bo chyba był wtedy szczery? Nawet on nie potrafiłby aż tak udawać.
- O czym ja myślę - wyszeptał cicho Jungkook, karcąc siebie samego. Miał już wystarczająco dużo wskazówek, aby się przekonać, iż przyjaźń Parka jest całkowicie szczera. - Owieczko, co ja mam z tobą zrobić?
Księżyc ponownie oświetlił ich wspólny pokój, tym samym kierując blask w stronę łóżka Jimina. Jeon długo patrzył na jego drobną postać, skuloną na boku. Miał nadzieję, że blondyn nie śni koszmarów jak ostatnio.
***
Tuż nad ranem różowego obudziło ciche łkanie. Z początku myślał, że to mu się śni jednak głos był zbyt wyraźny jak na sen. Jungkook zaniepokojony, otworzył oczy. Jego spojrzenie powędrowało w stronę blondyna, który nadal śpiąc płakał przez sen. Zdumiony Jeon wstał ze swojego legowiska, niepewnie idąc ku chłopakowi. Nim dotarł do jego łóżka, wyczuł że to coś innego niż ostatnio.
- Owieczko, co ci jest? - zapytał, kucając przed młodszym, który powoli otworzył oczy. Na jego twarzy odmalował się grymas bólu. - Co jest, Jimin? Coś cię boli?
- To nic, zaraz minie - wyszeptał Park, nie poruszając się wcale. Jego czoło było blade, a na skórę wystąpiły krople potu. - Po prostu czasem miewam skurcze w łydkach, hyung. To bardzo boli i jest nieprzyjemne, ale mija.
Jungkook zamrugał, zdumiony. Nie spodziewał się czegoś takiego i nawet jeśli to nie było groźne, martwił się tym, że owieczka cierpi.
- Co mam zrobić? - zapytał, przełykając ślinę. W jego gardle zupełnie zaschło. - Może pójdę po pielęgniarkę, co?
Jimin nagle wykrzywił się z bólu, a potem zacisnął paznokcie na kołdrze. Przez chwilę nic nie mówił, starając się uspokoić.
- Nie trzeba, hyung - powiedział, uśmiechając się do niego z trudem. Nie chciał żeby się martwił. - Potrzebuję czasu żeby...
Nagle Jeon wpadł na pewien pomysł. Skoro to był skurcz to masaż pomoże na pewno. Natychmiast odrzucił kołdrę młodszego na bok, a potem dotknął jego stopy. Wyczuł, że Jimin usiłuje nie ruszać nogą. Pewnie w ten sposób chciał zapomnieć w którym miejscu go boli.
- Pomasuję cię tu, ból na pewno minie - oświadczył różowy, kładąc rękę na łydce młodszego. - Nie mogę patrzeć jak się męczysz.
Jimin nie oddychał przez moment, a gdy poczuł nacisk na bolące miejsce, skrzywił się ponownie.
- Hyung, musisz mocniej to zrobić - powiedział cicho, biorąc głęboki wdech. - Wtedy to zadziała. Poza tym...czekolada też mi pomoże. Tyle że...już mi się skończyła...
Jungkook zwiększył nacisk, a potem zapytał Parka o tą całą sytuację. Blondyn nie miał wyboru i musiał mu wszystko opowiedzieć.
***
CZYTASZ
Never let me go
FanfictionObaj są z dwóch różnych światów. Wydawać by się mogło, że nic ich nie łączy... Jungkook to leniwy chłopak, który zamiast nauki woli gry i zacisze swojego pokoju. Jimin natomiast uwielbia się uczyć, chociaż pod maską przykładnego ucznia skrywa w sob...