- Serdecznie dziękujemy za waszą wizytę, moi drodzy - oznajmił dyrektor internatu, żegnając swoich gości i życząc im wiele sukcesów w nauce.
Jungkook obserwował wszystko z góry, mając u boku swojego lokatora. Jimin co jakiś czas patrzył na różowego, a na jego uroczej twarzy pojawiał się uśmiech szczęścia. Nie potrafił zapanować nad swoimi uczuciami, a zwłaszcza ukrywać je. Nawet jeśli Jeon wszystko widział to co z tego? W końcu się całowali, prawda? Czy to znaczyło, że może liczyć na coś więcej z jego strony? Czyżby...
- Hyung - zaczął Park, trącając starszego łokciem. Gdy napotkał jego wzrok, wyciągnął dłoń przez siebie z nieśmiałym uśmiechem.- Czy teraz...my..
Jungkook uniósł brwi, zaskoczony. Nie miał pojęcia co się dzieje i z jakiego powodu blondyn jest taki czerwony. Co prawda nadal miał w głowie ich pocałunek, ale to było krótkie i powinni o tym jak najszybciej zapomnieć.
- Co jest, owieczko? - spytał swobodnie, nie ruszając się z miejsca. Uważnie obserwował oczy młodszego, dostrzegając jego onieśmielenie oraz zawstydzenie. Czyżby Jimin myślał, że po tym wszystkim zostaną parą? To tak nie działało. Prawdziwe życie nie było bajką.
- Ja...- Jimin zawahał się, nie wiedząc co powiedzieć. Nie spodziewał się, że Jungkook tak po prostu puści w niepamięć tamtą chwilę czułości. Park poczuł jak zbiera mu się na płacz.- Nieważne, to nic - zaśmiał się nerwowo, odwracając wzrok w drugą stronę. Zacisnął usta, aby się uspokoić. Musiał się czymś zająć i to jak najszybciej.
Różowy nie odpowiedział, zamyślając się nad całą sytuacją. Nie powinien być tak surowy, lecz co miał robić skoro ciągnęło go do tego chłopaka? Nie był nieczuły, jednocześnie bojąc się ponownie z kimś związać. Był pewien, że Jimin to zrozumie.
***
- Dobrze, że już pojechali, prawda? - zapytał Jimin gdy wrócili do pokoju. Nie spojrzał ani razu na twarz Jungkooka, obawiając się ponownego cierpienia. - Hyung?
Jeon zamknął drzwi, a potem usiadł na swoim łóżku. Czuł jakieś napięcie między nimi, ale nijak nie potrafił temu zapobiec. Musiał spróbować, jeżeli nie chciał stracić blondyna.
- Tak, masz rację - zgodził się, patrząc na sylwetkę Parka. Blondyn wydawał się zupełnie przygaszony, co nie umknęło uwadze starszego. Poczuł się winny. - Owieczko? Możesz tutaj usiąść? Chcę ci coś powiedzieć.
Jimin spojrzał w jego stronę, a jego serce zaczęło szybciej bić. Ruszył się z miejsca, dołączając do różowego, a gdy niemal stykali się ramionami, na jego twarzy znowu pojawił się lekki uśmiech.
- Co takiego? - zapytał, patrząc spokojnie w oczy Jeona, które na moment go zahipnotyzowały. Nie sądził, że tak szybko się zakocha.
Jungkook poczuł ciepło w sobie, mierząc się spojrzeniem z młodszym. Najwyraźniej to uczucie było o wiele silniejsze niż się spodziewał. W jaki sposób miałby mu powiedzieć, że to nic dla niego nie znaczy? Tamte pocałunki i czułości? W końcu to wszystko co się stało między nimi powodowało, że on sam czuł się lepiej. Tak jakby został uleczony. Tak jakby Jimin był dla niego najlepszym lekarstwem na złamane serce i inne smutki. A sam dużo przeszedł.
- Posłuchaj, owieczko...- zaczął, nabierając powietrza w płuca. Wyciągnął rękę, a następnie położył ją na ramieniu blondyna. - Ty i ja...
Park czekał niecierpliwie na ciąg dalszy, uśmiechając się w stronę różowego. Nie miał pojęcia czego się spodziewać, zwłaszcza że wszystko działo się tak szybko.
- Hyung, po prostu mi powiedz - poprosił, przysuwając się bliżej. - Wiem, że to dla ciebie trudne.
Jeon westchnął, ale nie odsunął się. Ciągle patrzył na blondyna, wyczuwając jego napięcie. Nagle w jego głowie zaświtał pewien pomysł. Skoro nie potrafił mu powiedzieć o tym jak się czuje, pokaże mu.
CZYTASZ
Never let me go
FanfictionObaj są z dwóch różnych światów. Wydawać by się mogło, że nic ich nie łączy... Jungkook to leniwy chłopak, który zamiast nauki woli gry i zacisze swojego pokoju. Jimin natomiast uwielbia się uczyć, chociaż pod maską przykładnego ucznia skrywa w sob...