Rozdział 21: ''Nigdy mnie nie puszczaj''

616 45 30
                                    

Jimin poczuł się tak jakby cały jego świat nagle wywrócił się do góry nogami. I to nie pierwszy raz. Nie chodziło o to, że był bardzo zakochany ani o to, że czasem powracały jego wspomnienia z przeszłości. Przebywając razem z Jungkookiem miał wrażenie, iż tam jest jego miejsce. Jeon go akceptował takim jakim był, ostatnio nawet pocieszał gdy płakał z bólu. Dlaczego to się tak szybko skończyło? Z jakiego powodu różowy nagle zmienił zdanie i postanowił odsunąć się od niego?

- Nie zależy ci na mnie, hyung? - szepnął cicho Park, nie odwracając się. Nie był w stanie spojrzeć w oczy starszego, bojąc się ujrzeć całą prawdę. Stał bezradnie, na moment przestając nawet oddychać. Nagle odeszła mu chęć na śniadanie i całą resztę. Zapragnął uciec, schować się w bezpieczne miejsce. Jednak jakby mógł uciec od własnych uczuć?

Jungkook obserwował nieruchomą postać blondyna, zaciskając usta żeby nie powiedzieć czegoś głupiego. Chłopak cierpiał, patrząc jak Jimin cierpi. To nie tak miało być. Ich związek powinien się rozwijać powoli. Dlaczego wydarzyło się coś podobnego?

Jeon podniósł się z miejsca, ruszając w stronę młodszego. Postanowił zrobić wszystko, aby on go zaczął nienawidzić. Jeśli będzie nim pogardzał, nie zostanie skrzywdzony przez nikogo.

- Przykro mi, Jimin - powiedział nagle Jungkook, uciszając swoje serce. Jeszcze przed chwilą biło bardzo szybko, ale różowy potrafił panować nad emocjami. Przynajmniej próbował w obliczu tej sytuacji. - Miałeś rację. Tylko się tobą bawiłem. A ty jesteś naiwny sądząc, że mi zależało na tobie. Nie rób sobie nadziei, to koniec.

Jimin odwrócił się, patrząc na starszego z niedowierzaniem na twarzy. Sam nie wiedział co ma o tym myśleć. Jednak nie wierzył w to, co właśnie powiedział. Zbyt dobrze go poznał, aby tak łatwo dać się zbyć.

- Czemu tak mówisz, Kookie? - wyszeptał, zaciskając dłonie w pięści. Postanowił dowiedzieć się co się stało. - Dlaczego chcesz ze mną zerwać?

Jungkook nie sądził, że młodszy mu uwierzy tak od razu. To było niemożliwe. Musiał zrobić coś, aby raz na zawsze uciąć wszelkie więzi z tym chłopakiem.

- Właśnie ci powiedziałem, owieczko - mruknął kąśliwie, mrużąc oczy.- Nie obchodzisz mnie, rozumiesz? Między nami koniec.

Park przełknął ślinę, a jego dłonie zadrżały. Nim zdążył zatrzymać starszego, różowy odszedł nie oglądając się za siebie.

***

Był w rozsypce gdy dotarł do pokoju. Nie miał pojęcia co zrobić. Czemu Shin próbował go zniszczyć?

- Ty mędo, zapłacisz mi za to - syknął, rozgoryczony. Wyjął pomięty list z kieszeni spodni, a potem włożył skrawek papieru do szafki stojącej przy łóżku. Miał silną potrzebę płaczu, ale się powstrzymał przed tym. Wystarczy, że Jimin będzie rozpaczał. - Przepraszam, Jiminnie. Nic nie mogłem zrobić.

Różowy usiadł na łóżku, zastanawiając się w jaki sposób spotkać się ze swoim byłym i mu dość silnie przyłożyć. Zacisnął wargi, wzdychając głośno. 

Nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich nie kto inny jak Jimin. Blondyn spiorunował starszego wzrokiem, a potem zbliżył się do niego. Był bardzo pewny siebie, co nie umknęło uwadze różowego.

- Co...co robisz? - zapytał Jeon, ze zdumieniem przyglądając się zaciętej twarzy Parka. - Po co tu przyszedłeś, co? Już ci wszystko powiedziałem.

- Ale ja nie - odparował nagle Jimin, zaczynając głośniej oddychać. Bał się krzyczeć, ale jego emocje wzięły nad nim górę. - Nie zapytam cię z jakiego powodu to zrobiłeś, Kookie. Nie obchodzi mnie to. Chcę tylko żebyś mnie nie zostawiał, proszę. Potrzebuję cię...

Never let me goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz