Rozdział 14: ''Wróg numer jeden''

593 51 17
                                    

- Naprawdę nie możesz mi powiedzieć, hyung? - pytał co chwilę Jimin, przerywając naukę i skupiając wzrok na swoim przyjacielu.

Jungkook nie odpowiadał na zaczepki, próbując wyrzucić z głowy przeszłość. Jego były chłopak oszukiwał go przez cały czas, zwodził i na sam koniec ośmieszył przed innymi. Dlaczego różowy miałby chcieć o nim wspominać?

- Owieczko, nie twój interes. Nie wciskaj nosa w nie swoje sprawy - mruknął Jeon, wzdychając bezsilnie. Nawet jeżeli zrani tym młodszego, nic nie mógł na to poradzić.

Park odwrócił wzrok, starając się nadrobić zaległości. Z powodu zranienia nie był w stanie ostatnio zbyt wiele napisać podczas lekcji. Na szczęście jego ręka była już sprawna, a po upadku pozostała tylko rysa.

Między nimi zapadła nagła cisza, zupełnie jak kiedyś. Jungkook wstał z łóżka, kierując się ku drzwiom. Jak zawsze uciekał, szukając samotności i odosobnienia.

Blondyn spojrzał za oddalającą się sylwetką hyunga, ale nie poszedł za nim. Może to naprawdę nie była jego sprawa. Mimo to, poczuł w sercu nagły ból. Poczuł się niepotrzebny i żałosny z powodu targających nim uczuć.

***

W szkole panowało zamieszanie, co nie umknęło uwadze Jungkooka. Chłopak zaczął się zastanawiać o co może chodzić, dlaczego nauczyciele biegają jakby się paliło, a uczniowie są dziwnie podekscytowani. Skoro coś się wydarzyło, na pewno wiadomości dotrą i do niego.

W korytarzu zatrzymał go wychowawca, marszcząc brwi na widok włosów swojego ucznia.

- Mniejsza o to - skwitował rzucający się kolor w oczy.- Posłuchaj, w naszej szkole jutro pojawi się grupka uczniów z prestiżowej szkoły Namson, rozumiesz? Zachowuj się odpowiednio, oprowadzaj swoich kolegów jakby od tego zależało twoje życie.

Jungkook zamrugał, bo nazwa placówki wydała mu się dziwnie znajoma. Namson? Poczuł jak zbiera mu się na wymioty. Po jego ciele przeszedł dreszcz strachu. Czy to nie o tej szkole mówił Shin? Z całą pewnością. Jeśli to była prawda, miał duże kłopoty.

- Dlaczego oni tu przychodzą? Po co? - zapytał wprost nauczyciela, na co ten tylko pokręcił głową.

- Jungkook, jak zwykle jesteś niegrzeczny - skwitował mężczyzna, klepiąc go po ramieniu. - To nic nadzwyczajnego, robią jakiś projekt na potrzeby szkolnictwa. Nie zawracaj sobie tym głowy.

Chłopak starał się nie rozmyślać o tym zbyt wiele.

- Ale jutro wracają, prawda?

- Oczywiście, że nie. W końcu są z wyższych sfer. Zostaną na weekend.

Cholera, zaklął w myślach.

***

Może wcale go nie będzie wśród innych uczniów. W końcu kiedyś mówił tylko, że być może będzie się uczył w Namson. To nie było pewne. Więc dlaczego Jeon czuł, że przyjdzie mu się zmierzyć z jego wrogiem? 

Jimin zrobił sobie przerwę w przepisywaniu akurat w momencie gdy wrócił jego lokator. I bynajmniej nie był w dobrym nastroju, zważywszy na jego marsową minę.

- Hyung, mógłbyś mi przeczytać co tu napisałeś? - poprosił Jimin, uśmiechając się do niego spokojnie.- Nie umiem tego rozszyfrować. Możesz...

- Nie teraz - warknął Jungkook, kładąc się na swoim łóżku. W jego żyłach pulsowała adrenalina, a serce biło znacznie szybciej niż wcześniej. Przeszłość tak nagle spadła na niego niczym grom z jasnego nieba. Na dodatek wszystkie uczucia, które miał dla owieczki...

Never let me goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz